Strona G³ówna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjêæ

PIONIERZY

Kontakt
Artyku³y:
Jan W³odarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
O¶rodki
RÓ¯NE
Statystyka
Odwiedzi³o nas:
10033523
osób.
Oni s± z nami:
13 grudnia 1981. Autor. Norbert Krawczyk ("Norka"

Na zdjêciu: Autor, fot. Jan W³odarek

ZAMIAST WSTÊPU
¯yciorys, piórem, kamer± i mikrofonem pisany


Przyznam, bez jakiejkolwiek kokieterii, ¿e gdy Pan Jan W³odarek, zaproponowa³, bym do fragmentu mojego opowiadania – „¯urnalista w filmowym kadrze”, napisa³ krótk± notkê biograficzn±, to d³ugo zastanawia³em siê, co w niej opisaæ, by potencjalny Czytelnik tej opowiastki, móg³ na jej podstawie, bli¿ej mnie poznaæ. Wiadomo bowiem, ¿e w ka¿dym utworze literackim w mniejszym czy w wiêkszym stopniu znajd± siê w±tki biograficzne autora.

Nie bêd±c oryginalnym, chc±c byæ w miarê obiektywnym w swoim subiektywi¼mie, tak oto NORKÊ ( to mój pseudonim) przedstawiam:
Urodzi³em siê w Bydgoszczy ( zodiakalny bli¼niak), jestem absolwentem wydzia³u dziennikarstwa i nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim. 35 lat ( z 40 przepracowanych) jako dziennikarz i redaktor ( na wszystkich szczeblach zarz±dzania) w prasie ( gazety zak³adowe, Ilustrowany Kurier Polski, Dziennik Wieczorny), radiu publicznym ( Polskie Radio PiK) i w telewizji ( TV EX). Ta ostatnia, by³a , pierwsz± w regionie prywatn± telewizj±, wspó³pracuj±c± z sieci± telewizji Polonia 1( by³em jej wspó³w³a¶cicielem, cz³onkiem zarz±du i dyrektorem generalnym. Przy okazji prowadz±c programy publicystyczne.

Jestem autorem setek artyku³ów prasowych, radiowych i telewizyjnych oraz spotów reklamowych. Uff. Wystarczy! Od trzech lat zwi±zany na sta³e z ZUS-em ( zasi³ek ten nazywany jest w emerytur±, ale nie narzekam). W ostatnim czasie napisa³em dwa czytade³ka – „Dziwaka” – moje rozliczenie ideowe oraz „¯urnalistê w filmowym kadrze” – rozliczenie zawodowe. Przymierzam siê do kolejnych ma³ych form literackich, które mo¿e bêd± reminiscencj± w³asnych przemy¶leñ o kondycji psychicznej i fizycznej kochanych rodaków.

I na zakoñczenie o mojej kondycji umys³owej i tê¿y¼nie fizycznej. Od 4 lat mieszkam z nieocenion± i wyj±tkowo wyrozumia³± ¿on± Felicj± oraz par± kotów Flipk± i Flapkiem w Borach Tucholskich. Tu param siê twórczo¶ci±, która nie by³aby mo¿liwa, bez codziennych æwiczeñ, gimnastycznych ( zaniechana przez wielu gimnastyka szwedzka), jazdy rowerem stacjonarnym oraz turystycznym po bezdro¿ach le¶nych, wêdrówkom pieszy po przepiêknej okolicy, a tak¿e æwiczeniom, naprawdê lekkoatletycznym ( noszeniem drzewa do palenia w kominku}, pozwalaj±cy z jeszcze wiêksz± przyjemno¶ci± oddaæ siê ulubionej lekturze ( klasyka literacka polska i ¶wiatowa, historia, biografie i od czasu do czasu wertowanie „Prób” – Michela de Montaigne). Mam dwoje wspania³ych dzieci córkê Asiê i syna Arkadiusza, którzy przynie¶li Felicji i mnie znakomit± czwórkê wnucz±t: Kamilê, Jolê, Kacpra i Szymona.
Wystarczy ju¿ tego wym±drzania siê, zapraszam do fragmentu mojego opowiadania.



