(Fot. z arch.)
„KA¯DY MO¯E BYÆ ZDROWY, SILNY I SPRAWNY, A PO LATACH PRACY MO¯E NAWET ZOSTAÆ SI£ACZEM”.
KULTURYSTYK¡ LAT 60. ZAINTERESOWA£AM SIÊ, GDY W MOJE RÊCE TRAFI£A KSI¡¯KA STANIS£AWA ZAKRZEWSKIEGO JAK STAÆ SIÊ SILNYM I SPRAWNYM. OD PIERWSZYCH STRON POCZU£AM PODEKSCYTOWANIE PODOBNE TEMU, JAKIE TOWARZYSZY£O MI W LICEUM, GDY CZYTA£AM NIETZSCHEGO. NIETZCHEAÑSKI NADCZ£OWIEK OBDARZONY JEST NIEZWYK£¡ WOL¡ MOCY, JEST CELEM, DO KTÓREGO POWINIEN D¡¯YÆ CZ£OWIEK.
MO¯ESZ WSZYSTKO! ATLETYCZNA SYLWETKA NA WYCI¡GNIÊCIE RÊKI
Stanis³aw Zakrzewski udowadnia, ¿e ka¿dy mo¿e byæ silny. Ma³o tego, wiele przyk³adów zaprezentowanych w ksi±¿ce pokazuje, ¿e najwiêkszymi si³aczami stawali siê ci najbardziej cherlawi i w±t³ego zdrowia: „Do niedawna s±dzono, ¿e si³aczem trzeba siê urodziæ. A jednak znamy w sporcie atletycznym przyk³ady, ¿e ch³opcy zupe³nie przeciêtni pod wzglêdem rozwoju fizycznego, æwicz±c gorliwie i systematycznie, stawali siê atletami”.
Uwa¿any za jednego z twórców kulturystyki niemiecki atleta Eugen Sandow, zacz±³ æwiczyæ, gdy dziewczyna, któr± kocha³, powiedzia³a mu, ¿e brzydzi siê jego zapadniêt± klatk± piersiow± i czuje do niego wy³±cznie lito¶æ. Do dzi¶ jego metoda æwiczeñ z u¿yciem hantli uwa¿ana jest za jedn± z najskuteczniejszych dla osób zaczynaj±cych przygodê z kulturystyk±.
Steve Reeves, kulturysta wszech czasów, pierwszy Herkules amerykañskiego i w³oskiego kina w dzieciñstwie zagro¿ony by³ garb. To spowodowa³o, ¿e gorliwie zabra³ siê do æwiczeñ fizycznych. Gdy, podczas II wojny ¶wiatowej zosta³ wys³any na front na Filipiny, zapad³ na malariê i ledwo uszed³ z ¿yciem. Gdy tylko poczu³ siê lepiej – wci±¿ jeszcze na froncie – zacz±³ æwiczyæ kamieniami i pociskami artylerejskimi, po powrocie do domu zamieniaj±c je na sztangê i sprê¿yny.
Teodor Sztekker, filozof i znakomity zapa¶nik, w dzieciñstwie czêsto chorowa³, ale dziêki æwiczeniom si³owym uda³o mu siê przezwyciê¿yæ s³abo¶æ organizmu i odrzuciæ lekarstwa: „Pokocha³em kulturê fizyczn± i ona zros³a siê ze mn±, kszta³tuj±c poniek±d ca³e moje ¿ycie” - mawia³ w okresie swojej ¶wietno¶ci sportowej.
Max Sick, twórca oryginalnej bezprzyrz±dowej metody æwiczeñ polegaj±cej na krótkotrwa³ym napinaniu miê¶ni, w dzieciñstwie by³ bardzo s³abego zdrowia. W wieku piêciu lat przeszed³ ciê¿kie zapalenie p³uc, staj±c siê najs³abszym dzieckiem w klasie. Regularne æwiczenia sprawi³y, ¿e potrafi³ zadziwiæ cyrkow± publiczno¶æ niezwyk³ym popisem: wa¿±cego 82 kg atletê Van Diggelena unosi³ w górê jedn± rêk± 16 razy pod rz±d, w drugiej trzymaj±c szklankê wody. Nie rozlewa³ przy tym ani kropli.
