Strona G³ówna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjêæ

PIONIERZY

Kontakt
Artyku³y:
Jan W³odarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
O¶rodki
RÓ¯NE
Statystyka
Odwiedzi³o nas:
10039366
osób.
Oni s± z nami:
Witold Majchrzak - sze¶ædziesi±t lat na sportowej arenie. Aut. J. Pazurski

(Na zdjêciu z prawej: Witold Majchrzak (1917 - 2009) i Ben Weider (1924 - 2008) - prezydent IFBB. ME -1986 w Warszawie. Fot. Jan Rozmarynowski).

ARTYKU£ Z 1997 ROKU


Nazywa siê WITOLD MAJCHRZAK. Ma osiemdziesi±t lat i jest ostatnim ¿yj±cym zawodnikiem z polskiej: „stajni atletycznej”, któr± tworzyli tacy mistrzowie, jak W³adys³aw Pytlasiñski, Stanis³aw Cyganiewicz, Teodor Stekker i niedawno zmar³y Stanis³aw Niwiñski.
Urodzi³ siê w Berlinie, a w cztery lata pó¼niej rodzina zabra³a go do Bydgoszczy. Mieszka tam do dzi¶. Piêæ lat temu by³ bohaterem jubileuszu, o jakim dot±d chyba siê nie s³ysza³o. Otó¿ 75 letni Witold Majchrzak postanowi³ wtedy, po sze¶ædziesiêciu latach wyczynu sportowego, przej¶æ na zas³u¿on± emeryturê. Aby jednak nikomu nie wydawa³o siê, ¿e zas³u¿ony mistrz nagle straci³ parê w miê¶niach, zarz±dzi³ on przytransportowanie sztangi i na oczach ¶wiadków wycisn±³ le¿±c 150 kilogramów.

Przymiarka w barze piwnym

Kapral batalionu pancernego Witold Majchrzak nie zd±¿y³ przekroczyæ granicy rumuñskiej. Nie zd±¿yli te¿ koledzy z jego czo³gu. !7 wrze¶nia 1939 roku przed sam± granic± w Buczaczu otoczyli ich Rosjanie. Po wielu dniach tu³aczki pod lufami karabinów Majchrzak dobi³ do obozu dla internowanych w Kozielsku.
Nie wiadomo dzi¶, gdzie trafi³by Majchrzak, gdyby Rosjanie wiedzieli, ¿e 22 – letni kapral rok wcze¶niej zosta³ mistrzem w zapasach, a ponadto by³ mistrzem Pomorza w boksie. Byæ mo¿e znalaz³by siê po stronie „bia³oruskich” mimo odcisków na d³oniach, które przecie¿ wziê³y siê od æwiczeñ z ciê¿arami, a nie od pracy fizycznej. Manipulacje z podzia³ami zabra³y jednak enkawudystom tyle czasu, ¿e w ich dokumenty zd±¿yli zajrzeæ Niemcy. Wypatrzyli tam, i¿ Witold Majchrzak urodzi³ siê w Berlinie. Zabrali go do lagru w Bawarii, gdzie z racji p³ynnej znajomo¶ci jêzyka niemieckiego pe³ni³ funkcjê t³umacza.
Próbowano go tam zgermanizowaæ. Na si³ê. – Ale kto móg³ mieæ wiêcej si³y od mistrza w zapasach? – ¶mieje siê dzisiaj pan Witold. – Nie dali rady, wiêc przydzielili mnie bauerowi do pomocy.
Zdarza³o siê, ¿e po pracy w gospodarstwie Majchrzak zachodzi³ do baru piwnego razem z synem bauera. Jeden z osi³ków skonstruowa³ kiedy¶ ekspander, dawa³ ch³opakom do rozci±gania i wy¶miewa³ ich, bo nikomu nie uda³o siê ta sztuka. Którego¶ dnia zawo³a³ niespodziewanie: - A mo¿e Witold siê przymierzy? Majchrzak oczywi¶cie rozci±gn±³ sprê¿yny! Zanim minê³o zaskoczenie, Sym bauera b³ysn±³ refleksem: - Uciekaj, Witold, bo on ciê zabij±! Niemcy nie mogli ¶cierpieæ, ¿e pokona³ ich jaki¶ tam Untermensch. Siêgnêli do pistoletów, ale Majchrzaka ju¿ nie by³o. Pó¼niej uda³o mu siê przekonaæ Arbeitsamt, ¿e przecie¿ mo¿e pracowaæ w Bydgoszczy, która od dwóch lat by³a miastem niemieckim.