EKRAN

U do³u ekranu data: 13 grudnia 1981 roku. Genera³ Wojciech Jaruzelski czyta fragmenty o¶wiadczenia Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego:
„Ojczyzna znalaz³a siê nad przepa¶ci±(...) W tej sytuacji bezczynno¶æ wobec narodu by³aby przestêpstwem. Trzeba powiedzieæ do¶æ(...) Wielki jest ciê¿ar odpowiedzialno¶ci jaka spada na mnie w tym dramatycznym momencie polskiej historii. Obowi±zkiem moim jest wzi±æ tê odpowiedzialno¶æ(...) Odwo³anie siê do pomocy wojska mo¿e mieæ i ma tylko charakter przej¶ciowy, nadzwyczajny. Wojsko nie zast±pi normalnych mechanizmów socjalistycznej demokracji(...) Tak jak nie ma odwrotu od socjalizmu, tak nie ma odwrotu od b³êdnych metod i praktyk sprzed sierpnia 1980 roku(...) Wszystkie donios³e reformy bêd± kontynuowane w warunkach ³adu, rzeczowej dyskusji i dyscypliny(...) Niechaj w tym wymêczonym kraju, który zazna³ ju¿ tylu klêsk, tyle cierpieñ, nie pop³ynie ju¿ ani jedna kropla polskiej krwi. Powstrzymajmy wspólnym wysi³kiem widmo wojny domowej. Nie wzno¶my barykad tam, gdzie potrzebny jest most”.

¯urnalista po porannym wys³uchaniu w telewizji wyst±pienia Wojciecha Jaruzelskiego, jedzie za¶nie¿onymi ulicami Bydgoszczy do redakcji. Portier spojrza³ na listê nazwisk: Mo¿e pan wej¶æ, mam tu pana nazwisko. Przywita³ go Filip – pierwszy zastêpca naczelnego:
- Szefa nie ma, podobno naprawdê zachorowa³, doda³ z przek±sem. Jutro spotkanie o dziesi±tej, poinformowa³ krótko. Mo¿esz wracaæ do domu.

Nastêpnego dnia, salka redakcji „Fikcji”. Zebranie zagaja Filip:
- Prawdopodobnie wydawaæ bêdziemy jedn± gazetê, pod winiet± -„Fikcje”. Jak d³ugo ? Nie wiem. Niektórzy koledzy wspomog± swoimi piórami biuletyny partyjne i zak³adowe oraz kolegów z radia redaguj±cych audycje dla fabryk. Czy s± pytania ?
- Zapad³a cisza, po czym wszyscy siê rozeszli.
Na pocz±tku lutego dziennikarze dowiedzieli siê ¿e bêdzie weryfikacja. Zaczê³a siê w poniedzia³ek od rana. Przybyli : sekretarz KW, przedstawiciel KC PZPR, oficer milicji oraz dyrektor Wydawnictwa. Dziennikarze zebrali siê w salce konferencyjnej.
- Czy wiecie jakie by³y u nas weryfikacje w latach piêædziesi±tych ? Retorycznie rzuci³ w przestrzeñ nestor. Po³owê wtedy zwolnili, a w Czechos³owacji w 1968, na bruk wyrzucili z wilczym biletem prawie wszystkich dziennikarzy!
- To nas wszystkich zwolni±? Spyta³a sta¿ystka.
- Nie wiem. Odpowiedzia³ nestor. Nied³ugo poznany efekty tych „rozmów”.
- Ca³e szczê¶cie, ¿e jest ten stan wojenny! Krzykn±³, jeden z niedawnych odnowicieli – zastêpca sekretarza redakcji.
- I ty to mówisz?! Wpad³a mu w s³owo Anna. Przecie¿ jeszcze w listopadzie twierdzi³e¶, ¿e ta w³adza nie utrzyma siê d³u¿ej ni¿ dwa miesi±ce. Krótk± masz pamiêæ. Jak trwoga to do Boga, przepraszam do czerwonego bo¿ka.
- Ale¿ Aniu ! Co ty opowiadasz. Trzeba byæ realist±!
- Realist±!? Nie ! Jeste¶ oportunist±, serwilist±! Wchodzisz w dupê w³adzy ! Ja nie wejdê na pewno do tego pokoju, nie bêdê t³umaczy³a siê przed tymi palantami ! Doda³a ze z³o¶ci± Anna i trzasn±wszy drzwiami wysz³a z redakcji.