Mamy te¿ przyk³ad z naszego podwórka: „Moja chêæ zostania silnym wynika³a jeszcze z dzieciñstwa, gdy by³em mikrym i najs³abszym ch³opcem w klasie” – wspomina jeden z najwszechstronniejszych polskich kulturystów lat 60. Jerzy Pochocki.
„Zdecyduj siê, czy chcesz byæ silny, czy s³aby, dobrze, czy ¼le zbudowany (…), czy chcesz wzbudzaæ podziw piêknie zbudowan± muskulatur±, ¶mig³± sylwetk±, szerokimi barami” – radzi we wstêpie swojej ksi±¿ki Stanis³aw Zakrzewski.
Byæ silnym to nie tylko kwestia miê¶ni. To przede wszystkim sprawa charakteru, bo „cz³owiek silny musi mieæ charakter”. „Pe³ny rozwój – pisze Stanis³aw Zakrzewski – osi±ga ten, kto jednakowo dba o cia³o, umys³ i serce”.
– Same miê¶nie, proszê pani, bez ogólnej sprawno¶ci fizycznej i otwartej g³owy, nie s± nic warte – mówi mi legenda polskiej kulturystyki, wielokrotny mistrz Polski – Jan W³odarek.
„SI£A, SPRAWNO¦Æ, PIÊKNO!”
Stanis³aw Zakrzewski – ojciec i twórca polskiej szko³y kulturystyki, odpowiedzialnie propagowa³ tê¿yznê fizyczn± w czasach, gdy nie istnia³y typowe si³ownie, a suplementów diet czy od¿ywek nie by³o w sprzeda¿y. Si³ê æwiczono g³ównie metodami cha³upniczymi. Szacuje siê, ¿e do systematycznych treningów przyst±pi³o wówczas 300 tysiêcy m³odych ludzi. Jak du¿± popularno¶ci± cieszy³y siê zaprezentowane przez Zakrzewskiego metody æwiczeñ, ¶wiadczy fakt, ¿e pierwszy nak³ad wydanej przez niego w 1961 roku ksi±¿ki Jak staæ siê silnym i sprawnym wysprzeda³ siê w ci±gu kilku dni, a do redakcji miesiêcznika Sport dla Wszystkich, którego Zakrzewski by³ redaktorem naczelnym, zaczê³y przychodziæ tysi±ce listów z pytaniami o tê now±, tajemnicz± dyscyplinê.
„Z pocz±tku æwiczenia wykonywa³em z trudem i du¿ym wysi³kiem. Rodzice ¶miali siê ze mnie, ¿e i tak nie bêdê silny. Mówili, ¿e si³acze ju¿ rodz± siê silnymi... Ale nie da³em siê zniechêciæ. Uprawiam æwiczenia od pó³ roku i ju¿ widzê ogromne zmiany w budowie ”– pisa³ Józef Grzesiuk z £awonia ko³o Trzebnicy (z listów do redakcji „SdW”). Nak³ad Sportu dla wszystkich w ci±gu kilku lat, mimo ¿e sprzedawany spod lady, wzrós³ ponad dziesiêciokrotnie (z 9 do 100 tys. egzemplarzy!).
Z æwiczeniami fizycznymi i atletyzmem Zakrzewski po raz pierwszy zetkn±³ siê w latach 30. XX wieku uprawiaj±c wyczynowo lekkoatletykê. By³ reprezentantem Polski, trenerem, potem dziennikarzem i organizatorem sportu.
W po³owie lat 50. dok³adnie pozna³ metodykê treningu kulturystycznego korzystaj±c z zagranicznych, g³ównie niemieckich, szwedzkich i amerykañskich czasopism o sporcie. W¶ród nich znalaz³ siê wydawany od 1900 roku miesiêcznik dla kulturystów i ciê¿arowców - „Health and strenth”. Mia³ te¿ okazjê osobi¶cie poznaæ kilku znakomitych ciê¿arowców i kulturystów amerykañskich, którzy w tamtych latach odwiedzili Warszawê. Opiekowa³ siê nimi Bob Hoffman – organizator sportów si³owych w USA, dziennikarz i wydawca pism kulturystycznych, multimilioner i by³y kulturysta. Byæ mo¿e to w³a¶nie on mia³ najwiêkszy wp³yw na pó¼niejsz± dzia³ania Zakrzewskiego.
