Strona Główna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjęć

PIONIERZY

Kontakt
Artykuły:
Jan Włodarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
Ośrodki
RÓŻNE
Statystyka
Odwiedziło nas:
10032196
osób.
Oni są z nami:
Ciało w okresie transformacji . Aut.: Zbigniew Libera, Adam Paluch

Istnieje mnóstwo dowodów na to, że ciało wyzwala się spod kontroli politycznej państwa wraz z transformacją naszego społeczeństwa od realnego socjalizmu do demokracji i wolnego rynku.

W społeczeństwach totalitarnych, w ogóle w społeczeństwach nowoczesnych, podobnie jak to w odniesieniu do epoki klasycznej wykazał Michał Foucault (1993, 1995), a za nim m.in. Zygmunt Bauman (1995,1995), ciało (traktowane jak nieforemne i podatne ciasto) było urabiane (poprzez system zakazów, kar, nagród, serie instrukcji dotyczących różnych prac, odpoczynku, odżywiania się, higeny itd. Oraz ceremonie, obrzędy, znaki) tak, aby odpowiadało ono wymaganiom ekonomicznym (pomnażaniu bogactwa) i politycznym (odkrywaniem ładu).

W społeczeństwach postindustrialnym, w którym dowodzi Daniel Bell (1975,1994) nie ma koniecznych korelacji między zmianami w strukturze społecznej a zmianami polityce i kulturze (te porządki są względnie autonomiczne), istnieją silne tendencje do odrywania ciała od historii, kultury, polityki, nawet od biografii (w ostatnim przypadku za sprawą interwencji biotechnologicznych, inżynierii medycznej). Obecnie obrazy ciała emancypują się, wydają się coraz mniej odpowiadać obrazom społeczeństwa i świata – twierdzi Utz Jeggle (1986) – w stechnicyzowanym społeczeństwie najbardziej przypominają one „inteligentną maszynę”, robota. Jest to jednak złudzenie mające źródła w tym, że nie doświadczamy jednego ciała, lecz wiele ciał w ramach różnych i ciągle mnożących się praktyk, że nie ma w kulturze globalnego dyskursu o ciele, a „wiedza” o nim jest mocno rozproszona i często niejawna, że procesy figuracji i transfiguracji ciała, dotychczas powolne, teraz mocno radykalizują się. Tak wytworzone różnice i sprzeczności z trudem redukują i tuszują „wola istnienia” oraz „wola istnienia”, ażeby ukształtować możliwie jednoznaczny obraz „ciała społecznego” (Foucault 1993); Komendant 1994; Kamper i Wulf 1988).


Społeczeństwo postindustrialne nie jest „społeczeństwem przejściowym” (Bell 1975), ani też ciało „w okresie transformacji” nie znajduje się w „swoistym interregnum”. Każde społeczeństwo nieustanie odciska na nim swe kształty, na stare blizny nanosi nowe ślady, używając do tego coraz to nowoczesnych narzędzi. W „wolnym świecie” ciało wyzwalając się spod ciężaru dotychczasowej tradycji, natychmiast popada w nowe niedole. W tym miejscu wystarczy powołać się na centralny temat Foucaulta: w każdym społeczeństwie tworzenie uległych ciał następuje poprzez wiedzę,a „wiedza władza to jedno”. Wiedza i władza wcielają się w nasze gesty, postawy, wypowiedzi życie prywatne i publiczne. Od początku nowoczesności następuje stały wzrost wiedzy, więc i władzy nad ciałem (Foucauit 1993; 1995) Na systematycznym pomnażaniu wiedzy opiera się (jak żadne inne) społeczeństwo postindustrialne. W nim, w miarę uprzemysłowienia wzrasta dysproporcja między pracą fizyczną a umysłową na korzyść tej ostatniej. Przestaje się liczyć tężyzna ciała i siła mięsni robotnika, a coraz bardziej ceni się wiedzę abstrakcyjną, siłę rozumu. Następuje wzrost roli naukowców, administratorów, inżynierów itp. (Bell 1975; 1994). Historię polityczną można przedstawić jako dążenie głowy (królów, „panów” inteligencji, elit) do panowania nad resztą ciała (pospólstwem, chłopami, robotnikami, „ludem pracującym”). Ta hierarchia zostaje naruszona w okresach buntów czy rewolucji, „dyktatury proletariatu” (wiadomo, że rewolucjoniści chcieli uprzywilejować ręce „roboli” (zob. Jeggle 1986, Liberda 1995). „Ponowoczesna głowa”, czyli wykształceni fachowcy, eksperci, ma silniejszą niż kiedykolwiek podstawę do tego, ażeby rządzić „ciałem społecznym”. Nie widać zatem, aby ciało wyzwalało się pod kontroli politycznej. Wręcz przeciwnie: nigdy jeszcze nie było ono tak kontrolowane i dyscyplinowane, jak obecnie.