Zrobi³o siê cicho i nieprzyjemnie. W tym momencie zaproszono ¯urnalistê do pokoju naczelnego. Filip przedstawi³ go zebranym i cz³owiek z KC zada³ pierwsze pytanie:
- Czy podpisa³by siê pan dzi¶ pod wszystkimi uchwa³ami podstawowej organizacji partyjnej z roku 1981 ?
- Tak. Dobitnie odpowiedzia³. Podpisa³bym siê pod wszystkimi uchwa³ami z ostatnich dwóch lat.
- A jak wyobra¿a pan sobie przysz³o¶æ prasy , radia i telewizji ?
- Je¿eli maj± byæ wiarygodne i mieæ zaufanie ludzi to musz± przekazywaæ prawdê o wszystkim !
- A kto ma kierowaæ pismami. Naczelni z mianowania czy wyboru ?
- Powinni byæ mianowani , ale po konsultacjach ze Stowarzyszeniem Dziennikarzy Polskich.
- A co pan s±dzi o SDP ?
- Powinno jak najszybciej wróciæ do ¿ycia politycznego.
Wiêcej pytañ nie by³o. Wieczorem ¯urnalista poszed³ do domu Anny, z któr± od kilku miesiêcy by³ w separacji. Anna, lekko wstawiona powita³a go na progu rozweselonym g³osem :
- I co ? Szanowny towarzysz redaktor zosta³ przez ³askawców pozytywnie oceniony!
- Nie wiem.
- Mo¿e napijesz siê kieliszeczka dobrego bimbru, pêdzonego ju¿ w podziemiu ?
- Aniu! Uwa¿aj na siebie! Wiesz jakie s± prawa stanu wojennego.
- Wiem, ale kto¶ musi walczyæ! Ty tego na pewno nie zrobisz. Popierasz przecie¿ stan wojenny.
- A by³o inne wyj¶cie ? Mieliby¶my w grudniu wojnê domow±.
- Stara, ograna ¶piewka.
- Przypomnê, 15 grudnia mia³y siê odbyæ uliczne demonstracje.
- No i co z tego ? Na zachodzie, o czym stale przypomina nasza kochana telewizja bardzo czêsto ludzie wychodz± na ulice i nikt nie wprowadza stanu wyj±tkowego! Chyba, ¿e my¶lisz o wej¶ciu Ruskich.
- Tego bym nie wkluczy³. S± w Polsce ludzie, na wysokich stanowiskach, którym marzy siê powtórka z Czechos³owacji w 1968 roku.
-To mi przemawia do wyobra¼ni! Nie przebaczê jednak Jaruzelowi ¶mierci biednych górników z kopalni Wujek. Tej krwi nigdy z siebie nie zmyje!
- Gdyby powtórzy³y siê Wêgry, to ilu Polaków straci³oby ¿ycie ?
-To by³oby nie wiemy, a ¿ycia tym ludziom ju¿ nie zwrócisz.
-Mo¿e to jest nie tylko tragedia rodzin, ale i samego Jaruzelskiego ?
-Ne przesadzaj! Wprowadzaj±c stan wojenny musia³ siê liczyæ z najbardziej tragicznymi skutkami.
-Historia to jeszcze os±dzi.
-Przestañ opowiadaæ g³odne kawa³ki o historii! Tu zginêli ludzie i nie wskrzesi ich ¿aden, nawet najbardziej obiektywny os±d.
-Patrz±c z punktu widzenia jednostki, na pewno masz racjê, ale przypomnê ci s³owa poety: „nieraz trzeba po¶wiêciæ wiele, by nie straciæ wszystkiego”.
- Ciekawe co by powiedzia³ poeta, gdyby to zginêli jego najbli¿si?
- Nie przekonam ciê do historycznej oceny dziejów narodu i pañstwa.
- Zostaw ten patetyczny ton na najbli¿sze zebranie partyjne...
- No dobrze, ale powiedz dlaczego nie posz³a¶ na te rozmowy? Mog³a¶ nawet pok³óciæ siê z cz³onkami komisji.
- Nie roz¶mieszaj mnie. Z kim mia³am dyskutowaæ ? Z lud¼mi, którzy popr± ka¿d± w³adzê dla zrobienia kariery ? A poza tym co¶ siê we mnie wypali³o. Nie mogê ju¿ pracowaæ w tym zawodzie. Ty potrafisz, wielu innych te¿ – ja nie!
-Gdzie chcesz i¶æ do pracy ?
- Nie wiem jeszcze. Jestem historykiem – mo¿e do szko³y, uczyæ nasz± wspania³± m³odzie¿. Chocia¿...pewnie nie zgodz± siê na takiego wywrotowca jak ja.
- Pomogê ci. Porozmawiam , mo¿e w muzeum lub archiwum.
- Nie ! Nie chcê od nikogo pomocy, nawet od ciebie. Czêsto od naszego rozstania my¶la³am o nas, od kilku miesiêcy nie mia³am ¿adnego mê¿czyzny!
- Nie mia³a¶ czasu. Ostro pracowa³a¶ w redakcji, w Zwi±zku.
- Faktycznie mia³am propozycje, ale ci panowie interesowali siê jedynie cia³em, a w rozmowach zastanawiali siê g³ównie jak do koñca dopieprzyæ tym czerwonym paj±kom.
- Sama by³a¶ kiedy¶ czerwona i mo¿e to ciê odrzuca³o ?
- Nie, po prostu zauwa¿y³am, ich wiarê, ¿e jak ludzie klaszcz± to ju¿ s± w³adcami ich dusz. S± zbyt pewni siebie, zapominaj±, ¿e demagogi± mo¿na wygraæ do pewnego momentu.
- M³odzi maj± prawo do emocji, pomy³ek.
- Jest to pewne rozgrzeszenie, i dlatego tak mnie wkurza brak wyobra¼ni partyjnych bonzów, a szczególnie Gomu³ki, który po pa¼dzierniku móg³ przeprowadziæ reformy polityczne i gospodarcze.
-Sta³ Rosjan na karku.
- Nie tylko, okaza³ siê doktrynerem, nie rozumiej±cym Polski i Polaków!
- Mo¿e w kolejnym pokoleniu znajdzie siê cz³owiek nie tylko o wielkiej chary¼mie.
- Nasze pokolenie na pewno jest stracone!
- Raczej nie jeste¶my pokoleniem zbyt szczê¶liwym.
-Ty wypijesz z kolegami pó³ litra gorza³y i to wam wystarczy!
- Przesadzasz!
- Wiesz co ? Zamiast siê k³óciæ, wypijmy po jednym i id¼my do ³ó¿ka.
- Teraz ty bêdziesz mnie weryfikowa³a. Dwie próby i to jedna powa¿niejsza od drugiej w czasie 12 godzin, to chyba zbyt wiele jak na barki s³abego mê¿czyzny!
-Boisz siê tej weryfikacji...
- Proszê tylko o ³agodny wymiar kary.



