Strona G³ówna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjêæ

PIONIERZY

Kontakt
Artyku³y:
Jan W³odarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
O¶rodki
RÓ¯NE
Statystyka
Odwiedzi³o nas:
10454900
osób.
Oni s± z nami:
Rozmowa z prof. dr hab. Stefanem Krajewskim (1998 r.)

Na zdjêciu: Stefan Krajewski, 1968 r. Piotrków Tryb. Fot. Jan Rozmarynowski

BY£EM WYKIDAJ£¡ W AKADEMIKU
Rozmowa z profesorem dr hab Stefanem Krajewskim, by³ym reprezentantem Polski w kulturystyce rozmawia Miros³aw Prandota.

Panie Profesorze, domy¶lam siê, ¿e jako doradca ekonomiczny Prezydenta Rzeczypospolitej, a zarazem wyk³adowca uniwersytecki, niewiele ju¿ ma Pan czasu na treningi...

– To prawda. Ale mimo wszystko nie zaniedbujê siê. Mam w £odzi do¶æ obszerny dom z ogrodem i uda³o mi siê urz±dziæ tam si³owniê w pokoju o powierzchni 28 metrów kwadratowych. Æwiczê oczywi¶cie na luzie, bo lat mam trochê wiêcej ni¿ aktualni wyczynowcy, wiêc moje stawy nie toleruj± zbyt du¿ych ciê¿arów.

Fama g³osi, ¿e w latach sze¶ædziesi±tych i w pocz±tkach siedemdziesi±tych zagra¿a³ Pan nawet samemu Janowi W³odarkowi. A wyprzedziæ go nie by³o mo¿na?
– W konkurencjach si³owych nie uda³o siê to chyba nikomu. Ja by³em w tym wzglêdzie drugi. Koledzy mówili nawet, ¿e drugie miejsce w si³ówce to dla mnie sta³y etat.

Proszê przypomnieæ wspó³czesnym degustatorom ¶rodków nie zawsze dozwolonych, jakie wyniki mo¿na by³o mieæ na zwyk³ym schabowym z kapust±.
– Wyciska³em na ³aweczce 180, natomiast mój rekord w przysiadzie wynosi³ 215 kg…

Do tego dochodzi³y inne sporty, na które akurat wtedy mia³ Pan wiêcej czasu ni¿ dzisiaj. Pañscy koledzy z dawnych lat przypominaj± sobie s³awne regaty wio¶larskie urz±dzane w Warszawie na wzór podobnej imprezy organizowanej od lat pomiêdzy uniwersytetami Cambridge a Oxfordem.
– Owszem, by³em w reprezentacji Uniwersytetu Warszawskiego i startowa³em przeciwko Politechnice. Poza tym uprawia³em judo pod kierunkiem mistrza Europy, Stanis³awa Tokarskiego oraz kolarstwo. Je¼dzi³em rowerem dooko³a Polski, pojecha³em nawet do Bu³garii, zamierza³em z kolegami jechaæ nad Bajka³, ale Rosjanie domagali siê szczegó³owego planu przejazdu przez ich kraj, to znaczy dni i godzin w konkretnym miejscu, co by³o absolutnie niemo¿liwe do okre¶lenia, wiêc nic z tego nie wysz³o.

Kiedy rozpocz±³ Pan treningi kulturystyczne?
– W sze¶ædziesi±tym pierwszym. Mia³em wtedy 20 lat i by³em na pierwszym roku ekonomii Uniwersytetu Warszawskiego, a æwiczy³em w „Syrence”, gdzie trenerem by³ Henryk Jasiak. Æwiczyli¶my tam razem z Perepeczk±, Krydzyñskimi, Ross±...

Podobno Marian Rossa by³ w tym czasie najwszechstronniejszym polskim sportowcem ?
– To, co on wtedy robi³, by³o prawie nie do uwierzenia. Potrafi³ na przyk³ad wygraæ spartakiadê sam jeden przeciw ca³emu wojsku. Po prostu obstawia³ wszystkie konkurencje i zdobywa³ najwy¿sz± ilo¶æ punktów.

Panu trafi³ siê dla odmiany dyplom od samego Bena Weidera. Czy by³a to wtedy presti¿owa nagroda?
– Bardzo. Chyba trzech albo czterech Polaków otrzyma³o takie wyró¿nienie.

Jakie sporty uzupe³niaj±ce uprawiali¶cie wtedy najczê¶ciej ?
– Najbardziej przydatne okaza³y siê æwiczenia ciê¿k± pi³k± lekarsk±. Ró¿ne rzuty z obrotem sprawi³y, ¿e mia³em wrêcz dekoracyjne miê¶nie brzucha. Poza tym taki trening gwarantowa³ du¿± sprawno¶æ, bo miê¶nie przystosowywa³y siê do wielu wymagañ, jakie przynosi³o ¿ycie.

