Strona Główna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjęć

PIONIERZY

Kontakt
Artykuły:
Jan Włodarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
Ośrodki
RÓŻNE
Statystyka
Odwiedziło nas:
10034262
osób.
Oni są z nami:
Ratunek z przeszłości. Autor: Mariusz Liwowski

Na zdjęciu: Paweł Kalbarczyk, od lat ćwiczy tredycyjnymi metodami. Wygląda znakomicie , ale nie ma zamiaru startować w zawodach. Fot. Jan Włodarek

Mocno trenuję i nieraz doświadczam zatrzymania się rozwoju moich mięśni lub zahamowania wzrostu ich siły. W takiej sytuacji gorączkowo, wręcz panicznie zaczynam się zastanawiać, gdzie jest tego przyczyna i jak postąpić, aby przełamać ten kryzys.

Może się to wydawać błahostką, bowiem mogę przebierać w szerokiej propozycji czasopism kulturystycznych oferujących programy treningowe, recepty na masę, rzeźbę i siłę. Wybór odżywek i suplementów wspomagających też jest duży. Wystarczy tylko czytać zamieszczone w nich kolorowe reklamy, w których zachwala się produkty, niby najlepsze na wszystko, wspaniałe i najtańsze.

Głowa puchnie od tych wspaniałości, a producentom odżywek kieszenie. Zamiast im je wypełniać, wolę przeznaczyć pieniądze na inne przyjemności, a kulturystykę uprawiać w sposób całkowicie naturalny. Mimo tego, że daje powolny postęp, jest zdrowa, co jest dla mnie najważniejsze. Nie bez znaczenia jest również to, że nie doznaję wakacyjnego spadku masy, a w tym okresie nie ćwiczę przez dwa miesiące. Są jeszcze inne zalety mojej kulturystyki zasługującej na opisanie w odrębnym artykule.


Po tym, co ujawniłem, można zapytać, jaką mam receptę na swoje odporne mięśnie? Otóż ratunku szukam w polskiej, archiwalnej literaturze dotyczącej kulturystycznego treningu z lat 60 i 70-tych, oraz rozważań metodycznych zawartych w angielskim czasopiśmie „Health & Strength” wydawanym dla naturalnych kulturystów. W nich znajduję odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Kilka lat temu zwróciłem uwagę na artykuły przypominające czytelnikom metody treningowe polskich kulturystów z wyżej wymienionego okresu i co się okazało? Ówcześni kulturyści nie dysponowali sprzętem, z jakiego korzystamy we współczesnych siłowniach. O odżywkach, sterydach oraz państwowych stypendiach, dożywianiu i zgrupowaniach nie było mowy zaś dieta była swojska, najlepiej jak składała się z większej ilości spożywanego mięsa wołowego lub białego sera, mleka i owoców. Mimo takich elementarnych „niedostatków”, najlepsi z nich osiągali zdumiewające wyniki zarówno siłowe jak i w rozwoju umięśnienia.

Uważam, że mogą one nawet dziś budzić zazdrość u niejednego „sztucznego pakera”. Na przykład: junior Mieczysław Krydziński - wzrost 180 cm, waga 89 kg obwód bicepsów 48 cm, a w obwodzie klatki piersiowej (na wdechu) 132 cm i przy tym talia - 78 cm; senior Marian Rosa, wzrost 172 cm, waga 84 kg, obwód bicepsów – 47 cm. Wyniki w bojach siłowych również zaskakują dzisiejszych niedowiarków. Marian Rosa i Andrzej Laskowski (waga 85 kg) przysiadali z ciężarem po 220 kg i podrzucali sztangę 150 kg, Jan Włodarek boso i bez pasa przysiadał 215 kg, a w leżeniu wyciskał 182,5 kg. (w/w wymiary i wyniki wg. stanu na 1967 r.). Inni czołowi zawodnicy tamtych lat również imponowali umięśnieniem, siłą i sprawnością fizyczną.

Wielokrotnie analizowałem metody treningowe z tamtych lat i zastanawiałem się gdzie tkwi tajemnica ich sukcesów. Proporcjonalne umięśnienie, atletyczna sylwetka i duża siła. Można je porównać do wyników dzisiejszych kulturystów. Ówcześni wszystkie boje siłowe wykonywali bez „pancernych” koszulek, a to daje im do porównania dodatkowo plus 30 kg, a łącznie w przysiadzie wynik; 200 –250 kg, zaś w wyciskaniu leżąc wynik w przedziale 170 –210 kg. Można dodać jeszcze efekty dające np. stosowanie dopingu, który na współczesnych zawodach jest owiany tajemnicą, ale powszechnie znany w środowisku atletów. Dodaję, więc skromnie do każdego boju po 20 kg i mamy wynik możliwy do uzyskania przez ówczesnych kulturystów, czyli w przysiadzie - 220- 270 kg, a w wyciskaniu leżąc 190 – 230 kg. To teoria i przypuszczenie, ale z dużym prawdopodobieństwem wykonania.