PROJEKTOR

- Czy pan jest zboczeñcem, panie Andrzeju ?
- Nie rozumiem...
- Przepraszam, przesadzi³em. W jednej sekwencji pokazaæ weryfikacje polityczn± i seksualn± to wcale niez³y pomys³. Choæ to wszystko jest bardzo skrótowe, szczególnie rozmowa weryfikacyjna w redakcji.
- Specjalnie to zrobi³em, chcia³em tylko oddaæ klimat, prawie przes³uchania.
- Trzeba przy tym wiedzieæ , ¿e przy tej okazji ró¿ne ma³e skurwysyny pozby³y siê swoich adwersarzy. Warto te¿ pamiêtaæ o tej brudnej pianie nios±cej z sob± szumowiny. Tego mi brakuje w tym fragmencie filmu. Nie wykorzysta³ pan tego, a szkoda! Bo to s± zawsze moralnie dwuznaczne sprawy. Przy takich okazjach wszelkie szuje wyp³ywaj± na powierzchniê czyni±c przy okazji wiele z³a nie tylko w danym ¶rodowisku.
- Ma pan racjê, zastanawia³em siê nad tym, ale ju¿ po ukoñczeniu zdjêæ. Spróbujê jeszcze nagraæ dokrêtkê. Okazuje siê, ¿e dobrze wzi±æ krytyka przed ostatecznym zakoñczeniem filmu!
- Niech pan daruje sobie te komplementy, za stary jestem na takie numery!
- To nie s± komplementy, poszerza pan mój ogl±d scenariusza i re¿yserii.
- No dobrze. Przestañmy siê licytowaæ, co ma pan w zanadrzu ?