Zakrzewski nie chcia³ jednak ¶lepo na¶ladowaæ zachodnich wzorców. Inna sprawa, ¿e ówczesne w³adze sportowe krzywo patrzy³y na kulturystykê, uwa¿aj±c, ¿e odci±ga m³odzie¿ od uprawiania olimpijskich dyscyplin sportowych.
Stanis³aw Zakrzewski postanowi³ wiêc stworzyæ w³asne zasady kulturystyczne odbiegaj±ce od wy³±cznego budowania masy miê¶niowej. Masa miê¶niowa mia³a byæ tylko jednym z elementów polskiej szko³y kulturystyki. Lansowana przez niego metoda, zawiera³a elementy gimnastyki, sportów si³owych i ró¿nych dyscyplin sprawno¶ciowych.
Mimo ¿e kulturystyka w pierwszych latach istnienia by³a mocno krytykowana przez dziennikarzy sportowych, którzy zarzucali jej, ¿e jest sztuk± dla sztuki, wysi³ki Zakrzewskiego nie posz³y na marne – kulturystykê w³±czono do statutowej dzia³alno¶ci Polskiego Zwi±zku Podnoszenia Ciê¿arów. Po kilku latach organizacyjnego marazmu, przypisano j± organizacyjnie Towarzystwu Krzewienia Kultury Fizycznej. Nowa forma kultury fizycznej okaza³a siê równie¿ przydatna Ludowemu Wojsku Polskiemu – potrzeba by³o silnych poborowych.
Polska zaczê³a lansowaæ kulturystykê w obozie socjalistycznym. Dopiero jaki¶ czas pó¼niej tê dyscyplinê uznano w Czechos³owacji, na Wêgrzech w NRD i ZSRR.
SYRENKA, B£YSKAWICA, HERKULES
Moim przewodnikiem po kulturystyce tamtych lat zosta³ Jan W³odarek, jeden z czo³owych si³aczy lat 60. i 70.
W³odarek startowa³ w 37 zawodach ogólnopolskich i miêdzynarodowych, wygrywaj±c 30 z nich. W 1966 roku podczas zawodów Mister Uniwersum organizowanych w Berlinie spotka³ siê z Arnoldem Schwarzeneggerem. Przy swoim wzro¶cie 180 cm i wadze 87 kg wyciska³ na ³awce 187,5 kg, w przysiadzie 217,5, a w martwym ci±gu 260. Przez 15 lat by³ instruktorem kulturystyki i rekreacji fizycznej i pe³ni³ wiele spo³ecznych funkcji w strukturach TKKF, m.in. przewodnicz±cego organów kieruj±cych kulturystyk± i ludowych zespo³ów sportowych; by³ równie¿ wiceprezesem Polskiego Zwi±zku Kulturystyki w pierwszej kadencji.
Pan W³odarek na spotkanie daje siê namówiæ, dopiero gdy obiecujê, ¿e odwiedzê wszystkie trzy legendarne warszawskie si³ownie – B³yskawicê, Herkulesa i Syrenkê. W przeciwnym razie – jak twierdzi – nie bêdziemy mieli o czym rozmawiaæ.
Jak siê okazuje, jest to przykaz ca³kiem uzasadniony – si³ownie te od 50 lat nierozerwalnie zwi±zane s± z histori± polskiej kulturystyki.
To w nich trenowali najlepsi polscy zawodnicy tamtych czasów.
W Syrence zawsze by³ t³ok, a na zapisy trzeba by³o czekaæ miesi±cami. Trenerem by³ ¶wietny fachowiec – Henryk Jasiak. Na pocz±tku lat 60. trenowa³ tutaj pos±gowo zbudowany student warszawskiej Akademii Sztuk Piêknych Wojciech Siudmiak, a tak¿e jeden z najlepszych juniorów w historii polskiej kulturystyki – Mieczys³aw Krydziñski. Æwiczyli tu tak¿e Stefan Krajewski, Czes³aw Petelicki i przysz³y pisarz Janusz G³owacki. To w Syrence Marek Perepeczko æwiczy³ miê¶nie do Janosika. W po³owie lat 60. s³awny by³ wyczyn, jakiego Perepeczko dokona³ w towarzystwie Daniela Olbrychskiego (który tak¿e trenowa³ w Syrence): w ci±gu dwóch dni pokonali na rowerach dystans 400 km: na Mazury i z powrotem.
