O konkursie „piękności” na najlepiej zbudowanego juniora ciężarowca przeczytałem w artykułach z 1957, 1958 oraz w 1960 roku. Znalazłem je w zbiorze różnych materiałów o kulturystyce zgromadzonym w „SdW” przez Stanisława Zakrzewskiego (1907 - 1972). Najciekawszy jest ten ze stycznia 1958 roku, gdyż dokładnie obrazuje kulisy tego konkursu, który odbył się jesienią 1957 r. we Wrocławiu z okazji Mistrzostw Polski Juniorów w Podnoszeniu Ciężarów.
Wówczas była to zaskakująca i bardzo interesująca impreza, a dla nas ma znaczenie historyczne, ponieważ były to pierwsze zawody w Polsce, na których wybierano najładniej zbudowanego mężczyznę, tzw. Mistera! A oto moja relacja na podstawie tego, co przeczytałem:
Jeszcze na kilka dni przed terminem tych zawodów oprócz uczestników i organizatorów mało, kto wiedział, że one się w ogóle odbędą. Prace organizacyjne i przygotowanie jej uczestników przebiegały bez rozgłosu, wręcz w głębokiej konspiracji. Nie było afiszy ani tez żadnej wzmianki w miejscowej prasie. Może do dziś dziwić, że po ówczesnych zmianach politycznych na lepsze i nastaniu na kilka lat przejściowych odwilży na Zachód i na demokrację, organizatorzy tej imprezy jakby tego nie dostrzegli i mieli zamiar Mistera wybrać po cichu.
Ale nic z tego - ta ścisła tajemnica, pantoflową pocztą rozniosła się po całym Wrocławiu i okolicach. Zelektyzowała nie tylko młodzież, bo kto nie chciałby zobaczyć wyborów umięśnionego króla męskiej urody.
W dniu konkursu w miejscu zawodów wrocławskiej Sali „Gwardia”, zebrały się tłumy, a wśród nich przedstawicielki najpiękniejszych dziewcząt z miasta słynącego z urody kobiet.
I zaczęło się. Do konkursu przystąpiło 160 młodych ładnie umięśnionych chłopców. Wzbudzili oni entuzjazm przemiłych wrocławianek, żywo reagujących na występy tych, którzy przypadli im do gustu. Było głośno, a w przerwie gospodarze sali puszczali przez głośniki dotychczas zakazany rock and roll, czym podkręcali tylko euforie widzów.
Sędziowie konkursu: plastyk z Teatru Polskiego, lekarz, przedstawiciel Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów oraz dziennikarz nie dostrzegali tego zamieszania, bowiem mieli dużo pracy i w pocie czoła oceniali dokładnie każdego uczestnika konkursu. Tych wyróżniających się umięśnieniem i urodą (!) kwalifikowali do dalszych eliminacji. Trwało to aż dwa dni. Publiczność dopingowała swoich, a organizatorzy po swojemu podkręcali nastrój utworami Billa Halleya.
Przez dokładne siło jury przeszło ostatecznie 7 kandydatów na Mistera, którzy w finale dostąpili zaszczytu powtórnego zaprezentowania się publiczności. Niestety w tej grupie nie znalazł się ciężarowiec Henryk Jasiak, który kilka lat później pisał artykuły do „SdW” i był trenerem kulturystów.
„Dzień przed finałem w hollu hotelu, gdzie kwaterowali zawodnicy, można było oglądać zabawne sceny. Przez lustrem długie minuty wystawiali młodzieńcy, wykręcając się na wszystkie strony i przybierając różne pozy. Nazajutrz w szatni lustra były nadal w robocie. Nie brakowało też zabiegów kosmetycznych” Nacierali olejkiem swoje ciało. Obecnie przed zawodami też są próbne pozy i smarowanie jakimś paskudztwem przyciemniającym ciało.
W finale, każdy z uczestników demonstrował trzy dowolne pozy, które najlepiej eksponowały jego mięśnie. Jury i w tej części konkursu mozolnie oceniało. Dokładnie brali pod uwagę wiele elementów sylwetki, np. umięśnienie ogólne, proporcje sylwetki, kształt głowy, długość szyi, proporcje między rozwojem mięśni górnej i dolnej części ciała. Na zakończenie ogłosili wyniki, które spotkały się z wielkim zadowoleniem widowni.
Zwyciężył Zbigniew Nowacki, student Politechniki Wrocławskiej ( 20l., 175 cm wzrostu i 77, 5 waga ciała. Tuż za nim uplasował się Kazimierz Gano z Bydgoszczy ( 20 l., 170 cm wzrostu i 70 kg waga). Trzecie miejsce zajął Paweł Karolak z Warszawy.
Autor: Jan Włodarek Grudzień 2010-12-28
Rej. 229/ historia – 20 /2010.12.30/
Ostatnia aktualizacja:2011.01.12 godz. 09:24
|