Kud³aty przeciwnik
Latem 1942 roku do Bydgoszczy przyjecha³ niemiecki cyrk z programem „Menschen – Tierse - Sensation”. Dyrektor Max Schmidt, jeszcze do niedawna atleta o europejskiej s³awie, pojawi³ siê na arenie z 300 – kilogramowym nied¼wiedziem w kagañcu. Zaproponowa³ publiczno¶ci test na si³ê i odwagê. Kto podejmie walkê z jego brunatnym podopiecznym, zarobi du¿o pieniêdzy, a kto wygra pojedynek, zarobi jeszcze wiêcej. Na trybunach by³o wielu umundurowanych osi³ków, ale propozycji nie przyj±³ nikt. Którego¶ wieczoru, w cyrku pojawi³ siê Witold Majchrzak. Mia³ 25 lat, wa¿y³ 67 kg przy wzro¶cie 170 cm. Wygl±da³ do¶æ licho, kiedy stan±³ przy potê¿nie zbudowanym niemieckim dyrektorze. Zameldowa³, ¿e gotów jest do walki. G³osy pe³ne zw±tpienia uciszy³y siê dopiero wtedy, gdy Polak na najmniejszym palcu reki podniós³ w górê 25 – kilogramowy odwa¿nik.
- Kiedy mi¶ stan±³ na tylnych ³apach i rykn±³ wcale nie „sportowo”, poczu³em przejmuj±cy dygot ³ydek – relacjonuje dzi¶ 80 – letni pan Witold. – To nie by³a zabawa. Nied¼wied¼ mia³ wprawdzie kaganiec na pysku, ale pazurów nikt mu zawczasu nie obci±³. A gdy poczu³em jego potê¿ne lapy na ramionach, natychmiast zrozumia³em, na czym polega walka w kategorii „open” (konkurencja, w której przeciwnicy mog± znacznie ró¿niæ siê wag± cia³a).
D³ugo zastanawia³ siê, co robiæ, aby po³o¿yæ przeciwnika. Postanowi³ wykorzystaæ moment, kiedy zwierzê dostawia jedna tyln± ³apê do drugiej, pozostaj±c na u³amek sekundy w stanie niezupe³nej równowagi. B³yskawiczny przerzut przez biodro wyszed³ idealnie. Trzysta kilogramów ³omotnê³o z hukiem o deski.
Dyrektor zaproponowa³ powtórkê nastêpnego wieczoru, Gdy tylko Majchrzak poczu³ pazury nied¼wiedzia na ramionach, od razu zorientowa³ siê, ¿e mi¶ „zmieni³ styl”. Trudno by³o poskar¿yæ siê sêdziemu, ¿e przeciwnik fauluje. Czy ta agresja zwierza wynik³a z pamiêci o niedawnej pora¿ce, czy te¿ z jakich¶ innych powodów – trudno zgadn±æ… Gdy Majchrzakowi uda³o siê wreszcie wyrwaæ, jego twarz sp³ynê³a krwi±. O ma³o nie straci³ oka, za to chêæ do zarabiania „po gladiatorsku” odesz³a mu raz na zawsze.