Czo³owymi zawodnikami znajduj±cej siê na warszawskiej Pradze B³yskawicy byli Jan W³odarek, S³awomir Filipowicz, Jaros³aw Niewiadomski, Stanis³aw Ptaszyñski. Zawodnicy klubu zdobyli wiele medali w mistrzostwach. Pod koniec 1972 roku kulturystykê w B³yskawicy systematycznie uprawia³o 750 osób, w tym, pod okiem Tadeusza Wieczorka, prawie ca³y zespó³ aktorów z Teatru Ziemi Mazowieckiej. To tutaj æwiczy³ aktor Krzysztof Majchrzak. Latem treningi si³owe uzupe³niano zajêciami na boisku i korcie, zim± dodatkowo organizowano lodowisko.
Trzecia z legendarnych si³owni – Herkules – od pocz±tku istnienia gromadzi³a t³umy: ka¿dego dnia przewija³y siê przez ni± setki osób. Nic dziwnego, poniewa¿ treningi prowadzi³ ¶wietny gimnastyk i ciê¿arowiec, zdobywca tytu³u Mister Polonia Andrzej Jasiñski. W Herkulesie do dzi¶ trenuje znakomity fotograf kulturystów, wieloletni prezes tej¿e si³owni Jan Rozmarynowski.
– Nie by³o wówczas formalnej przynale¿no¶ci do danej si³owni jak ma to miejsce w klubach sportowych prowadz±cych sekcje wyczynowców – mówi Jan W³odarek – dziêki temu mo¿na by³o dowolnie zmieniaæ miejsce æwiczeñ, na przyk³ad jeden z najlepszych juniorów – Pawe³ Przedlacki, æwiczy³ w B³yskawicy, potem w Syrence i Herkulesie. Ja natomiast najwiêksze sukcesy sportowe odnosi³em startuj±c w barwach Syrenki i B³yskawicy.
–Wyczyn by³ dla nas tym, czym teraz rekreacja. Nie trenowa³o siê wiêcej ni¿ trzy-cztery razy w tygodniu, mieli¶my wa¿niejsze cele w ¿yciu, a kulturystyka by³a tylko przygod± – dodaje.
– Ci±gnê³o nas do sportu, nie by³o wielu rozrywek, a do³±czaj±c do klubu sportowego, mo¿na by³o dostaæ trampki, dres i talon na obiady wspomina Miros³aw Prandota, dzi¶ dziennikarz zajmuj±cy siê kulturystyk±. – Rzucali¶my m³otem i dyskiem, skakali¶my i biegali¶my. Chodzi³o o to, by byæ wszechstronnym. Czêsto kulturystyka stanowi³a tylko dodatek do innego sportu – mówi Józef Radziwi³ko, jeden z pionierów kulturystyki. Niektórzy trenowali judo i gimnastykê, inni podnosili ciê¿ary i osi±gali sukcesy w lekkoatletyce.
„Nie istnia³o tak wiele mo¿liwo¶ci alternatywnych jak dzisiaj. Telewizja by³a w powijakach, a o komputerach nikt jeszcze nie s³ysza³, ulicami je¼dzi³y furmanki. Ale jednak by³y to czasy, w których ka¿dy, je¶li tylko chcia³, móg³ zapisaæ siê do klubu i »wy¿ywaæ siê« na treningach pod okiem trenera – opowiada legenda warszawskiej Syrenki Jerzy Pachocki.
OD WARSZAWSKIEGO MISTER UNIWERSUM DO SOPOCKIEGO WIELOBOJU
W 1959 roku odby³a siê pierwsza wielka impreza kulturystyczna – konkurs Mister Uniwersum – który jedynie towarzyszy³ mistrzostwom ¶wiata w podnoszeniu ciê¿arów. Okaza³o siê jednak, ¿e popularno¶ci± przebi³ same mistrzostwa. Hala Gwardii (od zawsze zwana Hal± Mirowsk±) pêka³a w szwach, a na zewn±trz ustawia³y siê kolejki – ka¿dy chcia³ zobaczyæ najlepszych kulturystów rekrutuj±cych siê po¶ród ciê¿arowców.
To podczas tych mistrzostw po raz pierwszy powa¿nie zaczêto zastanawiaæ siê nad najbardziej odpowiadaj±c± ówczesnej kulturze fizycznej form± rywalizowania w kulturystyce. Dyskutowano sens wykonywania æwiczeñ, które mia³y s³u¿yæ jedynie rozwijaniu umiê¶nienia m³odego cz³owieka.
