Okres letni to najlepsza okazja na odmianę w dotychczasowym statyczno- siłowym treningu kulturystów. Jest to czas na konieczną zmianę aktywności fizycznej - jazdę na rowerze, przez co zwiększamy swoją sprawność układu oddychania oraz krążenia przejawiającą się m.in. udrożnieniem naczyń wieńcowych zaopatrujących w tlen mięsień sercowy. Rezultaty tych pozytywnych zmian są już widoczne po kilku tygodniach.

Bardzo dobrze, że rower w Polsce od kilku lat zyskuje coraz większą popularność. W lecie z samochodu chętnie przesiadamy się na rower. W wolne weekendy można wyjechać z miasta, nawet na jego obrzeża, a tam są już piękne zielone rejony. Jeździć możemy wszędzie, z wyjątkiem zatłoczonych ulic i niebezbiecznych dróg, po których mkną samochody.

Powstają nowe bezpieczne trasy i ścieżki rowerowe, wkomponowane na stałe do krajobrazu. Np. w okolicy Warszawy powstała licząca 200 km trasa wokół Kampinoskiego Parku Narodowego.
W malowniczym rejonie na północy Pojezierza Lubuskiego (Ośno - Rzepin – Łagów - Sulęcin) można przejechać 250 km wokół urokliwych jezior i wśród lasu. Są też niepowtarzalne trasy w Bieszczadach. Dla tych, którzy lubią pedałować za granicą i mają na to skromne środki finansowe można polecić m.in. wakacje na duńskiej wyspie Borholm. Jest tam imponująca sieć ścieżek i wypożyczalni rowerów oraz tania baza turystyczna.

Jazdę na rowerze należy szczególnie polecić kulturystom, którzy prawie przez cały rok katują swoje mięśnie w dusznych, piwnicznych siłowniach i zapominają o konieczności urozmaicania swojego treningu siłowego ćwiczeniami sprawnościowymi. Dosiadanie stalowego rumaka, oprócz zdrowotnych korzyści, może być "treningiem" aerobowym, od lat zalecanym wszystkim bez względu na wiek.

Przygodę z rowerem zaczynamy od krótkich 10 kilometrowych wypadów, po płaskim terenie. Najlepiej systematycznie, 2-3 razy w tygodniu, z dala od zatłoczonych i hałaśliwych ulic i dróg. Stopniowo, zdobywając doświadczenie i podnosząc swoje wytrenowanie, zwiększamy tempo jazdy, wydłużamy trasę i wybieramy zadania coraz trudniejsze, od małych górek do wzniesień, a zjazd z nich to już wielka przyjemność. Bywa tak, że wielu entuzjastów jazdy wybiera się na trasę trudną bez odpowiedniego przygotowania treningowego. Skutkiem tego przez kilka dni mają bóle mięśni: nóg, pośladków i grzbietu, więc jazdę należy jednak dostosować do swoich fizycznych możliwości. W zależności od wytrenowania może być spokojna, rekreacyjna na świeżym powietrzu z podziwianiem krajobrazu lub aktywna i to bez względu na pogodę.

Dla amatora wypraw rowerowych pokonanie w ciągu 2,5 godziny "bicyklem" liczącej 50 kilometrów terenowej trasy turystycznej z małymi wzniesieniami wymaga już dobrej kondycji, a głównie wytrzymałości oraz doświadczenia w wyprawach rowerowych. Wyczynem natomiast może być przejechanie w ciągu jednego dnia ponad 90 kilometrów, np. na trasie bieszczadzkiej: Otryt, Wołkowyja, Baligród, Cisna, Terka.

Kilkanaście lat temu Marek Perepeczko - kulturysta ( 100% naturalny), będący jeszcze w b. dobrej formie fizycznej, ceniony aktor – wraz z Danielem Olbrychskim na rowerach przejechali 400 km, na trasie z Warszawy do Białego Boru (woj. koszalińskie). Pan Marek wspomina tę wyprawę. "Nie mieliśmy zielonego pojęcia o turystyce rowerowej. Kosztowało nas to wiele wysiłku, ale w dwóch etapach dotarliśmy do mety. To był mój największy wyczyn kolarski". Rower był wielką pasją Panów: Marka i Daniela. Obecnie chętnie jeżdżą samochodami.

Dobry przykład łączenia jazdy na rowerze roweru z treningiem siłowym daje młodzieży Jerzy Pachocki - czołowy kulturysta z lat sześćdziesiątych, Pomimo tego, że już ukończył 65 rok życia, to w tygodniu odbywa intensywne po dwa odrębne treningi w tych sportach.

Dla tych kulturystów, którzy z różnych powodów nie mogą jeździć na rowerze warto zaproponować, aby już do programu treningowego włączyli jogging, na początek chociaż raz w tygodniu. Jest to najprostsza forma rekreacji, nie wymagająca nakładów finansowych. Wystarczy luźny strój i wygodne buty.

Jazda na rowerze, bieg czy uzupełnianie treningu siłowego elementami z innych sportów jak np. walką zapaśniczą, grą w piłkę siatkową, nożną, pływaniem, itp., stopniowo zwiększa wydolność organizmu, przy czym tracimy zbędne podkłady tłuszczu, a zyskujemy sprawność ruchową. Nasz sposób poruszania z "niedźwiedziowatego", charakterystycznego dla kulturystów, zmieni się na dynamiczny i zarazem elegancki i o to właśnie chodzi.

W pogodne dni na urokliwych ścieżkach rowerowych i traktach spacerowych można spotkać jadącego lub biegnącego dla przyjemności atletę. To cieszy, że kulturysta, to nie tylko "przewalisty i pakier", ale wszechstronnie trenujący, sprawny i o ładnej budowie atleta.

Lubi jeździć rowerem m.in. Karol Strasburger, popularny aktor filmowy i teatralny, były kulturysta, bardzo dobry gimnastyk i pływak; w wywiadzie opublikowanym w popularnym czasopiśmie wspomina czasy młodości i swoich kolegów. "Byli dobrze zbudowani, wysportowani, stali na rękach, wykonywali salta. Wzbudzało to ogólny podziw płci obojga – głównie damskiej. Mężczyzna miał jakiś cel, wizję poprawienia swojej sylwetki, osobowości, aby dobrze wyglądać, aby coś potrafić".
Dziś Pan Karol, jak przed laty, ma sylwetkę wysportowaną i imponuje sprawnością fizyczną, którą mogą mu pozazdrościć dużo młodsi. Wyjeżdżając na urlop w ciepłe kraje, rano pływa na desce surfingowej z żaglem, a po południu jeździ na rowerze lub biega. Systematycznie gra w tenisa i regularnie pływa nie gorzej niż 35 lat temu, gdy grał główną rolę w filmie "Agent nr 1", wcielając się w postać Jerzego Iwanowa, bohatera Grecji i Polski.

Taki sportowy styl życia polecam naturalnym kulturystom, gdyż on przez lata – pozytywnie procentuje dobrym zdrowiem.
Autor: Jan Włodarek, kwiecień 2003 r.
Rej.95/jw. – 11/08.07.2010
Ostatnia aktualizacja : 25.07.2010 godz. 11:39