Strona Główna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjęć

PIONIERZY

Kontakt
Artykuły:
Jan Włodarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
Ośrodki
RÓŻNE
Statystyka
Odwiedziło nas:
10033116
osób.
Oni są z nami:
Kulturyści Gniezna dołączyli do najlepszych. Aut. P. Budziszewski

Na zdjęciu autor artykułu Przemysław Budziszwski. Fot. z arch.

Czasem jakiś żelazny weteran kulturystyki (należy rozumieć, że jeszcze dźwigający żelastwo) zasiada przed komputerem i energicznie waląc w klawisze, przekazuje czytelnikom serwisu JWIP.PL garść wspomnień o swojej młodzieńczej przygodzie z siłowymi ćwiczeniami. Czytam z zainteresowaniem każdy wspomnieniowy „kawałek” z historii tego sportu i widzę, że one cieszą sporym powodzeniem młodzieniaszków z siłowni.

Jestem w wieku, który nie zahaczył okresu „uroków” socjalizmu, a okres zawiłych tańców „Solidarności” w wieku dziecięcym, spędzałem pogodnie w domu pod czułą opieką rodziców. W późniejszych latach była szkoła. Wyszło z tego, że gdy podrosłem, to stałem się antypartyjny i zabrałem się za sporty siłowe. Ćwiczyłem dla zdrowia i z przyjemnością, bo tak wypadało, więc teraz nie będę się chwalił skromnym, ale trwałym dorobkiem. Od kilkunastu lat interesuję się historią atletyzmu. Wydałem już dużo pieniędzy na „białe kruki” w różnych językach o atletach - silnych ludziach. I nawet jestem w trakcie pisania obszernego tekstu. O tym zapewne pochwalę się za kilka miesięcy.

Urodziłem się w Gnieźnie i w nim mieszkam. Znam kilku kulturystów, którzy w latach 80 – tych ubiegłego wieku odnieśli sukcesy sportowe i organizacyjne w swoim sporcie. Często o tym opowiadają przy piwie, a ja z zainteresowaniem cierpliwie słucham ich ciekawych wspomnień z tamtych lat. Źle by o mnie świadczyło, abym nie opisał chociaż jednego ważnego wydarzenia z minionych lat w gnieźnieńskiej kulturystyce, dla której moi koledzy społecznie dużo zrobili. Po głębokim zastanowieniu, w pierwszej kolejności postanowiłem uratować od zapomnienia relacje z zawodów ogólnopolskich przeprowadzonych w Gnieźnie w 1988 roku, o których od ponad 23 lat nikt nie napisał. Do tego celu nadaje się jedynie strona JWIP.PL.


W Polskiej kulturystyce pod koniec lat 80 – tych ubiegłego wieku ćwiczący wyczynowo skupiali się przeważnie w ogniskach Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej oraz klubach i siłowniach Ludowych Zespołów Sportowych. W tych stowarzyszeniach funkcjonowały niezależne od siebie Centralne Komisje Kulturystyki, kierowane przez społecznych organizatorów, instruktorów, sędziów sportowych, którym przewodzili: partyjny„aparatczyk” Mieczysław Borowy (TKKF) i „z krwi i kości” autentyczny kulturysta i organizator Jan Włodarek (LZS), który był jednocześnie w komisji TKKF wiceprzewodniczącym. Byli to bardzo aktywni społecznicy, wspomagani przez entuzjastów sportowej kulturystyki z całego kraju.

Ten spontaniczny ruch konsekwentnie zmierzał w jednym celu: do powołania Polskiego Związku Kulturystyki. Do Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu (obecnie Ministerstwo Sportu) z całego kraju wpływały żądania i postulaty z prośbami o powołanie związku – stowarzyszenia zrzeszającego wyczynowych kulturystów, instruktorów, sędziów i organizatorów imprez kulturystycznych. Jedną z form oddziaływania na resort sportu było pokazywanie w terenie, że ludzie uprawiający kulturystykę są przygotowani do powstania swojego związku i tego oczekują. Istniały już dobrze ukształtowane, sprawne społeczne struktury zarządzające (centralne i okręgowe komisje (TKKF, LZS), a młodzież powszechnie uprawiała ćwiczenia siłowe.