Sprawdzian si³y i sprawno¶ci fizycznej w zestawieniu z pozowaniem i ocena proporcji sylwetki wydawa³ siê dobrym po³±czeniem. Jednak „pewne zastrze¿enia budzi³a sprawa pozowania, twór sztuczny, nienaturalny, ma³o mêski”. Wreszcie wiêc, Stanis³aw Zakrzewski postawi³ na wielobój, w którym rywalizowano miêdzy innymi w sopockich mistrzostwach Polski organizowanych w latach 1960–1970. Program wieloboju na ogól co roku sk³ada³ siê z kilku konkurencji si³owych i estetycznych. Przewa¿nie w seniorach by³o to wyciskanie sztangi w le¿eniu, przysiad ze sztang±, ocena sylwetki i pozowanie. W niektórych latach dodatkowo w³±czono w sk³ad programu zarzucanie sztangi na pier¶ (dowolnym sposobem), podrzut sztangi, jednominutowy uk³ad æwiczeñ gimnastyczno-artystycznych. Juniorzy rywalizowali w wyciskaniu le¿±c, pozowaniu i prezentacji sylwetki. By³y lata, w których do ich wieloboju w³±czano trójskok z miejsca, podci±ganie na dr±¿ku lub wyskok dosiê¿ny.
– Zawody sopockie w wieloboju kulturystycznym, maj±ce w poszczególnych latach ró¿ne nazwy, uznawane by³y za nieoficjalne mistrzostwa Polski w kulturystyce. Odegra³y istotn± rolê w kszta³towaniu i popularyzowaniu kulturystyki w Polsce – mówi Jan W³odarek – to pozytywna czê¶æ historii æwiczeñ si³owych, nale¿±ca do epoki „bezkoksowej”.
– Sopot wspominam mi³o, gdy¿ tam rywalizowa³o siê we wspania³ej kole¿eñskiej atmosferze i w niepowtarzalnej scenerii, a po zawodach mo¿na by³o wypocz±æ na pla¿y, za¶ wieczorem prze¿ywaæ muzyczn± ucztê pod namiotem w lokalu Non stop – opowiada Jerzy Pachocki – trenowali¶my ostro, nieraz rywalizuj±c z wio¶larzami i ciê¿arowcami w ci±gach, podrzucie, wyciskaniu. S³oñce nam nie szkodzi³o i by³ naturalny doping, gdy¿ kibicowa³y nam t³umy gapiów i ³adne dziewczêta.
Polski kierunek w kulturystyce to, jak pisze Stanis³aw Zakrzewski: zdrowie, si³a, sprawno¶æ i piêkno. Æwiczenia mia³y przyczyniæ siê do prawid³owego i harmonijnego rozwoju cia³a, wyrobiæ si³ê, zrêczno¶æ, zwinno¶æ, podnie¶æ ogóln± sprawno¶æ, zwiêkszyæ wydolno¶æ organizmu.
Niestety, kulturystyka wyczynowa lat 80. która praktykowana jest do dzi¶, pogrzeba³a te za³o¿enia. Porzucono wielobój – licz± siê ju¿ tylko miê¶nie, prezentowane „na szpanie”.
– To, co siê teraz dzieje w kulturystyce wyczynowej, jest zaniedbaniem ogólnego rozwoju, to w³a¶ciwie konkurs umiê¶nienia – mówi Jan W³odarek. – Proszê pani, to jest patologia sportu, a w dodatku kosztuje du¿e pieni±dze – legalne od¿ywki i niedozwolone zastrzyki z hormonami wzrostu czy insulin± nie s± tanie – dodaj± panowie Jan Czy¿ewski i Marek Krawczyk z Syrenki.
ÆWICZENIA W SZAFIE, MLEKO I TATAR
W pierwszych latach istnienia kulturystyki æwiczono g³ównie metodami cha³upniczymi, trzymaj±c siê zasady „w³asna piwnica lub pokój pierwsz± sal± æwiczeñ”. Pocz±tkuj±cy kulturysta musia³ byæ majsterkowiczem. Ciê¿arki i sztangi robiono z puszek po konserwach wype³nionych cementem. „Z metalowego dr±¿ka d³ugo¶ci oko³o 150 cm i talerzy z puszek konserwowych zalanych cementem mo¿esz wykonaæ sztangê niemal luksusow±.
