Strona G³ówna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjêæ

PIONIERZY

Kontakt
Artyku³y:
Jan W³odarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
O¶rodki
RÓ¯NE
Statystyka
Odwiedzi³o nas:
10022607
osób.
Oni s± z nami:
Z autorem ksi±¿ki "Znaczy Kapitan". Aut. Krystyna Stachowicz

(Fot. Tomek Krankowski).

JWIP.PL: Autor ksi±¿ki Olgierd Karol Burchrdt (1905 - 1986), kapitan ¿eglugi wielkiej. 35 lat spêdzi³ na morzu i jemu prawie ca³e swoje ¿ycie s³u¿y³.
W 1928 roku ukoñczy³ Szko³ê Morsk± w Tczewie. Przed wojn± p³ywa³ m.in. na transatlantykach ,,Polonia”, ,,Ko¶ciuszko” i ,,Pi³sudski”. Podczas wojny pe³ni³ s³u¿bê na morzu. Po powrocie do kraju wyk³ada³ m.in. w Wy¿szej Szkole Morskiej w Gdyni, ucz±c przysz³ych oficerów floty handlowej i rybackiej m.in. astronawigacji, nawigacji, oceanografii i wiedzy okrêtowej. Pisa³ wspania³e opowiadania o tematyce morskiej.
Znakomicie w³ada³ piórem opisuj±c do¶wiadczenia osobiste oraz pionierów polskiej marynarki handlowej. W kilku ksi±¿kach opisa³ swoj± s³u¿bê na legendarnych ¿aglowcach szkolnych „Lwowie” i „Darze Pomorza” Opowiada równie¿ o wydarzeniach na innych polskich statkach, ciekawych rejsach oraz szkoleniu przysz³ych oficerów marynarki .
W roku 1960 wyda³ ksi±¿kê pt. ,,Znaczy Kapitan” to obecnie – mimo up³ywu 52 lat od jej napisania - kultowa i najpopularniejsza ksi±¿ka marynistyczna w Polsce. Wielokrotnie wznawiana, t³umaczona na jêzyki obce i nagradzana.
Jest ona w wykazie tytu³ów Kanonu polskiej literatury marynistycznej XX wieku dziennika „Rzeczpospolita”. Przede wszystkim jest to ksi±¿ka po¶wiêcona s³ynnemu kapitanowi ¿eglugi wielkiej Mamertowi Stankiewiczowi, który by³ dla autora wzorem.
W latach 60 ubieg³ego wieku ksi±¿ka ta by³a bardo popularna równie¿ w¶ród uprawiaj±cych kulturystykê, co by³o miêdzy innymi spowodowane artyku³em Krystyny Stachowicz, pt. „My¶l co robisz”, który ukaza³ siê w „Sporcie dla Wszystkich” w 1963 roku, a teraz my go przypominamy.
Warto przeczytaæ ten artyku³, zapoznaæ siê z ¿yciorysem Olgierda Karola Burchardta (Wikipedia. Wolna encyklopedia) oraz poznaæ wspania³± ksi±¿kê „Znaczy Kapitan”.
J.W.
styczeñ 2013 r.





(Reprodukcja rysunku ze strony tytu³owej „Jednodniówki” wydanej na pok³adzie barku szkolnego „Lwów” w podró¿y przez Ocean Atlantycki, 23 listopada 1923 rok, fot. z arch. J.W.).

„My¶l co robisz”. Aut. Krystyna Stachowicz

Literatura przygodowa, powie¶ci o wyczynach ludzi ¶mia³ych, wielkich podró¿nikach zawsze cieszy³y siê ogromnym powodzeniem. Wywiera³y na czytelników tak silne wra¿enie, ¿e pod ich wp³ywem m³odzi ch³opcy przyrzekali sobie nieraz pój¶æ w ¶lady bohaterów. Postanowienia te najczê¶ciej pozostawa³y w strefie marzeñ. Wypiera³a je powoli szara rzeczywisto¶æ. Inaczej sta³o siê w przypadku Olgierda Borchardta, autora ksi±¿ki „Znaczy kapitan”.


