Strona Główna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjęć

PIONIERZY

Kontakt
Artykuły:
Jan Włodarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
Ośrodki
RÓŻNE
Statystyka
Odwiedziło nas:
10033093
osób.
Oni są z nami:
Kulturystyka w mediach traktowana marginalnie. Aut. P. Piotrowski i J. Włodarek

(Rys. z arch. P.Celika)

Autorzy: Paweł Piotrowski, Jan Włodarek

Czy kulturystyka jest dyscypliną sportową? Owszem, w Polsce od maja 1989 roku ma statut dyscypliny. Jedna z definicji określa sport jako formę aktywności człowieka, mającą na celu doskonalenie jego sił psychofizycznych, indywidualnie lub zbiorowo, wg reguł umownych.

Natomiast według Encyklopedii Powszechnej, kulturystyka to „system ćwiczeń siłowych wykonywanych przy użyciu specjalnych przyborów i urządzeń (…) zapewniających rozwój sylwetki, siły i sprawności”. Przyjmując te kryteria można uznać, ze kulturystyka jest dyscypliną sportową. Nie jest to stwierdzenie jednak powszechnie akceptowane. Głosy krytyki padają ze strony środowiska naukowców, dziennikarzy sportowych, znawców sportu, jak również samych ćwiczących. Wiadomo, że kulturystyka, czyli „system ćwiczeń siłowych” w latach 40-tych ubiegłego wieku został „przerobiony i dopasowany„ w USA na dyscyplinę sportową, w której w zawodach, a raczej konkursach umięśnienia, ocenia się wyłącznie wygląd mięsni. I taką ona jest obecnie w Polsce.


Wydaje się, że słusznie krytycy tego sportu dowodzą, że jeśli wyczynowa kulturystyka ma podnosić sprawność fizyczną ćwiczących w celu poprawienia wyglądu mięśni, przez przyrost tkanki mięśniowej i jej odpowiednie eksponowania na konkursach (zawodach), to jaki to sport? Do tego dochodzi subiektywny system oceny pozowania.

Nawet dla ćwiczących kulturystykę, kryterium współzawodnictwa połączone z wysiłkiem fizycznym w trakcie zawodów, już jest mocno dyskusyjne. Wybory Miss Polonia to również rodzaj współzawodnictwa – ale nikt nie określi tego mianem sportu. A kulturyści w praktyce na zawodach prezentują jedynie umięśnione ciało w wybranych pozach oraz program dowolny w rytm muzyki. Balet to również ruch i taniec w rytm muzyki – ale tego również nikt nie określa rodzajem sportu.

W latach 60-tych ubiegłego wieku zawody kulturystów przeprowadzane w Polsce zawierały elementy typowego współzawodnictwa sportowego: wyciskanie sztangi leżąc, przysiad ze sztangą, elementy gimnastyczne. Był to wielobój sprawiający, że bliżej wtedy było kulturystyce do klasycznej dyscypliny sportowej.

Obecnie brak takich elementów na zawodach, w których zawodnicy mogliby wykazać się siłą i sprawnością fizyczną. Bez tego zawody tracą na atrakcyjności, bo kto oprócz znajomych zawodników jest w stanie oglądać przez kilkanaście godzin mięśnie rywalizujących zawodników.

Dla miłośników wielkich mięsni miło pewnie jest popatrzeć na wielkie bicepsy, wypracowane mięsnie brzucha itp. zawodnika ale równie fascynujące byłoby obejrzenie tych mięśni w jakiejś sytuacji wymagającej użycia chociażby siły. Problem uzyskania koniecznej do startu w zawodach ekstremalnie dużej masy mięśniowej również jest tu jednym z elementów, które są barierą dla tej dyscypliny. Prezentowane na zawodach, szczególnie zawodowców, mięśnie nie są możliwe do uzyskania w sposób naturalny, o czym może zaświadczyć w praktyce każdy lekarz sportowy. Jakim cudem więc kulturystyka może stać się aprobowaną powszechnie dyscypliną sportową, skoro wiadomo, że wymaga to stosowania środków dopingujących wspomagających nienaturalny rozwój muskulatury. Budowa mięśni zawodników, szczególnie zawodowców jest niemal identyczna. Sylwetki zatracają cechy indywidualne, charakterystyczne dla zawodników sprzed lat. A nadęte brzuchy zawodników (przerost narządów wewnętrznych pod wpływem hormonu wzrostu) wyglądają wręcz komicznie.

Warto dodać, że na wielkość i kształt mięśni niektórzy zawodnicy wpływają sztucznie stosując zastrzyki z oleju (synthol) w wybrane części mięśnia lub stosują zastrzyki powodujące chwilowy stan zapalny w wybranym mięśniu co zwiększa jego rozmiar. Zabiegi te są tak bolesne, że zawodnicy przyjmują bardzo silne środki przeciwbólowe, a nawet tracą przytomność. Przedwczesne zgony byłych zawodników (i nie tylko byłych) powodowane chorobami układu krążenia, przerostem serca czy też niewydolnością nerek są skrajnym efektem wspomagania dopingiem. Kariera niektórych zawodników kończy się czasem chorobą przewlekłą np. cukrzyca – efekt stosowania insuliny w celach anabolicznych. Bywają również przypadki zgonów i zasłabnięć z powodu stosowania niedozwolonych środków odwadniających tuż przed zawodami. Jest to bardzo niebezpieczny a niestety coraz bardziej popularny proceder.