Eliminacja dla narzeczonych
W Majchrzakowskim „sanktuarium” centralne miejsce zajmuje sztanga. Lekko zardzewia³a, oparta na stojakach, wygl±da do¶æ majestatycznie z racji du¿ej liczby stalowych talerzy na³o¿onych po obu stronach.
Swoj± drog±, sztanga Majchrzaka ma w³asna historiê… matrymonialn±! Dos³ownie. Sam mistz niechêtnie o tym dzi¶ mówi, ale znajomi wszystko wiedz±. Oto, co na ten temat opowiada jeden z najlepszych polskich kulturystów lat 60. i 70., Jan W³odarek.
-Witek u¶wiadomi³ sobie w koñcu, ¿e w³asnych dzieci na sportowców nie wychowa, wiêc zacz±³ polowaæ na ziêcia – sportowca. Dolores by³a ³adn± dziewczyn±, tote¿ krêci³o siê ko³o niej wielu ch³opaków. Niestety, trzeba by³o miêæ wyj±tkowe predyspozycje, aby zas³u¿yæ na „tytu³ ziêcia”. Kto tylko pojawi³ siê w domu Majchrzaków, by³ natychmiast wzywany przez seniora rodu do sportowego gabinetu. Tam ju¿ na sztandze czeka³ odpowiedni ciê¿ar, przygotowany nie tylko na miarê mo¿liwo¶ci wystraszonego ch³opaka, ile na miarê wyobra¿eñ mistrza o po¿±danej kondycji przysz³ego ziêcia. Wyci¶niesz bracie co trzeba, to masz szanse u mojej Dolores, nie wyci¶niesz – zmykaj!. Trafi³ siê krzepki marynarz, który sprosta³ wszystkim wymaganiom i odby³ siê ¶lub!

Mistrz w "nowym kszta³cie"
Po wojnie Witold Majchrzak wystartowa³ w kilkudziesiêciu turniejach zapa¶niczych, dorabiaj±c siê tytu³u wicemistrza Polski.
- To by³y pionierskie czasy! –u¶miecha siê pan Witold.
- W czterdziestym szóstym pojechali¶my wagonem towarowym z Bydgoszczy do Warszawy na mecz w zapasach. Po dwudziestu godzinach byli¶my na miejscu, ale w stolicy zgin±³ nam gdzie¶ zawodnik wagi ciê¿kiej. Warszawiacy mieli w tej kategorii stukilogramowego kolosa, a ja ci±gle wa¿y³em 67 kg. Poniewa¿ wszyscy nasi przegrali swoje pojedynki, wiêc wypad³o mi broniæ honoru miasta. Pomy¶la³em sobie, ¿e z nied¼wiedziem walczy³em, to i z cz³owiekiem nie powinienem siê baæ. Nasz kierownik zapyta³ tamtego „misia”, czy zechce walczyæ z lekkim. Zgodzi³ siê. Wyszed³ na ring i wrzasn±³. Który to? Ten? Dawaæ go tu, byle prêdko, bo czas ucieka! Zanim zorientowa³ siê, rzuci³em nim o matê a¿ jêkn±³. Sêdzia by³ tak zaskoczony, ¿e nie odgwizda³ koñca, wiêc musia³em walczyæ dalej. W dziewi±tej minucie rzuci³em go na matê po raz drugi…
Niejako przy okazji, czyli z „marszu”, Majchrzak zosta³ te¿ rekordzist± kraju w podnoszeniu ciê¿arów. Podrzuci³ 117,5 kg, co da³o mu pierwsze miejsce w kategorii lekkiej. Jego numerem popisowym by³o jednak wci±¿ podnoszenie nad g³owê 25 – kilogramowy odwa¿nik najmniejszym palcem u reki. Czego¶ takiego chyba nikt inny nie dokona³ do dzi¶.
- Apetyt mia³em taki sobie – wyznaje skromnie pan Witold. – Jednorazowo mog³em zje¶æ nawet kilo parówek i na deser jajecznicê z piêtnastu jaj. A poniewa¿ du¿o przy tym æwiczy³em ciê¿arami, wiêc ta sila, która siedzia³a we mnie od dziecka, nabra³a nowego kszta³tu.
„Nowy kszta³t” ju¿ wkrótce wa¿y³ 110 kilogramów. Klatka piersiowa w obwodzie liczy³a sobie 132 centymetry.
W roku 1974 jako jedyny Polak zosta³ zaproszony do udzia³u w konkursie o tytu³ „Mister Universum”. Potê¿nie zbudowany si³acz z Polski nie mia³ zbyt du¿ych szans w konkurowaniu z muskularnymi, ale raczej szczup³ymi zawodnikami z Zachodu, od¿ywianymi specjalnymi preparatami chemicznymi.
- To by³y pocz±tki „wielkiej sportowej chemii”, jaka zapanowa³a pó¼niej na halach i stadionach stwierdza pan Witold. – Teraz nie ma pojedynków miêdzy zawodnikami, ale miêdzy aptekami i wytwórniami. Fabryki narzuci³y m³odym ludziom styl, który ich w koñcu zniszczy. No bo jak d³ugo organizm mo¿e funkcjonowaæ na najwy¿szych obrotach, które wymusza doping?