Oto interesy społeczeństwa skupiają się na ciele wewnętrznym: na zdrowiu, optymalizacji funkcji życiowych, opóźnianiu procesu starzenia się i podtrzymywaniu życia oraz na ciele zewnętrznym. Naszymi nakazami są zdrowa żywność, ekologiczny tryb życia, odchudzające diety, sprawność fizyczna rozwijana przez uprawianie sportu, joggingu, właściwy ubiór i kosmetyki, umiejętność panowania nad własnym ciałem w życiu publicznym. Zdaje się, nieprzypadkowo wielką karierę przeżywa teraz popularyzacja wiedzy na temat „mowy ciała”. Na pomoc idzie jeszcze gwałtownie rozwijająca się chirurgia plastyczna, która oferuje modelowanie niemal całej powłoki cielesnej, „rzeźbienie ciała” według życzeń klientów, zazwyczaj na wzór „Lalek Barbie”: modelek, gwiazd filmu i estrady. I tak kształtuje się typ narcystyczny, który cechuje chroniczne zajmowanie się własnym ciałem, szukaniem oznak starzenia się i utraty urody, a wszystko to po to, żeby szybko je zatuszować albo zlikwidować. Towarzyszy temu hedonizm: ciało staje się odbiorcą i kolekcjonerem ciągle nowych wrażeń – gastronomicznych, wzrokowych, słuchowych, seksualnych itp. Następuje wyraźna zmiana miejsca i roli ciała. Wytwórcza, wydajna i zdyscyplinowana „maszyna” staje się „maszyną przyjemności”. Człowiek porzuca rolę dostarczyciela dóbr, a przekształca się w organ konsumpcyjny. Hedonistyczne ciało odkrywa dla siebie zakazane dotąd obszary popędów i przyjemności, uwalnia instynkty i zmysły, ażeby wchłonąć w siebie wszystko to, ma do zaoferowania społeczeństwo konsumpcyjne (Bauman 1995). W takim razie nawet transplantacje mogą być uznane za „nowoczesne ludożerstwo”. „konsumowanie trupa dla ratowania życia” (Wolniewicz 1993). Społeczeństwo konsumpcyjne rozszerza formy towaru na coraz większe obszary życia. Ciało staje się towarem. Jako takie wchodzi ono na rynek i stąd znamy jego wymierna wartość. Ciało młodego i zdrowego człowieka do przeszczepów kształtuje się na „czarnym rynku” 0,5 – 1 miliona dolarów amerykańskich. Należy dbać o opakowanie towaru. Nienaganny wygląd to wymóg naszych czasów”.
Należy dbać o jakość towaru. W naszych organizmach umieszcza się coraz więcej obcych ciał – implanty i transplanty – żeby uwolnić się od chorób i podtrzymać życie. Nagrodą za podporządkowanie się tym „wymogom cywilizacyjnym” ma być piękny i zdrowy, silny i młody wygląd, rewitalizacja organizmu („ w zdrowym ciele piękny duch”), co następnie jest gwarancją powodzenia w życiu prywatnym, zdobycia lepiej płatnej pracy, szybszego sukcesu zawodowego. Ciało ma się utrzymać na rynku pracy, ma pracować bez zarzutu, tak wydajnie, jak tego wymaga społeczeństwo (zob. Bauman 1995 i In. Helman 1988, Teatherstone 1991, Turner 1991, Liberda 1996).

