(Na zdjęciu: G. Baldin, listopad 2012 r., fot. Walerij Koreskow).
Gennadij Baldin i Wieczysław Lewandowski - organizatorzy rosyjskiej kulturystyki nie żyją, a wiadomość o tym otrzymaliśmy z opóźnieniem.
Zegnamy ich ze smutkiem.
Genadij Pietrowicz Baldin (11.10.1934 – 14.02. 2013), zmarł w Moskwie w wieku 79 lat, prawdopodobnie z powodu nagłego ataku serca. Był legendą rosyjskiej kulturystyki: zawodnikiem, trenerem i organizatorem tegu sportu. Przyjeżdżał do Polski na zawody. W 1969 roku został zaproszony przez warszawską „Błyskawice” na międzynarodowe zawody „Warszawa 69”, był też w Sopocie na mistrzostwach Polski. Z polskimi zawodnikami towarzysko spotykał się w Moskwie. Korespondował z redaktorem Stanisławem Zakrzewskim i Janem Włodarkiem. Od połowy lat siedemdziesiątych przez 10 lat był masażystą reprezentacji ZSRR w podnoszeniu ciężarów. Większość swojego życia zajmował się dziennikarstwem sportowym, współpracował m.in. z redakcją magazynu "Sportowe życie Rosji". Był koleżeński życzliwy.
( Na zdjęciu: W. Lewandowski w 1971 r., fot. z arch. J.W.)
Wiaczesław Lewandowski (4.06.1946 - 10.11.2011), zmarł po ciężkiej chorobie w Kazaniu. Od 1966 roku korespondował z warszawskimi kulturystami, redakcją „Sport dla Wszystkich”, a 10 lat temu z „KIF”. Informował o imprezach sportowych w Kazaniu i pobliskich miastach. Pisał (w kilku jeżykach) krótkie artykuły o rosyjskiej kulturystyce ilustrowane zdjęciami i wysyłał je do magazynów kulturystycznych wydawanych w Europie i Ameryce. Jeden duży pokój jego mieszkania od podłogi do sufitu był zastawiony regałami z materiałami o światowej kulturystce i stosami zdjęć, które sam wykonał. Całe jego życie zawodowe było związane z fotografią. W drugim pokoju miał zgromadzony podstawowy sprzęt do ćwiczeń, łącznie z olimpijską sztangą, stojakami, odważnikami i sztangielkami. Trenował rekreacyjnie.
Jego największą pasją oprócz pisania była praca społeczna na rzecz kulturystyki. Inspirował do działań innych pasjonatów i pomagał organizować lokalne zawody, sędziował. Przygotowywał regulaminy, zasady sędziowania wg wskazań światowej federacji kulturystów NABBA, której był zagorzałym sympatykiem. Był człowiekiem bardzo wrażliwym i ambitnym. Lubił zwierzęta, w mieszkaniu miał koty. Marzył o przyjeździe do Polski - niestety nie doczekał tego.
Wierzymy, ze spotkamy się z nimi, gdy i my przekroczymy niebiańską bramę
Jan Włodarek i Przyjaciele
Rej.696./Pionierzy - 44/2013.03.04/JWIP.PL
Aktualizacja 2013.03.14, godz. 09:37
|