Na scenie teatralnej
Ogl±da³em plakat teatralny, reklamuj±cy sztukê „Iwona, ksiê¿niczka burgunda”. Na nim widnieje odrêczny wpis re¿ysera Krzysztofa Ro¶ciszewskiego: „Serdecznie dziêkujê Panu Witoldowi Majchrzakowi, nestorowi polskiej kulturystyki, za wspania³y pokaz si³y, bez czego przedstawienie „Iwony” by³oby ubo¿sze”.
- Robi³ pan za aktora? – pytam zaskoczony.
- A jak¿e! – ¶mieje siê pan Witold – Teatrowi grozi³a plajta, wiêc zaprosili mnie na scenê i od razu zrobi³o siê pe³no na widowni. Niech Pan napisze, ¿e by³ yp pierwszy przypadek w dziejach polskiego teatru, kiedy to do podniesienia poziomu zaanga¿owali atletê.
Okazuje siê, ¿e mistrz Majchrzak wystêpowa³ w sezonie 1985/86. Mia³ wtedy 68 lat. Na pytanie, co tam robi³, odpowiada skromnie:
- Ró¿ne sztuczki…
- Te „sztuczki” sprawia³y, ¿e w teatrze gromadzi³y siê t³umy, a bydgoski poeta i satyryk Zdzis³aw Pruss u³o¿y³ poemat satyryczny na czê¶æ Majchrzaka i wydrukowa³ go w dzienniku Wieczornym”. Publiczno¶æ uwa¿a³a go za „aktora sportu”.
Jak Witold Majchrzak ocenia tych wszystkich, którzy zostali jego nastêpcami. - Pracowa³em latami na wszechstronno¶æ. Zaczyna³em od siatkówki, wio¶larstwa, boksu. Dziêki temu wytrzyma³em a¿ 60 lat w sporcie wyczynowym, a teraz obowi±zuje tak zwana w±ska specjalizacja. To mi przypomina pewnego dyplomowanego stolarza, który niedawno nie potrafi³ odpowiednio dopasowaæ drzwi do mojego domu. Gdy go zapyta³em, co robi jako stolarz, odpowiedzia³, ¿e pracuje na skomplikowanych maszynach i wpuszcza tam deski. To ja do niego: „Panie, pan nie jest stolarz, tylko deskowypuszczacz!”.No i co? Nie mia³em racji. Fachowców w ka¿dej dziedzinie ¿ycia zast±pili „w±scy specjali¶ci”.
Autor: Jan Pazurski