W pewnym czasopiśmie – a treść magazynów dla kobiet można streść w haśle: „bądź taką jaką chcą cię mieć inni” – ktoś napisał: „Gdyby ludzkie ciało mogło przemówić, z pewnością byłaby to prośba: przynajmniej po śmierci pozwólcie mi być bezużytecznym”. Nic z tego. Zwłoki są surowcem do dalszej przeróbki, „magazynem cząści zamiennych” dla transplantologii – służą „dobru wspólnemu.

Uczestnicząc w masowej konsumpcji ciało traci na prywatności i wolności. Wplatuje się ono w sieć zależności od wiedzy fachowców – specjalistów, co najlepiej chyba widać na przykładzie medycyny. Operacje przeszczepów, transplantacje i implantacje, wiążą jednostkę a wielkim zespołem chirurgów, radiologów, anestezjologów, pokaźną aparaturą zasilająco – kontrolną. Intensywna terapia pooperacyjna wydłuża te zależności. Tworzenie sztucznych organów, produkowanie ich na skład, ich utrzymanie i naprawa, „banki organów”, instytucje gromadzące dane o dawcach i biorcach – to wszystko użależnia ciało od skomplikowanego systemu medycznego i żwiązanego z nim przemysłu oraz handlu według relacji: producent – konsument, dawca – biorca. Tym samym ciało jest częścią „ciała indrustalnego” ( Helman 1988: Liberda 1996).

Istnieją uderzające podobieństwa między pojmowaniem jako maszyn człowieka i społeczeństwa. Metafora „maszyny” należy do najbardziej agresywnych wew współczesnej kulturze. Ciało często rozumie się jako kolaż niezależnych części, zaś fragmentacji takiej dokonuje daleko posunięta specjalizacja medycyny. Społeczeństwo ujmuje się jako zbiór autonomicznych jednostek i grup. Tak ciało, jak społeczeństwo wydaje się być kolażami różnych elementów: starych i nowych, sztucznych i naturalnych. W tym względzie wystarczy zestawić ze sobą transplantacje i implantacje z migracją społecznych, ekonomii, polityki. Jak plastyczne są stosunki międzyludzkie (instytucje są potrzebne tak długo, jak długo „czemuś służą”, tak plastyczne jest ciało ( to traktuje chirurgia wyłącznie z punktu widzenia użyteczności życiowej). W „otwartym społeczeństwie”, „otwarte ma być ciało: nie ma w nim szlachetnych organów; nastąpiła śmierć wielu symboli cielesnych, więc jest ono coraz wyraźniej traktowane jako rzecz, bez odniesienia do sacrum (zob. Jaggle 1986 i In.: Helman 1988; Berr 1988; Bauman 1993;Postman 1995).

Ciało podziela atrybutu ponowoczesności: beznadziejna wieloznaczność, fragmentyzację, epizodyczność, niespójność, sprzeczność, brak centrum. Obok braku akceptacji ciała i notorycznego jego poprawiania, „rzeźbienia” go na podobieństwo zmiennych modeli, mamy też nawoływanie do jego akceptacji. Obok zachowań seksualnych bez ograniczeń, zahamowań i tabu, odkrywa się uroki „nowego celibatu”. Obok spektakularnych sukcesów medycyny i nadziei nimi związanych, mamy niesłabnącą popularność niekonwencjonalnych sposobów leczenia. Jednocześnie śledzi się prognozy socjologów i przepowiednie astrologów; itd. itd.