Wówczas to organizowano zawody kulturystyczne: ogólnopolskie, wojewódzkie, a najwięcej było lokalnych. Zawody lub pokazy odbywały się prawie w każdym mieście, w którym ćwiczyło chociaż kilkunastu kulturystów. Zawody stanowiły sprawdzian wytrenowania zaawansowanych, mających ambicje rywalizowania sportowego. Były one znakomitą reklamą kulturystyki, zaś pokazy kulturystyczne na festynach rekreacyjnych, imprezach masowych, w szkołach, zakładach pracy organizowane dla mieszkańców lub pracowników zakładów pracy, skutecznie propagowały uprawianie rekreacyjnej kulturystyki. Na ogół zawody lub pokazy przeprowadzano z okazji świąt państwowych, dni kultury fizycznej lub jubileuszów gazet, miast, festynów masowych itp. Był to dobry zwyczaj, bowiem zapewniał, że władze miasta, związków zawodowych, redakcji gazet czy dyrekcja zakładów pracy chętnie fundowały nagrody dla zawodników, udostępniały bezpłatnie sale widowiskowe, a nawet wspomagały organizatorów takich imprez dotacjami finansowymi na zakwaterowanie uczestników i wyżywienie. Po zawodach najczęściej odbywały się sympatyczne „bankiety” o charakterze tanecznym dla zawodników i organizatorów, na które znajdowały się pieniądze. Z góry wiadomo było, że na kulturystycznej imprezie zjawią się tłumy widzów i o to również chodziło państwowym sponsorom!



Na zdjęciu finaliści zawodów. Fot. Dariusz Szymczak

W Gnieźnie najbardziej aktywnej grupie entuzjastów kulturystyki przewodził Dariusz Szymczak – uczeń szkoły zawodowej i członek dużego Ogniska TKKF-u przy Wielkopolskich Zakładach Obuwia „Polania” w Gnieźnie. Ćwiczył w domu, gdyż wówczas w mieście nie było siłowni. Jego koledzy trenowali przeważnie w domowych piwnicach. Piotr i Paweł Mikułowie oraz Włodek Sieradzki trenowali u siebie w bloku przy ul. Budowlanych w tzw., wózkarni”. Janusz Gawlak miał swoją „siłownię” w piwnicy przy ul. Dalkoskiej.

W takich pomieszczeniach chałupniczym sprzętem systematycznie i solidnie trenowano. Chętnie uczestniczono w wielu miejskich imprezach sportowo-rekreacyjnych TKKF, w tym w pokazach kulturystycznych, które Dariusz Szymczak z zapałem społecznie organizował. I to dzięki jego inicjatywie, wspieranej konsekwentnie przez kolegów kulturystów - chałupników udało się przekonać szefa miejscowego TKKF-u, dyrekcję „Polania”, nauczycieli przyzakładowej szkoły, że warto, aby młodzież po zajęciach w szkole lub po pracy mogła we własnym gronie miło i pożytecznie spędzać wolny czas. Wkrótce powstała oczekiwana sekcja kulturystyki w przyzakładowej szkole.

Należy przypomnieć, że były to ostatnie lata, w których działalność sportowo – rekreacyjna na rzecz pracowników zakładów pracy i członków ich rodzin miała zabezpieczenie finansowe w zakładowym funduszu socjalnym i była wspomagana przez związki zawodowe. Obecnie trudno zrozumieć, że wówczas rozwój kultury fizycznej stanowił integralną cześć działalności socjalnej zakładu pracy. Był on zobowiązany do rozwijania i utrzymywania obiektów sportowo – rekreacyjnych. Można więc uznać, że powstanie siłowni w przyzakładowej szkole zostało „zaliczone” jako zadanie z zakładowego planu rozwoju kultury fizycznej.

