ROK 1936

Na zdjęciu: Witold Majchrzycki, wielokrotny reprezentant Polski i bardzo dobry trener „Warty" Poznań, fot. z arch. St. Zakrzewskiego.
Stanisław Zakrzewski - Ojciec Polskiej Kulturystyki - w latach młodości wyczynowo uprawiał sport i jednocześnie pisał o nim między innymi w gazetach bydgoskich. Już wtedy poruszał problemy natury moralnej czy etycznej sportu, zwracając uwagę na wychowanie poprzez trening. Głęboko zaangażował się w problematykę, społeczną. Fakty oceniał z punktu widzenia zasad czystego sportu, zgodnego z regułami rywalizacji olimpijskiej.
Był odpowiedzialny za słowa, dawał czytelnikom obiektywną opinię zjawisk występujących w sporcie. Pomagała mu w tym wszechstronna wiedza z zakresy kultury fizycznej.
Niżej przedstawiam Jego relację z zawodów bokserskich, rozegranych w Bydgoszczy w styczniu 1936 roku.
Ten artykuł udostępnił nam Sławomir Wojciechowski - pasjonat i badacz historii klubu sportowego „POLONIA” Bydgoszcz, którego członkiem był Stanisław Zakrzewski.
J.W., 21 maja 2009 r.
HISTORIA BOKSU. Bydgoszcz pod wrażeniem boksu. .Autor: Stanisław Zakrzewski
W ubiegłym tygodniu cała sportowa Bydgoszcz żyła pod wrażeniem boksu. Odbył się pierwszy krok bokserski i zacięte derby lokalne „;Astoria” – „Polonia”. Dookoła pierwszego kroku można pisać tylko słowa pochwały, bo organizacja była doskonała, ilość startujących zawodników sięgała szcześćdziesiątki z 6 klubów bydgoskich.
Objaw niezmiernie radosny. Pięściarstwo zyskuje wreszcie w szybkim tempie liczne kadry sympatyków, a przede wszystkim czynnych sportowców. I co ciekawsze - cały szereg zawodników wykazało niezły nawet poziom techniczny. Sportowcy zaczynają powoli rozumieć, że nie wygrywa się walki ten, który mocno bije, młoci na lewo i prawo pięściami oraz zdolny jest przyjmować spokojnie silne ciosy, lecz ten, kto lepiej - choćby nawet nieskutecznie, lecz celnie je zadaje i potrafi równocześnie uderzać przeciwnika paraliżować i ich unikać.
Największy sukces pierwszego kroku tkwi właśnie w tym, że większość stoczonych walk dała nam przebłyski boksu szlachetnego, boksu na zadawalającym poziomie technicznym.
Zademonstrowała nam go w pierwszym rzędzie liczna drużyna, Klubu Przysposobienia Wojskowego (KPW), sprawiając miłą niespodziankę. Był to bowiem pierwszy występ drużyny kierowanej przez p. Bronisława Gugacza.
Głośna i znana jest walka dwóch szkół poznańskich: trenera Pawła Szydły i Witolda Majchrzyckiego (w latach 30. należeli oni do najlepszych trenerów w kraju. ( Paweł Szydło miał duży wpływ na rozwój złotej ery polskiego boksu - przyp. jw.). Do pierwszej j z nich można by w przybliżeniu porównać Klub Przysposobienia Wojskowego (KPW), a częściowo „Sokoła” i „Polonię” , do drugiej szkoły Piotra Szydły raczej „Astorię” i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży (KSM).
Jedna kładzie nacisk przede wszystkim na stronę techniczną, druga na siłę ciosu i gwałtowne parcie naprzód.
Po której stronie leży słuszność i wyższość szkoły - z punktu widzenia sukcesów - nie chcemy rozpatrywać. Może prawda leży w środku? W każdym razie już dziś w Bydgoszczy można mówić o dwóch „szkołach”. Znając jednak ewolucję pięściarstwa i sposób oceny walk, zauważy każdy, że faworyzowanie siły zanika - zupełnie zresztą słusznie - na korzyść techniki, że pięść ustępuje miejsca mózgowi, parcie naprzód na oślep - stylowi.
Niestety pewną część publiczności nie zadawala strona techniczna, jej imponuje tylko bezmyślne obijanie się; słowem bijatyka. Z takim poglądem czas najwyższy skończyć. W tych warunkach trudne jest zadanie sędziów. Odpowiedzialna i ciężka praca spoczywa na barkach instruktorów, kierownictwa sekcji bokserskiej i organizatorów zawodów, ażeby odpowiednio pouczać zawodników publiczność przed zawodami.
Dalej do walki - choćby kosztem utraty jednego czy drugiego punktu - nie należy dopuszczać zawodników walczących brutalnie i bezmyślnie, rozbijających nieczystą walką przeciwników.
Walczmy o boks szlachetny, głęboko przemyślany i piękny dla oka. Niech to będzie starcie mózgów, a nie brutalnych pięści i siły. Niech wzorcami w sposobie walki i dźentelmeństwa będą: Carpentier, Tunney, z polskich Machrzycki, Sipiński, Janowczyk, z bydgoskich - Rinke, Borowicz, Janusz.
Wówczas z większą ochotą do boksu garnąc będzie materiał inteligentny i wreszcie przestanie boks być uważany za sport brutalny, marny.
„Pierwszy krok” wykazał, że wkraczamy na dobrą drogę. Idziemy po niej zwycięsko dalej.
Autor: Stanisław Zakrzewski (1907-1972 ). „Tygodnik” Sportowy” - dodatek do „Dziennika Bydgoskiego”, styczeń 1936 r.
Rej.503./ Różne - 66 /2012.03.28/
Aktualizacja:2012.03.08. Godz.16.17
|