Zapowiedź wywiadu

(Na zdjęciu: Zbyszek w 1972 r., fot. z arch. Z.M.)
Zbigniew Małachowski najlepszy kulturysta w historii ośrodka „Sowa” Bielawa. Pod koniec lat 60 był czołowym juniorem, zaś w 1971 roku już najlepszym seniorem w kategorii wzrostowej powyżej 173 cm. Wygrał ogólnopolskie zawody we Wrocławiu, Radomiu, Katowicach pokonując między innymi Antoniego Kołeckiego, Leopolda Dzitkowskiego, Bronisława Wagnera, Edwarda Przybyla. Reprezentował Polskę w meczu z Czechosłowacją w Mariańskich Łaźniach oraz w mistrzostwach Europy w Essen. Wydawało się wówczas, że niebawem dołączy do najlepszych kulturystów Europy.
W tym czasie (tak jaki obecnie) poświęcanie czasu na uprawianie wyczynowej kulturystyki nie było korzystne dla młodego człowieka. Zbyszek, tak jak wielu innych czołowych kulturystów zrezygnował z wyczynu, koncentrując się na sprawach bytowych oraz doskonaleniu zawodowym. Gdy tylko nadarzyła się okazja wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Pracował w Chicago a wieczorami ćwiczył rekreacyjnie w miejscowym klubie kulturystycznym.
Pierwszy rok nie był łatwy, głównie z braku znajomości języka angielskiego. W miarę upływu czasu doskonalił się w zawodzie kamieniarza, który wykonywał w firmie specjalizującej się w obróbce i układaniu płyt marmurowych na ścianach budynków i w ich pomieszczeniach. Stał się cenionym rzemieślnikiem.

(Na zdjęciu: Zbyszek Małachowski i Jan Włodarek, Mikoszewo wrzesień 2012 r., fot. J.W.).
Po 25 latach pracy w tym zawodzie powrócił na stałe do ojczyzny. Od kilkunastu lat mieszka i pracuje w spokojnej miejscowości wypoczynkowej Mikoszewo –- leżącej przy ujściu Wisły do Bałtyku. Wraz z żoną (przemiła!) prowadzi działalność agroturystyczną, oferując eleganckie, wygodne pokoje gościnne. W ich barze „Bis” wczasowicze znajdą duży wybór dań mięsnych, różnych smacznych ryb i naleśniczków (pycha! polecam!), a wszystkie w przystępnej cenie.
Okolica Mikoszewa to lasy pachnące żywicą i plaża - mikroklimat, który wspaniale regeneruje siły. Nad brzegiem morza jest rozległy rezerwat ornitologiczny „Mewia Łacha”, w którym żyje ok. 250 gatunków ptaków. Jest też, co zwiedzać między innymi małe miejscowości: Drewnicę i Żuławki z pamiątkami po osadnikach - domy podcienie, zagrody holenderskie, wiatrak z 1718 roku. Warto zwiedzić również Muzeum Stutthof na terenie dawnego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Sztutowie.
Wzdłuż Mierzei (Jantar, Stegna i Krynica Morska) ciągnie się trzynastokilometrowy szlak bursztynowy.
Pensjonat p. Małachowskich „U Helenki” stanowi idealną bazę wypadową do Trójmiasta, Malborka, Fromborka, Elbląga. Do centrum Gdańska jest tylko 24 kilometry. Prawie z spod domu Zbyszka można wsiąść do turystycznej kolejki wąskotorowej i podziwiać krajobraz.
Spędziłem tu dwa wrześniowe tygodnie. Zwiedzałem okolice najchętniej pieszo, a wieczorami opowiadaniom nie było końca. Ja pytałem a on ciekawie odpowiadał o przygodzie z kulturystyką, o życiu w Chicago i Mikoszewie.
Powstał wywiad, którego myślą przewodnią jest cel w życiu, pasja i konsekwencje realizacji wyznaczonego celu, ale on nie może być związany tylko ze sportem. Osobisty cel powinien dotyczyć rodziny i pracy zawodowej. Z rozwagą uprawiany sport może jednak dać siły do walki z przeciwnościami losu.
Wywiad ten przedstawię na początku listopada b.r.
Autor: Jan Włodarek, wrzesień 2012 r.
Rej.616./Pionierzy - 37/2012.09.22/JWIP.PL
Aktualizacja 2012.11.26, godz.09:16
|