Powstanie siłowni i organizację pierwszych zawodów kulturystycznych w Gnieźnie wspomina Dariusz Szymczak: - „Dla nas kulturystów – naturszczyków, siłownia stała się miejscem treningu, koleżeńskich spotkań i pracy społecznej na rzecz propagowania kulturystyki wśród młodzieży. W tym czasie uczęszczałem na kurs Instruktorów Rekreacji Ruchowej, ze specjalnością kulturystyka, który celująco ukończyłem, uzyskując uprawnienia do prowadzenia zajęć oraz sędziowania w kulturystyce i trójboju siłowym. Jeździłem na zawody, zdobywałem doświadczenia sportowe i organizacyjne, nawiązałem kontakty w kręgach uprawiających kulturystykę.

Docenił to m. in. szef TKKF-u Paweł Adamczak - miłośnik sportu, były bokser i trener. Dostałem od niego ekscytującą propozycję prowadzenia zajęć z młodzieżą. Do moich obowiązków należało ponadto promowanie ćwiczeń kulturystycznych wśród uczniów w przyzakładowej szkole. P. Adamczyk chętnie wspomagał nasze pomysły, więc w 1988 roku zaproponowałem mu zorganizowanie w Gnieźnie pierwszych ogólnopolskich zawodów kulturystycznych z udziałem czołowych krajowych zawodników. Spodobało się i wkrótce mieliśmy poparcie dyrekcji „Polanii” oraz zakładowych związków zawodowych. Nastał czas organizacyjnych przygotowań do ogólnopolskich zawodów…”




Na zdjęciu finalista zawodów. Fot. Dariusz Szymczak

Zawody odbyły się w grudniu 1988 r. Była to impreza sportowa zorganizowana w mieście, w którym w roku 1907 urodził się Stanisław Zakrzewski – Twórca Polskiej Szkoły Kulturystyki, który w okresie okupacji hitlerowskiej był więziony przez gestapo z wyrokiem śmierci. Teraz o tych pierwszych w Gnieźnie zawodach można wspomnieć w historii polskiej kulturystyki.

Wówczas było to długo wyczekiwane wydarzenie sportowe, szczególnie przez tych, którzy uprawiali amatorsko ten sport i dla ich znajomych oraz osób chcących zobaczyć rywalizację ładnie zbudowanych chłopców i dziewcząt.
Na scenie Zakładowego Domu Kultury Wielkopolskich Zakładów Obuwia w Gnieźnie do rywalizacji o główną nagrodę: puchar Referatu Kultury Fizycznej i Turystyki stanęło 14 kulturystów i 2 kulturystki. Warto wymienić ich nazwiska podane przez Dariusza Szymczaka: Marek Demski, Janusz Gawlak, Kryspin Jurga, Zbigniew Kościelny, Piotr Mikuła, Mieczysław Nowacki, Janusz Gawlak, Zenon Stefański, Grzegorz Stroiński, a panie: Halina Rymszewicz i Marzena Moskwa Przybyli z Piły, Bydgoszczy, Poznania, Torunia oraz Śremu i miejscowi. Przyjechali również znani już wówczas w kraju organizatorzy kulturystyki: Witold Majchrzak z Bydgoszczy, oraz Ryszard Sarnowski z Piły.

Sala widowiskowa wypełniona była do ostatniego miejsca, nawet w przejściach i przed sceną młodzież siedziała na podłodze. Jak podaje Gazeta Międzyzakładowa „Głos Załogi” bilety kosztowały 350 zł – co było sporą kwotą, jak na owe już trudne społecznie i ekonomicznie czasy. Po okolicznościowych przemówieniach i prezentacji zawodników i sędziów, nastąpiła część sportowa - pozowanie zawodników, w którym zaprezentowali ładnie umięśnione sylwetki, wynik kilkunastu lat systematycznych ćwiczeń siłowych. Była to pasjonująca walka o zwycięstwo rozgrywana w kat. tzw. „open”, bez podziału na kategorie wagowe, oczywiście kobiety w swojej kategorii. Publiczność gromkimi brawami nagradzała występy kolejnych zawodników, a gdy na zakończenie pokazały się dwie kulturystyki, zamarła z wrażenia, aby po chwili, wybuchnąć entuzjazmem, bo przecież wcześniej nie miała okazji obserwować posągowo zbudowanych kobiet napinających mięśnie.

