(Na zdjêciu Alek Cichocki w Toronto, rok 2004. Fot. Helena Cichocka).
Aleksander Cichocki wyjecha³ z Warszawy na sta³e do Kanady w roku 1981; w miêdzyczasie odwiedza³ na krótko Warszawê, aby spotkaæ siê z Rodzicami, których na staro¶æ wspiera³ wraz z ¿on±, jak móg³. Teraz przylecia³ z Toronto w dniu 24 sierpnia 2015 roku na 3 tygodnie, ¿eby spotkaæ siê z rodzeñstwem i rodzin± oraz odwiedziæ „stare k±ty”. Mo¿e wpadnie do si³owni, w której w m³odo¶ci zapamiêtale æwiczy³.
Na pewno spodoba mu siê nowoczesna Warszawa, której przecie¿ od lat nie widzia³. Ten pobyt nie bêdzie jednak zbyt ³atwy, gdy¿ Alek uleg³ wypadkowi 8 lat temu, na skutek czego zosta³ czê¶ciowo sparali¿owany.
Zagl±damy teraz do wywiadu z Alkiem na stronie JWIP.PL (http://www.jwip.pl/readarticle.php?article_id=57), przeprowadzonego przez jego trenera z lat m³odo¶ci, Jana W³odarka. Przypominamy w nim pocz±tki m³odzieñczych zainteresowañ Aleksandra, skierowane na informatykê, grê na fortepianie i kulturystykê. W latach 70-tych kulturystykê æwiczy³, jak dziesi±tki tysiêcy m³odych ludzi, aby wzmocniæ swój organizm i uzyskaæ ³adn± sylwetkê.
Aleksander wychowany w domu w atmosferze podziwu dla piêkna antycznych pos±gów atletów, których cechowa³a „kalokagathia” – po³±czenie piêkna ze szlachetnym charakterem, przeniós³ przy pomocy swego Mistrza kulturystyki, Janka W³odarka, tê teoretyczn± wiedzê o antycznym sporcie, zaszczepion± mu w dzieciñstwie przez Ojca - filologa klasycznego i skrzypka, na swe ówczesne codzienne ¿ycie. Wymaga³o ono ¶lêczenia nad ksi±¿kami, do czego nale¿a³o jeszcze dodaæ regularne studiowanie gry na fortepianie pod kierunkiem prof. Anny ¯urawlew. A wiêc Aleksander potrzebowa³ relaksu fizycznego, æwiczeñ kulturystycznych, którym po¶wiêca³ ka¿d± woln± chwilê.
Jego siostra Helena – prof. nauk humanistycznych, filolog klasyczny, z powag± i uznaniem wspomina jego zapa³ do æwiczeñ i konsekwencjê w budowaniu si³y i miê¶ni, a równie¿ ze ¶miechem opowiada przygodê Alka, gdy podczas lotu z Warszawy – na lotniskach w Nowym Jorku i Toronto spotka³y go k³opoty, gdy¿ w walizce mia³ dwie 5-kilogramowe hantle, do których szczególnie przyczepiali siê podejrzliwi amerykañcy celnicy. Jednak dowióz³ je do Toronto, tam dokupi³ podstawowy sprzêt i we w³asnej domowej si³owni przez lata æwiczy³ kulturystykê dla zdrowia.
Niestety wypadek Aleksandra i wskutek tego czê¶ciowy parali¿ bardzo ograniczy³ jego mo¿liwo¶ci wykonywania æwiczeñ nawet z ma³ym ciê¿arem. Nie wykre¶li³ ich jednak z ambitnego ¿ycia. W Toronto jest bardzo dobry szpital rehabilitacyjny, w którym Alek spêdzi³ po wypadku ponad rok wykorzystuj±c, jak siê tylko da³o, do¶wiadczenia warszawskie w uprawianiu kulturystyki – tym razem jako formy skutecznej rehabilitacji.
Po powrocie ze szpitala do domu, dalej wykonuje ró¿ne æwiczenia rehabilitacyjne, bez których nie by³by w stanie nawet z trudem poruszaæ siê. Ma³¿onka Aleksandra ci±gle niepokoi siê o to, ¿eby on nie przesadza³ z „treningami”; boi siê, ¿eby nie zrobi³ sobie krzywdy nadmiernym uprawianiem æwiczeñ. Nawet chcia³a zlikwidowaæ ³aweczkê s³u¿±c± mu do æwiczeñ.
Mo¿na tylko zazdro¶ciæ kanadyjskiemu szpitalowi rehabilitacyjnemu sukcesów w doprowadzaniu do lepszej formy zarówno fizycznej jak i psychicznej pacjentów, którzy ulegli ciê¿kim wypadkom i ich sytuacja wydawa³a siê z pocz±tku beznadziejna. Nale¿y silnie zaakcentowaæ, ¿e kanadyjska medycyna nie tylko zapewnia pacjentom wysoki poziom profesjonalnej opieki, ale tak¿e dba o ich dobre samopoczucie daj±c nadziejê na realn± poprawê stanu zdrowia.
Aleksander jeszcze w dawnych czasach, przed wyjazdem do Kanady, gra³ profesjonalnie na pianinie, o czym ju¿ wspominali¶my; w Toronto ju¿ tylko „bawi³” siê w granie na pianinie elektronicznym, poch³ania³a go intensywna praca zawodowa jako konsultanta programów komputerowych. Po wypadku stara³ siê graæ na pianinie w szpitalu (!) praw± rêk±, a partiê lewej rêki gra³a jego rehabilitantka (!); takiego poziomu opieki medycznej w Polsce na pewno siê nie doczekamy; niestety brakuje pieniêdzy na bardziej niezbêdne dla pacjenta terapie. Brakuje tak¿e u zdecydowanej wiêkszo¶ci lekarzy i rehabilitantów tzw. ludzkiego stosunku do pacjenta, którego traktuje siê jak numer, przypadek. Mo¿na zdecydowanie stwierdziæ, ¿e brakuje odpowiedniego psychologicznego przygotowania w¶ród polskiej kadry medycznej.
Wróæmy jeszcze na chwilê do lat 70-tych; na d³ugo przed stanem wojennym, kiedy to naprawdê w trudnych warunkach lokalowych, przewa¿nie w piwnicach i przy braku odpowiedniego sprzêtu do æwiczeñ entuzja¶ci uprawiania kulturystyki trenowali sumiennie przez lata, a ich instruktorzy i trenerzy prawie spo³ecznie uczyli m³odych adeptów kulturystyki i nie oczekiwali za to ¿adnego wyró¿nienia ani nagrody. Oni, tak jak i Alek; uprawiali tzw. sztukê dla sztuki, ale w pozytywnym tego s³owa znaczeniu; przecie¿ oprócz miê¶ni, si³y i sprawno¶ci kszta³towali tak¿e swój charakter. I o tym miêdzy innymi bêdziemy z Alkiem rozmawiali.
Autorka: Helena Cichocka , sierpieñ 2015
Rej.838/SYLWETKI -68/2015.08.24/JWIP.P
Aktualizacja 2015.10.15, godz.19.00L
|