Dużo czasu zajęło mi znalezienie klucza, gdzie lub w czym należy szukać interesującej mnie odpowiedzi. Klucz jest prosty, a odpowiedź teraz wydaje się banalna.
Powtórzę - nie było sprzętu, współczesnych metod treningowych, diety i innych ułatwień, a były wyniki. To nic innego jak rezultat długoletniego, systematycznego i intensywnego treningu oraz w miarę naturalna dieta dla „sportowców”. Każdy z ówczesnych czołowych kulturystów stworzył sobie swoją indywidualną metodę treningową opartą na wzorach sportów wyczynowych (głównie opracowanych w USA, Anglii i ZSRR, a upowszechnionych w kraju przez Stanisława Zakrzewskiego). Ich wspólną cecha była duża objętość i intensywność treningów. Poszczególne mięśnie ćwiczono częściej i z większą ilością serii. Sesje treningowe były dłuższe niż te, które wykonują obecni kulturyści. Poza rozwojem mięśni duży nacisk kładło się na rozwój siły, ogólną sprawność ciała i gibkość.

Takie, dziś intrygujące metody treningowe mogą wywołać zdumienie u niejednego współczesnego mięśniaka z wieloletnim stażem treningowym, a niektórych nawet przerazić.
Skoro ówcześni kulturyści swoimi starymi metodami treningowymi osiągali bardzo dobre wyniki, to, dlaczego dzisiaj zaleca się ćwiczyć krócej i mniej niż kiedyś, czyli z mniejszym wysiłkiem?
Trudno jednoznacznie na to odpowiedzieć. Upraszczając moje przemyślenia silnie podkreślam, że obecni mistrzowie swój trening wspomagają korzystając z różnorodnych dobrodziejstw, które poza działaniem anabolicznym wpływają na przyspieszoną regenerację mięśni i organizmu. Są to wszelkie usługi świadczone przez ośrodki odnowy biologicznej; odpowiednio zbilansowana dieta, w której przyjmowane dawki są wyliczane co do grama; odżywki dla kulturystów, czy w końcu środki farmakologiczne w postaci anabolików.

Nie trudno przekonać się, że wspomaganie różnego rodzaju środkami pozwala czynić postępy nawet przy nieodpowiednim treningu. Ilość i jakość mięśni zależy głównie od ilości spożywanych „produktów”, a nie tak jak było to kiedyś – od intensywności treningu.

Jak można zauważyć - sam trening to tylko ok. 50 procent we współczesnym budowaniu umięśnionej sylwetki. Skoro tak, to czy treningi byłych mistrzów można dzisiaj uznać za bezwartościowe i o nich zapomnieć?
Większość ćwiczących nie ma o nich żadnego pojęcia, ale nie zmienia to faktu, że sami wykonują te ćwiczenia i stosują większość metod treningowych, które były popularne już 40- 50 lat temu. Wątpiącym w to proponuję lekturę archiwalnych miesięczników „Sportu dla Wszystkich”, publikacji Henryka Jasiaka lub artykułów umieszczonych na stronie: www.jwip.pl.

Są też tacy, którzy świadomie korzystają z metod treningowych starych mistrzów i czynią stałe postępy w budowani swoich mięsni, siły, sprawności fizycznej. Największymi zwolennikami tych metod są uprawiający tzw. kulturystykę naturalną. Oni nie chcą być mistrzami, ćwiczą dla zdrowia i satysfakcji.
Autor: Mariusz Liwowski Czerwiec 2007 r.
Rej.203. /trening -14/ 2010.12.07/.
Ostatnia aktualizacja: 2010.12.16 godz. 20:58


Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artykuły
Skutki koronawiru...
Święta Wielkiej ...
Zmarł nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak jądra choroba...
Flesz
Puchar dla Błyskawicy
Puchar dla Błyskawicy
JUBILEUSZ "BŁYSKAWICY"
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Jeżeli na tej stronie widzisz błąd, napisz do nas.

Jan Włodarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | Ośrodki | RÓŻNE