EKRAN


- ¯urnalista po pobycie u znajomej czeka na windê na siódmym piêtrze. Po jej wywo³aniu widzi jak przejecha³a wy¿ej i w tym krótkim momencie zauwa¿y³ w niej znajom± sylwetkê. Po chwili winda zjecha³a na siódme piêtro, a ko³o lustra na wysoko¶ci doros³ego mê¿czyzny przylepiona by³a do ¶ciany windy ulotka z charakterystyczn± czerwon± solidaryc±. Przeczyta³ – „Solidarno¶æ” walczy ! S³uchajcie Radia „Solidarno¶æ”, w pi±tek o 19.30 18 pa¼dziernika 1982 roku.

¯urnalista zjecha³ na dó³ i gdy wychodzi³ z bloku, z drugiej klatki schodowej wyszed³ jego syn Kamil, wówczas ju¿ maturzysta, trzymaj±cy pod pacha teczkê.
-Kamil! Krzykn±³ do syna. Ten przestraszony, nie ogl±daj±c siê zacz±³ uciekaæ.
- Zawo³a³ do niego ponownie - ojca nie poznajesz ?
- A ! To ty! Podszed³ i sztywno przywita³ siê z ojcem.
- Nie jecha³e¶ przypadkowo wind± w tamtej klatce do góry ?
- Co te¿ tata opowiada, by³em u kolegi, uczyli¶my siê.
- A mo¿e u kole¿anki ?
- Chcia³by¶ poznaæ ? Podobno lubisz m³ode dziewczyny.
- Nie opowiadaj bajek o nauce, a w ogóle musisz byæ bardziej ostro¿ny!
- Ty te¿ w tym pracujesz ?
- Nie mogê ci powiedzieæ. To tajemnica, ale musimy siê koniecznie spotkaæ. Tylko nic nie mów mamie i babci.
- To s± mêskie sprawy! Babom nic do tego, doda³ z pewno¶ci± nastolatka.