Trzeba by³o te¿ umieæ wykorzystywaæ sprzêty domowe „[…] szafa, mebel trudno przesuwalny, mo¿e s³u¿yæ pomoc± przy æwiczeniu miê¶ni brzucha i grzbietu (…) ksi±¿ki mog± s³u¿yæ nie tylko do nauki – zw³aszcza je¿eli s± grube i ciê¿kie. Wówczas zast±pi± nam ciê¿arki”.
Józef Radziwi³ko, jeden z pionierów polskiej kulturystyki, który ws³awi³ siê pobijaj±c nieoficjalny rekord ¶wiata w pompkach na porêczach (zrobi³ ich 220!), w akademiku zorganizowa³ sobie si³owniê w szafie. „Gdzie¶ trzeba by³o æwiczyæ, a ¿e w akademiku na Kickiego miejsca by³o ma³o...”. Grupa studencka æwicz±ca na dr±¿ku umieszczonym w szafie bi³a wszelkie rekordy wytrzyma³o¶ciowe.
Parê lat pó¼niej nie by³o wcale lepiej ze sprzêtem: – Ca³ym naszym maj±tkiem by³o kilka skrzyñ i ³aweczek gimnastycznych do æwiczeñ w pozycji le¿±cej – opowiada Jerzy Pachocki, nazywany „Sarmat±”.
Podobnie eksperymentowano z jedzeniem. Kto¶ rzuci³ has³o, ¿e trzeba je¶æ surowe miêso, wiêc jedzono surowe miêso:
– Od¿ywiali¶my siê tatarem, nie by³o ¿adnej wiedzy o dietach – mówi Józef Radziwi³ko – Niektórzy moi koledzy bili rekordy jedz±c po pó³tora kilo grama tatara dziennie. Plus jajka oczywi¶cie.
Miros³aw Prandota, uczeñ mistrza Waldemara Wojciecha Bednarskiego (dzi¶ znanego historyka), na zajêcia z podnoszenia ciê¿arów i kulturystyki zawsze wpada³ z litrow± butelk± mleka.
– Dziesi±tki tysiêcy m³odych pasjonatów kulturystyki, æwicz±cych bez instruktora w wojsku, akademikach, piwnicznych si³owniach, mieszkaniach, wiejskich pomieszczeniach gospodarczych itp., pisa³o o tym, jak æwiczenia zmienia³y ich sylwetki i dawa³y im si³ê. Proszono redaktora o wskazówki treningowe. Najciekawsze z tych listów wraz z odpowiedziami redakcji ukazywa³y siê w „SdW”. To by³a cenna i ciekawa lektura instrukta¿owa – wspomina Waldemar Wojciech Bednarski.
– Teraz sam siê dziwiê, ¿e po dwóch treningach w ró¿nych dyscyplinach w danym dniu wieczorem mia³em si³ê przez kilka godzin tañczyæ rock and rolla w studenckim klubie.
OZDOB¡ M£ODZIEÑCÓW JEST ICH SI£A
Bicepsem zaimponowaæ naj³atwiej, ale si³acze i atleci dobrze wiedz±, ¿e si³a to nie tylko wielkie bicepsy. Najwa¿niejsze s± miê¶nie nóg i silny krzy¿.
Sylwetka prawid³owo zbudowanego cz³owieka, wed³ug staro¿ytnej formu³y Polikleta, powinna wpisywaæ siê w trójk±t równoramienny, wierzcho³kiem skierowany w dó³. Podstawa trójk±ta ma siê równaæ szeroko¶ci barków, wysoko¶æ – wzrostowi. Gdy trójk±t podzielimy na osiem pól jednakowej d³ugo¶ci, g³owa zajmie jedno pole, tu³ów i szyja dwa nastêpne, cztery kolejne zostan± dla nóg. „Szeroki w barach, w±ski w biodrach, wciêty w pasie” – tak lapidarnie okre¶la siê wymagania co do mêskiej sylwetki – pisze redaktor Zakrzewski na ³amach „Sportu dla Wszystkich”.
