
W listopadowym wydaniu „Kulturystyka i Fitness”, jak co miesiąc jego redaktor zamieścił „mowę do drogiego czytelnika”. I pewnie pierwszy raz w swojej karierze „pisarza” dostrzegł, że pierwszy dzień tego miesiąca szczególnie skłania do refleksji i wspomnień o tych, którzy odeszli na zawsze. Redaktor tym razem nie rozwodzi się o sukcesach i porażkach siatkarek lub siatkarzy, piłkarzy, ładnych fitnesek itp. Swoje słowa poświęca przedstawicielom kilku dyscyplin, nawet z okresu antyku, którzy odeszli z tego padołu w najmniej spodziewanych chwilach.
Zdumiewa i budzi smutek jednak to, ze w swojej „mowie”, skierowanej do czytelników interesujących się kulturystyką - nie raczył wymienić nawet jednego nazwiska zasłużonego dla polskiej kulturystyki, który odszedł do „Wiecznej Siłowni” (choćby Andrzeja Laskowskiego zmarłego kilka miesięcy temu). Trudno to sobie racjonalnie wytłumaczyć. Chwilowa utrata pamięci?
W osłupienie może wprowadzić również końcowy fragment „mowy”, który nijak ma się do jego zapowiedzianych na wstępie wspomnień związanych ze śmiercią bliskich. Zakończenie jest , bowiem o skutkach stosowania sterydów anabolicznych, m.in. o przeroście patologicznym i o tym, ze z tego powodu zmarło na zachodzie kilku mistrzów zawodowej kulturystyki. Można to rozumieć, że w Polsce nikt z uprawiających kulturystkę nie przedawkował?
Wydaje się, że naczelny jakby bardzo zmęczony pracą i treningiem, od lat nie czyta ogólnopolskich gazet, więc nic nie wie na ten temat, podobnie zresztą jak o skali zjawiska stosowania anabolików w naszej kulturystyce.
Grzecznie podpowiem. Należy przez pisaniem tekstów o „koksiarzach”, chociaż przeczytać np. raporty Komisji Antydopingowej Ministerstwa Sportu (dot. naszych wyczynowców). a z ostatnich artykułów, kilkanaście zdań z rozmowy z płk. dr. Pawłem Moczydłowskim, kryminologiem („Angora” nr 45/2012, s.33). Odnoszących się do strażnika więziennego ćwiczącego na siłowni i szprycującego się anabolikami. W skutek, czego ”zdestabilizował osobowość”, a mózg zniszczony anabolikami pomieszał mu w głowie, zastrzelił bez powodu trzech policjantów. O tym bulwersującym wydarzeniu obszernie kilka lat temu informowała prasa.
Na pewno wielu czytelników, wydających na kupno „KiF” określoną kwotę, wolałoby we "wspominkowej mowie” redaktora naczelnego przeczytać rzetelny i poważny tekst wspomnieniowy o zmarłych pionierach polskiej kulturystyki, niż czytać o przedstawicielach innych dyscyplin zakończony bezosobowo ogólnymi informacjami o skutkach stosowania anabolików przez zachodnich zawodowych kulturystów.
Autor: Ignacy Poniatowa, listopad 2012
Rej.639./ Różne – 89/2012.11.08/ JWIP.PL
Aktualizacja 2012.11.13, godz. 16:57
|