Nastêpnego dnia w mieszkaniu ¯urnalisty.
- S³uchaj Kamilu, musimy porozmawiaæ po mêsku!
- Kochany tatu¶ przypomnia³ sobie po latach, ¿e ma syna ?
- Nie drwij. Masz na pewno racjê. Nie by³em dobrym ojcem. Moja praca zawodowa, rozwód z twoj± matk±.
- Ooo! Samokrytyka. Nie¼le, tym bardziej, ¿e ostatnio u komuchów jest to modne.
- Komuchów ?
- Tak . U was komunistów. Ty te¿ przecie¿ nim jeste¶! Chyba jeszcze nale¿ysz do swojej partii ? Nie uciekasz jak szczur z ton±cego okrêtu ?
- Nie uciekam i nie ucieknê. A ten okrêt jeszcze nie zaton±³! Powiedz mi dlaczego bawisz siê w tê dziecinn± konspiracjê? To rozrzucanie ulotek. To jest bez sensu.
- Mo¿e dla ciebie. Ja jestem przekonany, ¿e w koñcu to my
zwyciê¿ymy!
- Kogo masz na my¶li, mówi±c – my zwyciê¿ymy!
- My, Polacy !
- Wiêc ja nie jestem Polakiem ?
- Jeste¶, ale b³±dzisz! Nie rozumiesz, ¿e naród ma ju¿ do¶æ komunistycznych rz±dów?
- Jeste¶ przekonany, ¿e ca³y naród my¶li jak ty i twoi przyjaciele ?
- A mo¿e nie ? Id¼ do ko¶cio³a to zobaczysz ilu ludzi przychodzi teraz na msze.
- To jest przecie¿ sprawa wiary, a nie politycznej deklaracji, dlatego nie wszyscy chodz± do ko¶cio³a by siê pomodliæ.
- A czy pozwolicie im by mogli gdzie indziej siê zebraæ, by mogli jedynie podyskutowaæ? Wiesz , ¿e nie ma na to ¿adnych szans!
- Jest tyle organizacji politycznych i spo³ecznych. Powsta³y Obywatelskie Komitety Ocalenia Narodowego.
- Tato, nie udawaj naiwnego! Przecie¿ te wszystkie organizacje i stowarzyszenia s± przez was kontrolowane. My chcemy mieæ nasz±, niezale¿n± organizacjê , ale wy siê boicie. A w³adza która siê boi jest s³aba!
- O tym czy w³adza jest s³aba wielu przekona³o siê w grudniu ubieg³ego roku.
- Je¿eli si³± w³adzy maj± byæ tylko czo³gi, a nie argumenty to ja rezygnujê z dialogu z tak± w³adz±.
- Przypomnij sobie jak jeszcze niedawno ten niezale¿ny zwi±zek omal nie doprowadzi³ do wojny domowej!
- Ach tak? To „Solidarno¶æ „ doprowadzi³a do stanu wojennego ? Przepraszam, a kto go wprowadzi³? Kto by³ internowany, z Wa³ês± na czele? Jaruzelski?
- Wa³êsa z ca³± czo³ówk± kierownicz± jest wspó³winny. Nie mówiê, ¿e w³adza to nieskazitelne cia³o, nie mia³a jednak innego wyj¶cia! Co by siê dzia³o gdyby 15 grudnia ludzie wyszli na ulice ? Pewna by³aby powtórka, tyle , ¿e o wiele krwawsza ni¿ w czerwcu piêædziesi±tego szóstego w Poznaniu czy w grudniu siedemdziesi±tego na wybrze¿u.
- Trele morele. Nikt nie chcia³ wychodziæ na ulice. To wy zmuszali¶cie do tego Zwi±zek. Bez przerwy prowokowali¶cie!
- Mogê ci pokazaæ dokumenty Komisji Krajowej NSZZ ”Solidarno¶æ” z listopada i grudnia ubieg³ego roku.
- Nie musisz. „Solidarno¶æ” w swych o¶wiadczeniach musia³a mówiæ o ró¿nych sprawach, aby zmusiæ w³adzê do ró¿nych ustêpstw.
- Tu siê zgadzam, niektórym panom marzy³o siê przejêcie w³adzy!
- Stara, ograna ¶piewka.
- Stara, ale niestety prawdziwa. Kamil wróæmy jednak do twoich problemów, Nied³ugo matura, a ty siê bawisz w konspiracjê.
- Boisz siê o mnie, czy o siebie?
- O ciebie, g³uptasie! Ja ju¿ nie mam siê czego baæ.
- Nie wierzê. Trzêsiesz siê o w³asn± skórê, bo co by powiedzieli w komitecie, gdyby siê dowiedzieli, ¿e syn zas³u¿onego redaktora jest w konspirze!
Mo¿e ju¿ wiedz±. I to nie jest najwa¿niejsze. Proszê ciê zrezygnuj. To przecie¿ nie jest wojna z obcym naje¼d¼c±!
Autor: Norbert Krawczyk ("Norka") Jania Góra, Grudzieñ 2009

OD JWIP.PL. Ca³e opowiadanie „¯URNALISTA W FILMOWYM KADRZE”, czas akcji : przed i po wprowadzeniu stanu wojennego, jest w dziale "Ró¿ne".
Rej. 208/ ró¿ne – 27/ 2010.12.13
Ostatnia aktualizacja; 2011.12.14.godz. 14:15


Nie nale¿y rozpoczynaæ treningu si³owego pod wp³ywem ¶rodków dopinguj±cych i odurzaj±cych. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i æwiczeñ nale¿y siê skonsultowaæ z lekarzem. Autorzy i w³a¶ciciel strony JWIP.PL nie ponosz± jakiejkolwiek odpowiedzialno¶ci za skutki dzia³añ wynikaj±cych bezpo¶rednio lub po¶rednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artyku³y
Skutki koronawiru...
¦wiêta Wielkiej ...
Zmar³ nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak j±dra choroba...
Flesz
Z Ryszardem Sarnowskim, 1993 r.
Z Ryszardem Sarnowskim, 1993 r.
BOGDAN KASZUBA
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Je¿eli na tej stronie widzisz b³±d, napisz do nas.

Jan W³odarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | O¶rodki | RÓ¯NE