Wewnątrz sztucznie przerobionego świata mogliśmy się uważać do niedawna za ostatni relikt Natury, pisał Stanisław Lem ( 1984; 1994). Wiadomo jednak, ze nasz wiek przeszedł od wielkich eksperymentów nad społeczeństwem do „inżynierii ciała”. Ingerencje w ciało na coraz większą skalę i często z natychmiastowym skutkiem nie są rzecz jasna ograniczone do prywatności, ale rykoszetem odbijają się na wizerunku człowieka, społeczeństwa i kultury, skoro te w całości są przesiąknięte cielesnością.

Naukowe zainteresowanie ciałem datują się dopiero od progu współczesności. Jednakże nauka wpisała ciało w ewolucję biologiczną, ale nie w historię kultury. Do niedawna mówiło się w antropologii o człowieku w ramach platońsko – kartezjańskiego agelizmu. Dopiero ostatnie dekady upływają w antropologii, jak to określił Jeggle (1980) „w cieniu ciała”. Dostrzeżenie jego roli w społeczeństwie i kulturze, historii i polityce pozostaje w jawnym związku z obecnymi przewrotami dotyczącymi ciała, które popularnie określa się jako „kult ciała”, a któreza Helmuthem Plessnerem (1988) można oddać jako transformację Leib-Sein w Leib-Haben. Z drugiej strony to, że w człowieku przestaje się dostrzegać „zupełnie anioła”, czego od folklorystów oczekiwał już Zygmunt Freud !912), wynika z przemian w samej antropologii. Najogólniej mówiąc z przełomu antypozytywistycznego, antykartezjanizmu, więc wysiłków pokonania hierarchii tych radykalnych antynomii: dusza – ciało, kultura – natura, Teoria - fakt itd. Powstanie i rozwój „antropologii ciała” dopiero wtedy staje się możliwe, gdy ustępuje przezroczystość ciała ( i przeźroczystość świadomości odziedzicza po filozofii klasycznej), gdy widzi się w nim nie tylko sztukę mięsa, ale też „tekst”, język”, „strukturę symboliczną”, jako „Archeologię”, czy też, jak to próbuję się ostatnio przedstawić, „pismo” i „palimpsest”. Z tego widać, że transformacjom ulega „ciało”, ale i „dusza” antropologii. Ta stara się wkładać „ciała” w coraz to nowsze „formy”. Tak jak Arystoteles i św Tomasz coraz śmielej myślimy, iż „dusza jest forma ciała”.

Autorzy: Zbigniew Libera, Adam Paluch. Uniwersytet Wrocławski
Źródło: „Ciało w okresie transformacji”(w:) „oblicze zmiany: etnologia a współczesne transformacje społeczno kulturowe”. Pod red. M. Buchowskiego. Poznań 1996. Biografia jest dostępna.

