(Zbyszek , Mikoszewo 2012. Fot. Jan Włodarek)
Z ogromny, żalem przyjąłem wiadomość o nagłej śmierci (13 kwietnia 2014 r.) serdecznego kolegi Zbigniewa Małachowskiego. Miał prawie 65 lat.
Odszedł w trakcie oglądania w domu transmisji turnieju bokserskiego rażony zawałem serca. Lubił i pasjonował się boksem, tak jak kulturystyką. Szermierkę na pięści wyczynowo uprawiał we wczesnej młodości, następnie przez wiele lat ćwiczył siłowo. W kulturystyce był mistrzem, w latach 70 - tych odniósł swoje największe sukcesy, zwyciężał reprezentując Bielawę w wielu ogólnopolskich zawodach, startował w finale mistrzostw świata w Essen. W roku 1977 wyjechał do Chicago i tam odniósł zawodowy sukces. Po kilkunastu latach powrócił do kraju i osiadł nad morzem. W Mikoszewie wybudował pensjonat wczasowy, który prowadził razem z żoną.
Zawsze był uśmiechnięty i uczynny. Lubił z humorem opowiadać o swoim ciekawym życiu, godzinami mógł dyskutować o wydarzeniach w kraju i na świecie, zajmując stanowisko po stronie ludzi uczciwej pracy. W tym co robił był poważny, sumienny, odpowiedzialny i pedantyczny. Pasjonował się sportem i wrażliwie obserwował życie społeczne kraju. Cechowała Go niesamowita pracowitość i konsekwencja w realizacji swoich celów, jak np. w kulturystyce. Był człowiekiem silnym duchem i ciałem, kochającym żonę i dzieci, oraz praktycznym w działaniu i zaradnym życiowo.
(Zbyszek w wieku 19 lat.)
I właśnie o tym oraz jego drodze życiowej, rozmawiałem ze Zbyszkiem w Mikoszewie we wrześniu 2012 roku. (tekst wywiadu pt. „Dużo energii poświeciłem kulturystyce” jest w dziale „Wywiady”, http://www.jwip.pl/readartcle.php?artcle_id=1606 )
Miałem okazję odkryć, jak niezwykłym człowiekiem był Zbyszek. Mieliśmy spotkać się znowu latem. Dla mnie to niewyobrażalne, że już Go nie ma.
Jan Włodarek, 16 kwietnia 2014 r.
Rej.783./Pionierzy -55/2014.04.15/JWIP.PL
|