JWIP.PL. Powy¿szy artyku³ by³ jednym z bardziej cenionych przez Witolda Majchrzaka. 10 lat po jego ukazaniu siê w „Tygodniku Solidarno¶æ” dopad³a Go ciê¿ka choroba. Wówczas to Mistrz - w rozmowie z Janem W³odarkiem (choæ mia³ jeszcze mnóstwo planów) przejawia³ niepokój, i¿ po jego ¶mierci zostanie zapomniane to co zrobi³ dla Polskiej kulturystyki. Poprosi³ wiêc aby ten w³a¶nie artyku³ ( jak równie¿ inne o nim) w przysz³o¶ci przypominaæ w Internecie. Zmar³ rok pó¼niej 7 lutego 2009 r., w wieku 91 lat.
Doceniamy to, co zrobi³ dobrego w ci±gu swego ¿ycia, pamiêtamy o Nim. Na naszej Stronie, w galerii s± Jego zdjêcia, a w tematycznych dzia³ach mo¿na przeczytaæ artyku³y o Jego fascynuj±cym ¿yciu i osi±gniêciach sportowych.

Oto tytu³y artyku³ów:
- dzia³: Sylwetki
„Witold Majchrzak - atleta wszechstronny". Autor: Jan W³odarek
„Witold Majchrzak - ostatni si³acz Rzeczpospolitej". Autor: Jan W³odarek
„Powali³ nied¼wiedzia”. Autor: Pawe³ Kowalski
„Moje pierwsze spotkanie z Nestorem”. Autor: Jan W³odarek
„Najstarszy Kulturysta w Polsce” Autor: Marcin Matczak
„Cz³owiek na medal”. Autor: Ma³gorzata W±sacz
„Witold Majchrzak – pancerniak z Artyleryjskiej”. Autor: Ma³gorzata W±sacz.
„Wspominamy Witolda Majchrzaka". Autor: Ma³gorzata W±sacz
„Wspominamy Witolda Majchrzaka (1917 -2009)". Aut. Zespó³ JWIP.PL
"Zmar³ Witold Majchrzak – Nestor Polskich Kulturystów (1917 -2009). Aut. Jan W³odarek
- dzia³: „Pionierzy”
„Witold Majchrzak – legendarny kulturysta (1917 - 2009)”
„Witold Majchrzak olimpijczyk z … Brodnicy”. Autor: Pawe³ Kowalski
„Jego ¿yciorys to gotowy scenariusz filmowy”, Autor: Stanis³aw Karabasz
„Pionierzy nauczania kulturystyki” Aut. Jan W³odarek
„Pamiêæ o pionierach kulturystyki”
„Pamiêtamy” . Aut. Jan W³odarek
„Ju¿ odeszli”
„Czas zaduszkowych refleksji”. Autor: Jan W³odarek.
- dzia³ „Jan W³odarek”
„Historia. Aktywno¶æ i osi±gniêcia ( 1977 -1978)”. Aut. Jan W³odarek
„Historia. Kryzys i nadzieja(1971 -1976)”.Autor: Jan W³odarek
„Sopockie refleksje(1960 -1970). Autor: Jan W³odarek
- dzia³ „Historia”
„Najsilniejsi w Towarzystwie (1957 -1982)”. Autor Henryk Jasiak
„W uznaniu… honorowe wyró¿nienia IFBB”.
(J.W.).
Rej.810./PIONIERZY - 56/2014.10.30/JWIP.PL
Aktualizacja 2015.02.04, godz.21:19



Nie nale¿y rozpoczynaæ treningu si³owego pod wp³ywem ¶rodków dopinguj±cych i odurzaj±cych. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i æwiczeñ nale¿y siê skonsultowaæ z lekarzem. Autorzy i w³a¶ciciel strony JWIP.PL nie ponosz± jakiejkolwiek odpowiedzialno¶ci za skutki dzia³añ wynikaj±cych bezpo¶rednio lub po¶rednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artyku³y
Skutki koronawiru...
¦wiêta Wielkiej ...
Zmar³ nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak j±dra choroba...
Flesz
Eugeniusz Wojciechowski, 1995 r.
Eugeniusz Wojciechowski, 1995 r.
SYLWETKI
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Je¿eli na tej stronie widzisz b³±d, napisz do nas.

Jan W³odarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | O¶rodki | RÓ¯NE