Na przyk³ad do jakich?
– Chocia¿by do popularnego dzisiaj w¶ród kulturystów „zawodu” bramkarza. Dawniej kto¶ taki nazywa³ siê zwyczajniej: wykidaj³o. Ja równie¿ by³em wykidaj³±, akurat w akademikach na Kickiego. Chodzili tam ró¿ni amatorzy przygód, którzy wypatrywali dziewcz±t w akademiku i wdzierali siê noc± do ich pokoi, oczywi¶cie bez zaproszenia. Dziewczêta za¿±da³y naszej ochrony, bo same nie dawa³y sobie rady z nieproszonymi go¶æmi. Pamiêtam, ¿e pewnego razu przebra³em siê za ros³± panienkê, za³o¿y³em jak±¶ damsk± pi¿amê i po³o¿y³em siê w damskim pokoju przy otwartych oknach, czekaj±c na amanta. Nie bêdê opisywa³ szczegó³ów, wspomnê tylko, ¿e byli¶my do¶æ bezwzglêdni, a przede wszystkim skuteczni wobec tych, których przy³apali¶my. Metoda okazywa³a siê na tyle dobra, ¿e przez d³ugi czas by³ spokój.

Po studiach powróci³ Pan do £odzi, gdzie odda³ siê Pan pracy naukowej. Jak d³ugo jeszcze udawa³o siê godziæ ambicje naukowe ze sportowymi?
– Bodaj¿e do 1977 roku wystêpowa³em jeszcze jako kulturysta w barwach „Spo³em”. Pó¼niej ju¿ tylko czas letni mia³em do dyspozycji. Zakotwiczy³em (dos³ownie) na jeziorze Jeziorak, gdzie panuje cisza i ma siê o¿ywczy kontakt z przyrod±. Lubiê p³ywaæ, a tak¿e chodziæ po górach, gdy tylko mogê wyrwaæ siê od codziennych zajêæ.

Panie profesorze, wiadomo ju¿, ¿e tych zajêæ jest niesamowita ilo¶æ jak na jednego cz³owieka. Jak daje Pan sobie radê, je¿d¿±c tak czêsto z £odzi do Warszawy i z powrotem? Bo przecie¿ zajêcia ze studentami i doradzanie prezydentowi to nie wszystko, co los Panu zgotowa³. Czy mo¿na powiedzieæ, ¿e energia zdobyta w sali sportowej procentuje po latach?
– Chyba tak, bo to rzeczywi¶cie jeszcze nie wszystko. Na uniwersytecie jestem kierownikiem katedry ekonomii, zajmujê siê tam teori± funkcjonowania przedsiêbiorstw, transformacj± systemow±, prywatyzacj± i restrukturyzacj±. Niezale¿nie od tego ju¿ od roku 1990 pe³niê funkcjê eksperta do spraw przedsiêbiorstw w Banku ¦wiatowym, a tak¿e w Miêdzynarodowej Korporacji Finansowej. W poprzednim rz±dzie by³em sekretarzem grupy, która przygotowywa³a program restrukturyzacji i prywatyzacji. W Radiu £ód¼ jestem szefem Rady Nadzorczej.

Je¿eli do tej poka¼nej dawki obowi±zków dodamy jeszcze si³owniê, wycieczki i ³owienie ryb w jeziorze, to zastanawiam siê, czy w £odzi doba ma naprawdê tylko 24 godziny.
– Niestety, tylko tyle. Bywa, ¿e przez kilka nocy z rzêdu ¶piê po 3 godziny, aby podo³aæ wszystkiemu.

A przecie¿ chcia³oby siê jeszcze poczytaæ co¶ bardzo zwyczajnego, w ka¿dym razie „zwyczajniejszego” ni¿ restrukturyzacja i podobna „czarna magia”. Co czyta Pan, kiedy literatura fachowa le¿y na pó³ce?
– Najchêtniej ksi±¿ki historyczne, ale mam te¿ lektury nietypowe. Na przyk³ad mogê czytaæ w nieskoñczono¶æ „Dobrego wojaka Szwejka”, a tak¿e Bu³hakowa lub Izaaka Babla. Poniewa¿ mam swój jacht na jeziorze w pobli¿u posiad³o¶ci niedawno zmar³ego Zbigniewa Nienackiego, wiêc wypada³o równie¿ przeczytaæ ksi±¿ki s±siada. Zapewniam, ¿e przeczyta³em je wszystkie z du¿± przyjemno¶ci±.
Dziêkujê za rozmowê Miros³aw Prandota, czerwiec 1998 r.
(za zgod± M.P.)
Rej.531/Wywiady - 18/2012.04.02 /JWIP.PL
Aktualizacja 2012.04.21, godz.09:02



Nie nale¿y rozpoczynaæ treningu si³owego pod wp³ywem ¶rodków dopinguj±cych i odurzaj±cych. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i æwiczeñ nale¿y siê skonsultowaæ z lekarzem. Autorzy i w³a¶ciciel strony JWIP.PL nie ponosz± jakiejkolwiek odpowiedzialno¶ci za skutki dzia³añ wynikaj±cych bezpo¶rednio lub po¶rednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artyku³y
Skutki koronawiru...
¦wiêta Wielkiej ...
Zmar³ nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak j±dra choroba...
Flesz
Kongres w Weronie, 1974 r.
Kongres w Weronie, 1974 r.
WITOLD MAJCHRZAK ( 1917 - 2009)
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Je¿eli na tej stronie widzisz b³±d, napisz do nas.

Jan W³odarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | O¶rodki | RÓ¯NE