Pomimo wyrównanego poziomu uczestników, sędziowie nie mieli problemu z oceną pozowania i harmonijnego umięśnienia. Komisja sędziowska, w składzie: Ryszard Sarnowski z Piły (przewodniczący), Dariusz Szymczak z Gniezna, Wiesław Zurek i Robert Żelazny z Poznania oraz Zenon Wegner z Piły, jednogłośnie wyłoniła zwycięzców. W kategorii mężczyzn najlepszym okazał się Piotr Mikula z Gniezna, który wyprzedził Zbigniewa Kościelnego, trzecie miejsce zajął Grzegorz Stoiński (obaj z Poznania).Kategorie kobiet wygrała Halina Rymszewicz - z Piły.
Nagrody ufundowane przez Referat Kultury Fizycznej i Turystyki oraz N.S. Związki Zawodowe WZO „Polania” wręczył zastępca dyrektora do spraw ekonomicznych Jerzy Maixner. Organizatorzy przygotowali niespodziankę dla wszystkich uczestników zawodów – uroczystą kolacje z tańcami bez alkoholu, ale za to do białego rana w Dyskotece „Ciżma”.

Dariusz Szymczak - jeden z organizatorów i jednocześnie sędzia tych zawodów wspominając je obecnie powiedział: - „Dzięki uporowi i determinacji kilku zapaleńców wspomaganych przez dyrekcję WZO „Polania” przeprowadzono zawody, które pozostały w pamięci ich uczestników. Wówczas też uwierzyliśmy w swoje możliwości sportowe i organizacyjne. Nasze zawody zapoczątkowały dalsze osiągnięcia sportowe kulturystów z Gniezna.
Startowaliśmy w krajowych zawodach w: kulturystyce, trójboju siłowym, wyciskaniu sztangi leżąc. Zdobywaliśmy medale i miejsca w finale tych zawodów. Niestety, po kilku latach, w okresie transformacji społeczno – ekonomicznej kraju, „Polania”- nasz opiekun przestała istnieć, przyzakładowa siłownia szybko się rozpadła, władze nie miały pieniędzy na sport, chłopcy wyrośli z kulturystyki lub ćwiczyli w Poznaniu, następców nie było. Nie było już środków, bazy, a więc potrzeby, aby organizować zawody kulturystyczne.
Bardzo żałuję, że nasze sukcesy z końca lat 80 – tych nie przyczyniły się do popularyzacji kulturystyki w Gnieźnie. Nastały czasy totalnej komercji i ludzi - o mentalności pazernego dążenia do bogacenia się, a nie tamtych, którzy chcieli coś społecznie dokonać dla młodzieży. Inne czasy i inni ludzie…..”

Ciekawe byłoby wydanie książki o pionierach polskiej kulturystyki i ich dokonaniach, nie tylko sportowych.
Autor: Przemysław Budziszewski z Gniezna. Luty 2012 r.
Współpraca: Dariusz Szymczak (Gniezno) i Jan Włodarek (Warszawa)
Rej.490./ Historia – 37/2012.02.04/ JWIP.PL
Aktualizacja: 2012.02.21. Godz.08:59





Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artykuły
Skutki koronawiru...
Święta Wielkiej ...
Zmarł nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak jądra choroba...
Flesz
Don Howorth, 1966 r.
Don Howorth, 1966 r.
TYTANI
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Jeżeli na tej stronie widzisz błąd, napisz do nas.

Jan Włodarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | Ośrodki | RÓŻNE