O. Borchardt pod wra¿eniem powie¶ci Londona postanowi³ zostaæ marynarzem. Wszystkie jego zabawy by³y na¶ladowaniem przygód ulubionych bohaterów, a poniewa¿ bohaterowie byli lud¼mi niezwykle silnymi i sprawnymi, postanowi³ æwiczyæ. W swej ksi±¿ce tak pisze o tym okresie „Tenanga zacz±³ æwiczyæ. Dzieñ w dzieñ przez ca³e lata, uporczywie æwiczy³ miê¶nie. Podnosi³ ciê¿ary, uprawia³ wszystkie dostêpne systemy gimnastyki. Mullera, Proszka, Sandowa, Harvink Hantocka, szwedzk±, dziu–d¿itsu, lekk± atletykê, gimnastykê na przyrz±dach, ba - nawet gimnastykê cyrkow± i akrobatykê.

Zarówno w szkole morskiej w Tczewie, której zosta³ w koñcu uczniem dziêki niezwyk³ej sile woli i uporczywo¶ci z jak± d±¿y³ do celu, i na statku szkolnym „Lwów” bra³ udzia³ w ró¿nego rodzaju zawodach sportowych. „Tytu³y zdobyte w sprawno¶ciach fizycznych by³y jak legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie”.

O. Borchardt w rozmowie z nami wyzna³, ¿ê sportem interesowa³ siê zawsze, ale najbardziej lubi³ akrobatykê parterow± i æwiczenia na dr±¿ku.

O akrobatyce wspomina te¿ na kartach ksi±¿ki gdy obaj z „Kotem”, pó¼niejszym kapitanem „Daru Pomorza”, dali w Szwecji przypadkowy popis. „Zdecydowali¶my siê na akrobacje, przedstawiaj±c nasz program z miêdzypok³adu: chodzenie na rêkach, „¿ywy pakunek”, polegaj±cy na podwiniêciu nóg pod pachy i za³o¿eniu r±k na plecach, most, salto”.

Zrêczno¶æ i si³a by³a potrzebna nie tylko podczas „biegów przez maszty”, æwiczeñ trzydzie¶ci metrów nad pok³adem, ale przede wszystkim w pracy, podczas burzy i wiatru. „Walczymy w chmurze ¶nie¿nej nie widz±c nawet siebie wzajemnie. Jeste¶my cali pokryci ju¿ ¶niegiem. Wiatr gwi¿d¿e na ka¿dej linie, wdziera siê do nozdrzy, wpycha siê do ust, wydymaj±c zabawnie policzki i wt³acza siê na grzbiecie pod swetry. Jeste¶my zachwyceni znów mamy prawdziwe „Nied¼wiedzie miêso”.

W innym miejscu autor piszê, jak to jednego z kolegów, Edka uratowa³a od ¶mierci niezwyk³a si³a. „Potrafi³ podci±gn±æ siê piêtna¶cie razy z rzêdu na jednej rêce uczepiony jednym palcem tej rêki do kó³ka”.

Dlatego te¿ zasadniczym pytaniem, jakie zadali¶my p. Burchardtowi brzmia³o: Czy marynarzom potrzebna jest jaka¶ nadzwyczajna si³a i w jaki sposób nale¿y j± zdobyæ? A oto odpowied¼.

„Si³a potrzebna jest ka¿demu cz³owiekowi. Dla podtrzymania formy najwa¿niejsza jest codzienna gimnastyka oraz æwiczenia oddechowe, na które tak ma³o zwracamy uwagi. Potrzebne s± równie¿ wyrobione miênie, które mo¿na uzyskaæ przez æwiczenia zwane kulturystyk±, ale miê¶nie na u¿ytek pracy. Dewiz± cz³owieka winno byæ – my¶l co robisz, w tym wypadku æwicz miê¶nie, ale wiedz po co one s± ci potrzebne”.

O potrzebie gimnastyki O.Borchardt równie¿ wspomina w ksi±¿ce: „By utrzymaæ za³ogê w dobrej kondycji fizycznej lekarz wymy¶la³ najrozmaitsze æwiczenia dla wszystkich, zawody sportowe dla uczniów i gimnastykê na ¶wie¿ym powietrzu dla kajut – kompanii”.

