Kto¶, kiedy¶ powiedzia³, ¿e ¿ycie zaczyna siê po czterdziestce. To znane powiedzonko zosta³o wkrótce przez bardziej realistycznych dowcipnisiów skorygowane i ja osobi¶cie sk³aniam siê raczej ku tej w³a¶nie wersji, ¿e ¿ycie zaczyna siê po czterdziestce. Bo to ju¿ i reumatyzmy jako¶ jako¶ ³upi± i brzusio, panie tego przybiera nader zaokr±glone kszta³ty. A w ogóle to przez te czterdzie¶ci lat cz³owiek nabiera niema³ej wprawy w unikaniu ponadplanowego wysi³ku fizycznego, bo ten planowy jest ju¿ i tak niema³y. I zaczyna sie oci±¿a³o¶æ, miê¶nie wiotczej± itd. Wzdycha wtedy cz³owiek têsknie: „Ech! Gdzie nasza s³awa junacka, gdzie te lata m³ode?
Rzeczywi¶cie, gdzie te lata m³ode? – A mo¿e – gdzie te stare?
Przecie¿ mo¿na byæ starym maj±c lat trzydzie¶ci i m³odym tañcz±c na swoim piêdziesiêcioleciu. Wiêc mo¿e to nie tylko sprawa ilo¶ci prze¿ytych wiosen, a raczej wigoru, ochoty do ¿ycia, sprawno¶ci fizycznej? Chyba w³a¶nie w tym sêk.
Spotka³em przed paru dniami przyjaciela, szkolnego kolegê. Szybko zdziadzia³, obrós³ t³uszczem, zgarbi³ siê, zatraci³ sprê¿ysto¶æ ruchów,, sta³ siê apatyczny i oklapniêty. to przy ostatnim spotkaniu nie wierzy³em w³asnym oczom – ten cz³owiek odm³odnia³, po prostu odrodzi³ siê:
- Józek – zawo³a³em – Co siê z Tob± sta³o? Przecie¿ co najmniej uby³o Ci z dziesiêæ lat!
- Serio? Spyta³ skromnie z min± cz³owieka, który wdzia³ po raz pierwszy nowe szykowne ubranie i ukradkiem wy³apuje chciwie taksuj±ce go spojrzenia.
No, naprawdê zapewni³em go szczerze.
- Bo wiesz – ci±gn±³ – by³em miesi±c na wczasach. No i jako¶ sobie cz³owiek przypomnia³, ¿e ostatecznie by³o siê kiedy¶ m³odym. Troszeczkê pop³ywa³em, pogra³em w tenisa, po³azi³em po górach, trochê potañczy³em… hm, hm… I wiesz, przekona³em siê, ¿e gdyby tak w Warszawie przeznaczyæ choæ pól godzinki, czy godzinkê dziennie na tak± sportowo – fizyczn± terapiê, to by siê cz³owiek inaczej czu³. A tak, to te ¿ycie nas zgubi. Zgubi! – powiadam Ci…
D³ugo nie mog³em zapomnieæ mego odm³odzonego nagle Józka. Czy rzeczywi¶cie – rozmy¶la³em – tylko raz do roku, na urlopie, mo¿na walczyæ z brzemieniem… hm… ¶rednich lat? Je¶liby siê cz³owiek upar³, to i przez ca³y rok mo¿na sobie te parê godzin tygodniowo na jakie¶ wygibasy wykroiæ, choæ nie jest siê, jak wiadomo królem. Trzeba tylko trochê silnej woli… Powy¿sze sobie i innym pod rozwagê zalecam. Aby siê nam siê zacina³o.
Aut. Henryk Hubert („SdW” 1959 r., tytu³ oryginalny: “Pod rozwagê”)
Rej.802./RÓ¬NE - 115 /2014.07. 23 /JWI.PL
Aktualizacja 2014.09.23, godz.09:00
|