Za idealn± budowê cia³a wszechczasów po dzi¶ dzieñ uwa¿ana jest sylwetka Steve’a Reevesa. Podobno Sylwester Stallone zachêcaj±c kolegów na si³owni do wiêkszego wysi³ku, zwyk³ mawiaæ: „Chcesz wygl±daæ jak dupa czy jak Steve Reeves?”. Tym, co wyró¿nia Reevesa, nie jest wielka masa miê¶niowa, ale w³a¶nie idealne proporcje: „Talia osy, bary tura” – tak scharakteryzowa³ go Zakrzewski. Jego podstawowe wymiary antropometryczne by³y nastêpuj±ce: wzrost: 183 cm, waga: 100 kg, obwód bicepsa: 47 cm, obwód uda: 67 cm, obwód klatki piersiowej: 132 cm, talia: 73 cm, ³ydka i kark: 47cm.
W Polsce najbli¿si temu idea³owi byli Wies³aw Cha³as, S³awomir Filipowicz i Marek Perepeczko.
KLAN WEIDERÓW CZYLI WIERNO¦Æ BICEPSOM
Dzisiaj na has³o „kulturysta” wiêkszo¶ci z nas przed oczami staje monstrualnie ukszta³towany na skutek patologicznej hipertrofii miê¶niowej, nienaturalnie pobr±zowiony zawodnik konkursu piêkno¶ci zwanych obecnie zawodami. Ma³o kto wie, ¿e ta forma kulturystyki ekstremalnej zapocz±tkowana zosta³a jeszcze pod koniec lat 40. XX wieku przez braci Bena i Joe Weiderów. Nazwisko Joe Weidera laikom, którzy kiedykolwiek zmagali siê z miê¶niami swojego brzucha, mo¿e siê kojarzyæ z popularn±, ale ¿mudn± metod± tzw. szóstk± Weidera.
Joe Weider, jak wiêkszo¶æ znanych si³aczy, w dzieciñstwie nie grzeszy³ ani wzrostem, ani si³±. Bity przez rówie¶ników, postanowi³ za wszelk± cenê rozwin±æ muskulaturê i staæ siê mocarzem.
Nigdy nie zosta³ ¶wietnym zawodnikiem, ale opracowa³ metodê, która potem sta³a siê szalenie popularna, przynios³a mu ogromne pieni±dze i s³awê.
W 1940 roku, w wieku 17 lat i z 7 dolarami w kieszeni, Joe Weider przy stole w jadalni w swoim domu rodzinnym z³o¿y³ pierwszy numer magazynu „Your Phisyque”. Tak zapocz±tkowa³ imperium wydawnicze, po dzi¶ dzieñ wydaj±ce znane na ca³ym ¶wiecie tytu³y „Muscle and fitness”, „Muscular powe”, „Shape”, „Flex” czy „Men's Fitness”. To Joe Weider wylansowa³ Arnolda Schwarzeneggera, robi±c z niego najbardziej rozpoznawalnego kulturystê ¶wiata. Najwiêksze pieni±dze i z³± s³awê w¶ród propagatorów zdrowej kulturystyki naturalnej przynios³a mu jednak produkcja legalnych suplementów i od¿ywek. W Stanach Zjednoczonych spo¿ywanie anabolików przez profesjonalnych kulturystów by³o dozwolone. Przemys³ suplementowo-od¿ywkowy i plaga wspomagania siê sterydami na zawsze zmieni³y oblicze kulturystyki. Dzi¶ w zawodach, tak¿e tych organizowanych w Polsce, liczy siê jak najwiêksza masa miê¶niowa z widocznymi ¿y³ami, prezentowana w kilku pozach. A przecie¿ dobrze by³oby zobaczyæ te miê¶nie „w akcji”.
Ten popularny dzisiaj model wyczynowej kulturystyki, maj±cy negatywny wp³yw na osoby æwicz±ce rekreacyjnie, stanowczo odbiega od propagowanej przez Stanis³awa Zakrzewskiego idei „si³y, sprawno¶ci i piêkna”.
Prezentowana podczas zawodów du¿a masa miê¶niowa nie jest mo¿liwa do uzyskania w sposób naturalny. A co za tym idzie – ze zdrowiem i sprawno¶ci± ma niewiele wspólnego.