JWIP.PL. Lektura tego bardzo interesującego artykułu, przypomina nam dzieło francuskiego lekarza i filozofa z XVIII wieku – Juliena Offray de La Mettrie „Człowiek-maszyna” („L’homme-machine”) z 1748 roku, w którym La Mettrie wykorzystując swoją rozległą wiedzę z zakresu medycyny wykazywał, że wszelkie czynności, które zazwyczaj przypisuje się duszy, zależą w rzeczywistości od funkcjonowania ciała. Na tej podstawie filozof twierdził, że człowiek jest wyłącznie istotą materialną, działającą podobnie jak maszyna. Negował zatem istnienie nieśmiertelnej duszy, a za podstawową władzę psychiczną uważał wyobraźnię, która miała występować zarówno u ludzi jak i u zwierząt – pojmowana jako pewna czynność ciała.
Podobnie rozumował w nowożytnych czasach przywołany w tym artykule Prof. Utz Jeggle (1941-2009) – niemiecki kulturoznawca z Uniwersytetu w Tybindze; uważał, że obrazy ciał w stechnicyzowanym społeczeństwie coraz mniej odpowiadają obrazom społeczeństwa i świata przypominając po prostu „inteligentną maszynę” – robota.
Warto zwrócić w trakcie lektury tego artykułu uwagę na fakt ścisłego powiązania ciała z formą kontroli politycznej, przez którą jest ono także dyscyplinowane. Dlatego też interes społeczeństwa skupia się przede wszystkim na zdrowiu, na optymalizacji funkcji życiowych, na opóźnianiu procesu starzenia się oraz na podtrzymywaniu życia. Tak więc niejako naszymi nakazami są: zdrowa żywność, ekologiczny tryb życia, tak modne diety odchudzające oraz sprawność fizyczna rozwijana przez odpowiednie uprawianie sportu. Do tych „nakazów” należy zaliczyć także właściwy ubiór i kosmetyki oraz umiejętność panowania nad własnym ciałem, tak ważna w życiu publicznym. Można zauważyć, że już od pewnego czasu w polityce odgrywa bardzo ważną rolę tzw. „mowa ciała”, rodzaj niewerbalnej komunikacji, która przyczynia się do osiągania celów zawodowych oraz sukcesu osobistego.
Polecamy w tym miejscu lekturę bardzo ciekawej dla uczestników i obserwatorów dzisiejszego życia publicznego książki agenta FBI Joe Navarro „Mowa ciała” („What Every Body Is Saying”) w przekładzie Barbary Grabskiej-Siwek (Warszawa 2011). Joe Navarro całe swoje zawodowe życie poświęcił studiowaniu oraz praktycznemu stosowaniu sztuki niewerbalnej komunikacji obserwując m. in. mimikę, gestykulację, ruchy ciała w konkretnych sytuacjach, a nawet sposób ubierania się, aby móc odszyfrować to, co ludzie myślą, co zamierzają robić, czy np. wydają oświadczenia prawdziwe, czy fałszywe.
Warto także w trakcie lektury prezentowanego artykułu zwrócić uwagę na fakt, iż „społeczeństwo konsumpcyjne rozszerza formy towaru na coraz większe obszary życia”. Tak więc i ciało staje się towarem i to nie zawsze zdrowym. np. w kulturystyce bywa zatrute anabolikami i innymi środkami dopingującymi. Pozostawiamy je na marginesie, skupiając się na „zdrowym”. Znamy jego wymierną wartość rynkową m. in. jako zbioru elementów przydatnych do przeszczepów. Dbałość o jakość „towaru”, jakim staje się w naszym społeczeństwie ciało, powoduje umieszczanie w nim coraz więcej „obcych ciał” – implantów i transplantów, aby podtrzymać wysoką jakość życia. Nienaganny wygląd staje się wymogiem naszych czasów, gdyż należy dbać o jakość „towaru”, jakim jest nasze ciało; jest to „gwarancją powodzenia w życiu prywatnym, zdobycia lepiej płatnej pracy, szybszego sukcesu zawodowego”. Zatem nawiązywanie do ideałów Stanisława Zakrzewskiego – twórcy polskiej kulturystyki: siła, sprawność i piękno staje się nadal coraz bardziej aktualne. Szkoda jednak, że przy tym obecna wyczynowa kulturystka kojarzy się często ze sterydami, czyli z „wadliwym towarem”!
Polecamy inne artykuły profesora Adama Palucha, a szczególnie: „Sport (?) z filozofią w tle”, „Wizerunek nasz, czyli ciało na scenie ponowoczesności”. Są w dziale „Różne”.
J.W. i H.C. Marzec 2015
Rej.820./HISTORIA – 74/2015.01.17/JWiP.PL


Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artykuły
Skutki koronawiru...
Święta Wielkiej ...
Zmarł nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak jądra choroba...
Flesz
Julia Uszakowa, pażdziernik 2010
Julia Uszakowa, pażdziernik 2010
J. KOŁTUN Z DZIEWCZĘTAMI, ROSJA
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Jeżeli na tej stronie widzisz błąd, napisz do nas.

Jan Włodarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | Ośrodki | RÓŻNE