Olgierd Borchardt, po skoñczeniu szko³y i odbyciu s³u¿by wojskowej, najpierw p³ywa³ na „Redzie”, potem by³ oficerem na „Pi³sudskim”, aby w koñcu obj±æ stanowisko pierwszego oficera na szkolnym statku „Dar Pomorza”. Uwa¿a on, ¿e aby „nie baæ siê morza, aby byæ dobrym marynarzem, potrzebne s± trzy warunki: odpowiednia doza romantyzmu, znajomo¶æ matematyki i równowaga ducha”. W³a¶nie z ka¿dej karty ksi±¿ki, o prawdziwych ludziach wynika, ¿e potrafili oni spe³niaæ te warunki. W tamtym okresie – mówi p. Borchardt nie by³o mowy o turystyce, o sportowej pasji ¿eglarstwa, w której dzisiejsza m³odzie¿ mo¿e siê wy¿yæ. Pierwszych polskich marynarzy uwa¿ano za szaleñców, nikt bowiem nie wierzy³, ¿e bêdzie istnieæ polska flota. Tylko optymizm i wiara garstki zapaleñców, nasz romantyzm i umi³owanie przyrody pozwoli³y na zrealizowanie m³odzieñczych planów.

W ksi±¿ce „Znaczy kapitan” autor opisuje jedn± z podró¿y „Daru Pomorza”, który p³ynie ¶ladami kapitana Blooda. Piszê on: „Wszystkie dni na „Darze” nale¿a³y do dni „ziszczeñ dziecinnych zabaw na tratwie” i dalej: „Na roziskrzonym niebie rysowa³y siê czarne sylwetki napiêtych od wiatru ¿agli. W takich chwilach nie istnia³y l±dy. ¦wiat sk³ada³ siê z wody, wiatru i gwiazd do których lecieli¶my…”

Ludzie (nie bohaterowie), z którymi stykamy siê w ksi±¿ce (wielu z nich zreszt± ¿yje do dzisiaj), odznaczaj± siê du¿a si³± woli, potrafi± w bardzo trudnych warunkach zachowaæ równowagê, zdobyæ siê na humor i dowcip. Zapytali¶my p. Borchardta, jak zachowa³aby by siê dzisiejsza m³odzie¿, gdyby znalaz³a siê w podobnych warunkach?

Na pewno tak samo. M³odzie¿ zawsze jest taka sama, pe³na wiary i dobrych chêci, trzeba tylko umieujêtnie z ni± postêpowaæ. Przyk³ady rejsów szkolnych potwierdzaj± to co mówiê. Marynarzem nie mo¿na siê urodziæ, to jest zawód którego trzeba siê nauczyæ, tylko o wiele trudniejszy, bo sama umiejêtno¶æ nie wystarczy. W jaki sposób wyt³umaczyæ ludziom, ¿e „Znaczy kapitan” nie rodzi siê lecz tworzy latami z romantyzmu, si³y woli i wiedzy”.

Na zakoñczenie rozmowy zapytali¶my p. Borchardta: czy w dobie obecnej, gdy statki z tak± szybko¶ci± przemierzaj± oceany, gdy buduje siê jednostki o napêdzie atomowym, maj± racjê bytu ¿aglowce? ”Na ten temat sporo ju¿ pisa³y wydawnictwa po¶wiecone morzu. Uwa¿am ¿e nawigacji, dobrej orientacji na morzu, zaradno¶ci, hartu mo¿na siê nauczyæ tylko na ¿aglowcu. I jako statki szkoleniowe ¿aglowce powinny i chyba bêd± istnieæ zawsze.

Pan Olgierd Borchardt pracuje obecnie w szkolnictwie morskim. Mimo ¿e - jak twierdzi – nie jest pisarzem, przygotowuje drug± czê¶æ swojej wspania³ej ksi±¿ki, która uka¿e siê we wrze¶niu ( zosta³a wydana w 1963 r. – przyp. jw.)
Wszystkim, którzy jeszcze nie znaj± czê¶ci pierwszej „Znaczy kapitan”, radzimy j± przeczytaæ.
Aut. Krystyna Stachowicz, 1963 r.
Rej.671./Wywiady - 23/2012.12.21/JWIP.PL
Aktualizacja: 2013.02.17, godz, 21:15



Nie nale¿y rozpoczynaæ treningu si³owego pod wp³ywem ¶rodków dopinguj±cych i odurzaj±cych. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i æwiczeñ nale¿y siê skonsultowaæ z lekarzem. Autorzy i w³a¶ciciel strony JWIP.PL nie ponosz± jakiejkolwiek odpowiedzialno¶ci za skutki dzia³añ wynikaj±cych bezpo¶rednio lub po¶rednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artyku³y
Skutki koronawiru...
¦wiêta Wielkiej ...
Zmar³ nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak j±dra choroba...
Flesz
 John Grimek, 1940  r.
John Grimek, 1940 r.
TYTANI
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Je¿eli na tej stronie widzisz b³±d, napisz do nas.

Jan W³odarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | O¶rodki | RÓ¯NE