– W kulturystyce wyczynowej w sposób patologiczny przekraczana jest zasada z³otego ¶rodka. Zawodnicy przeci±¿aj± stawy i uk³ad kr±¿enia, naginaj±c granice ludzkich mo¿liwo¶ci – mówi prof. Tadeusz Stefaniak z wroc³awskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Wcze¶niej kulturystyka mia³a wymiar holistyczny, liczy³y siê jej walory rekreacyjne i prozdrowotne – bardzo istotny by³ jej aspekt motoryczny. Miê¶nie powinny mieæ charakter utylitarny, hipertrofia miê¶niowa, z któr± mamy do czynienia podczas dzisiejszych zawodów w kulturystyce wyczynowej, ma z nim niewiele wspólnego i pozostaje sztuk± dla sztuki. Rozwi±zaniem jest kulturystyka klasyczna, w której ocenie poddaje siê wysoko¶æ i masê cia³a. Spo¶ród trzech warto¶ci: si³y szybko¶ci i wytrzyma³o¶ci – mówi profesor – si³a ewolucyjnie jest najwa¿niejsza. Ka¿dy wykonywany przez nas ruch to pokonywanie oporu, to definiuje si³ê jako tak±. Dlatego polecam trening oporowy, który nie tylko modeluje miê¶nie, ale te¿ zabezpiecza przed pó¼niejszymi urazami.
WETERANI ÆWICZ¡ DALEJ
Na szczê¶cie wiêkszo¶æ osób æwicz±cych amatorsko i rekreacyjnie nie korzysta ze ¶rodków dopinguj±cych. Jak naturalna kulturystyka wp³ywa na zdrowie i kondycjê, widaæ po æwicz±cych w latach 60. Dzi¶ maj± po 70 czy 80 lat i wci±¿ regularnie trenuj±. Kilka razy w tygodniu, wczesnym rankiem lub pó¼nym wieczorem, zmagaj± siê z ciê¿arami.
Kulturystyka nauczy³a ich wytrwa³o¶ci, konsekwencji i obowi±zkowo¶ci. I wci±¿ pozostaje dla nich sposobem na utrzymanie zdrowia, sprawno¶ci i sportowego wygl±du.
W licznej grupie statecznych pasjonatów s± miêdzy innymi:
Stanis³aw Wojciech Wielgus, jeden z pierwszych polskich kulturystów, instruktor kulturystyki od 50 lat systematycznie æwiczy. Codziennie zaczyna od domowej bie¿ni, nastêpnie piê¶ciami ok³ada boksersk± gruszkê, potem wykonuje serie æwiczeñ na biceps i triceps. Je¶li pozwala na to pogoda, wsiada na rower i je¼dzi po gdyñskim nabrze¿u portowym i skwerze Ko¶ciuszki. Po takim treningu idzie do pracy i leczy beznadziejne przypadki schorzeñ krêgos³upa.
Daniel Pasternak, dziennikarz radiowy kulturystykê rekreacyjn± æwiczy od 1963 roku, W 2013 roku, maj±c 77 lat, zdoby³ srebrny medal na mistrzostwach ¶wiata weteranów w wyciskaniu sztangi le¿±c. Treningiem si³owym skutecznie walczy o utrzymanie zdrowia i sprawno¶ci fizycznej. Wygl±da jakby by³ m³odszy o 20 lat.
Waldemar Wojciech Bednarski, doktor nauk humanistycznych, tak jak ponad 40 lat temu, wstaje codziennie o godzinie 6 rano i przez 45 minut æwiczy gumami, sztangielkami i wykonuje kilka æwiczeñ gimnastycznych. Po ¶niadaniu, jak tylko pogoda pozwala, maszeruje w¶ród zieleni. Energia go rozpiera!
Korzysta³am z ksi±¿ek Stanis³awa Zakrzewskiego ABC m³odego si³acza i Jak staæ siê silnym i sprawnym oraz z archiwalnych numerów magazynu „Sport dla wszystkich” i artyku³ów Jana W³odarka ze strony www.jwip.pl
Za pomoc dziêkujê Panu Janowi W³odarkowi.
Autorka: Agata Napiórska Zdjêcia: Ludwik Lis. Ok³adki „Sportu dla Wszystkich” i zdjêcia archiwalne dziêki uprzejmo¶ci Jana W³odarka
Artyku³ ukaza³ siê w kwartalniku “Zwyk³e ¯ycie” (nr 2(3) /2013. Wydawca: Fundacja “Zwyk³e ¯ycie” www.zwyklezycie.pl
(W JWIP.PL,,w dziale “HISTORIA” jest angielska wersja artyku³u. Jej tytu³: “Nobody is born an athlete”).
Rej.731/HISTORIA - 61/2012.07.19/JWIP.PL
Aktualizacja: 2013.10.31, godz. 22:13.
|