Ciekawym rozwiązaniem, wartym dalszej popularyzacji w mediach, jest pojawienie się odmiany kulturystyki nazwanej kulturystyką klasyczną (z limitami wagi dla danego wzrostu zawodnika). Współzawodnictwo kobiet, szczególnie w dyscyplinach gdzie eksponuje się nie przerost mięśni i stopień „wyszuszenia” ciała a urodę i sylwetkę kobiety (np. fitness, bikini fitness) byłoby zapewne silnym magnesem dla widzów. Bez żadnych wątpliwości pod względem liczebności, osób trenujących wyczynowo i rekreacyjnie kulturystykę jest znacznie więcej niż osób uprawiających popularne w telewizji dyscypliny sportowe takie jak skoki narciarskie czy łyżwiarstwo figurowe na lodzie.

A jednak kulturystyki wyczynowej w telewizji, prasie ogólnopolskiej, ani w radiu nie ma. O sporcie tym przeczytać można wyłącznie w kilku krajowych specjalistycznych miesięcznikach oraz edycji amerykańskiego magazynu dla wyczynowych kulturystów. Szkoda, bo w obecnych czasach szczupła, wysportowana i wymodelowana na siłowni sylwetka staje się powoli standardem nie tylko wśród osób o wysokim statusie społecznym i majątkowym. Czyżby, więc problem dopingu w kulturystyce oraz dążenie do nadmiernej masy mięśniowej stał się przyczyną jej marginalizacji w mediach? Warto jednocześnie zauważyć, ze proces marginalizacji dotyczy wielu innych dyscyplin sportu. Media koncentrują się na tych sportach, które uznają za popularne wśród ludzi i one de facto stają się coraz bardziej popularnie z uwagi na ich obecność na ekranach telewizorów, stronach gazet, portali internetowych i pozostałych środkach przekazu. Daje się równocześnie zauważyć kreowanie wśród widzów i czytelników tego, czym powinni się interesować, a szczególności zawodów sportowych wchodzących w skład dyscyplin olimpijskich.

Królową naszego sportu jest piłka nożna, cieszy się ogromnym zainteresowaniem społeczeństwa, przynosi duży zysk finansowy i nawet buduje poparcie polityczne. Prasa oraz telewizja coraz bardziej koncentrują się tylko na tej dyscyplinie sportu kosztem innych. Niekiedy 90% a bywają czasem 100% informacji dotyczy tylko i wyłącznie piłki nożnej. Podawane są wyniki z licznych lig zagranicznych. Czyżby więc w Polsce nikt nie uprawiał żadnych innych dyscyplin sportowych?

W tej sytuacji trudno spodziewać się informacji o naszej sportowej kulturystyce. Zresztą jest to stan, który trwa już od wielu lat. Trzeba więc poważnie zastanowić się nad przyczynami wielce marginalnego traktowania kulturystyki, a szczególnie wyczynowej, dającej przecież Polsce wiele sukcesów i medali.

Naszym skromnym zdaniem, główną przyczyną tego stanu, jest to, że nasza kulturystyka dobrze „zapracowała” sobie na miano sportu, któremu społeczeństwo przypisuje ścisły związek ze stosowaniem środków dopingujący. Trzeba najpierw zmienić ten niekorzystny wizerunek, aby następnie z odpowiednio skutecznym przebiciem we władzach polskiego sportu, dotrzeć z informacjami bezpośrednio do mediów. W międzyczasie starać się przekonać media, że większość ćwiczących unika środków dopingujących. Ćwiczy rekreacyjnie dla utrzymania ciała w dobrym zdrowiu i kondycji, co jest możliwe w praktyce od młodości aż do późnej starości.

Pozostaje pytanie, kto to ma zrobić? Jak dotychczas Polski Związek Kulturystyki od lat „drepcze” w miejscu, zadawalając się zdobytymi medalami, których prawie nikt nie dostrzega i jakby niechlubnymi miejscami zajętymi w rocznych sprawozdaniach Komisji Antydopingowej Ministerstwa Sportu. Są jeszcze wcześniej wspomniane czasopisma dla kulturystów, zajmujące się przedstawianiem relacji z zawodów, opisem metodyk treningowych, przeważnie dla zawodników zaawansowanych oraz wyczynowców. I wszystko to niestety przeplatają nadmierną ilością reklam środków wspomagających ćwiczenia. Jest także liczebna siła oddziaływania w postaci instruktorów, organizatorów zawodów, producentów akcesoriów dla kulturystów, w tym legalnych odżywek i suplementów. Są również właściciele siłowni i prezesi ośrodków.

I im wszystkim życzymy aby wspólnymi siłami podjęli trud zmiany nastawienia mediów do kulturystyki.
Autorzy: Paweł Piotrowski, Jan Włodarek, Kwiecień 2013 r.
Rej. 710./.Różne -98 / 2012.05.14/ JWIP.PL
Aktualizacja: 2013.06.05, godz. 17:05



Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artykuły
Skutki koronawiru...
Święta Wielkiej ...
Zmarł nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak jądra choroba...
Flesz
Mirosław Luliński, 1983 r.
Mirosław Luliński, 1983 r.
Wspaniali ze wsi i miasteczek (LZS), 1986 - 1992
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Jeżeli na tej stronie widzisz błąd, napisz do nas.

Jan Włodarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | Ośrodki | RÓŻNE