Spróbujcie wbiec na X piętro. W połowie macie dosyć? Nic dziwnego, to wysiłek równy przebiegnięciu na stadionie 400 metrów. Po krótkim jednak treningu okaże się to wcale nie takie trudne.

Jeden z naszych znajomych, inżynier stosuje od dłuższego już czasu - i z bardzo dobrym skutkiem – ten właśnie sposób wysiłku fizycznego jako bieg po zdrowie. Ubrany w zwykły, a nie sportowy strój nie wzbudza na klatce schodowej żadnej sensacji. Najwyżej ktoś może sobie pomyśleć, temu to się spieszy. A zresztą mało kto teraz w wieżowcach chodzi po schodach. Przecież są windy. Po co się męczyć?

Skoro zdecydujemy się na takie bieganie, zaczynać musimy od swobodnego, wolnego wbiegania w górę po schodach, w ten sposób, aby wysiłek zawsze był w granicach zmęczenia. Powinno się być zdyszanym, ale jeszcze panować nad oddechem.
W pierwszych próbach może zabraknąć sił na bieg aż na strych. Trudno. Wbiegać należy tak wysoko, jak jest się w stanie. W każdej następnej próbie o kilkanaście stopni wyżej. Wkrótce okaże się, że wbiegniemy na X piętro, a jeszcze dysponujemy zapasem sił. Wówczas chodzimy na parter i rozpoczynamy ponownie bieg w górę.
Mieszkając w budynku niższym np. 4 - piętrowym należy dokonać kilka prób. Aby utrzymać się w dobrej kondycji powinno się pokonać 300 schodów dziennie. W przeciętnym budynku 4 - piętrowym jest ok. 100 schodów.

Poprzez bieg po schodach, równocześnie z wytrzymałością zdobywa się dużą siłę nóg. Szczególnie wyrabiają się mięśnie czworogłowe uda, które najczęściej przy siedzącym trybie życia są słabo rozwinięte. Staramy się wbiegać po schodach po kilku pierwszych próbach „Jak leci” lekko, na palcach. W ten sposób w większym jeszcze stopniu wyrabia się mięśnie i siły nóg.

Wbiegamy tak wysoko jak tylko możemy np. na III piętro Jeśli potraktujemy to jako sprawdzian – musimy sobie powiedzieć, że jest to bardzo słaby wynik. Po wolnym zejściu i chwilowym odpoczynku znów wbiegamy na to samo piętro. Ćwiczenie należy powtórzyć 3 razy.
W ten sam sposób należy ćwiczyć pierwszy tydzień. W drugim tygodniu biegamy jedno piętro wyżej i tak należy postępować w każdym kolejnym tygodniu. Jeden raz w tygodniu należy po pierwszym wbiegnięciu w umiarkowanym tempie – drugi wykonać z pełną szybkością i znowu spokojnie zejść w dól. Trzeci raz wbiec spokojnie – na granicy zmęczenia.
Ktoś powie: 3x5 pięter to jest 300 schodów, a jeżeli zrobię 3x6 lub 3x7 - to będzie dużo? Nie. Im więcej pracujemy fizycznie – tym lepiej się czujemy. Poza tym wielokrotnie zdarza się, że nie będziemy mogli w 100 proc. Zrealizować planu treningu. W każdym razie naszym celem minimum 300 schodów w czasie jednego „seansu”.
Aut. Dr Zbigniew Zaremba, („RF” 1982r.)
Rej.655./Trening - 75/ 2012.11.26/ JWIP.PL
Aktualizacja: 2012.12.12, godz. 10:35