27-28 lipca 1968 rok.
Wszystko odbyło się zwyczajowo - jak w latach ubiegłych – wzrosło tylko znaczenie imprezy oraz temperatura na widowni. Trybuny Sopockiego klubu Sportowego były wypełnione po brzegi, no i ten radosny, pełen spontaniczności, a zarazem powagi nastrój dużej imprezy. Wszystko to wbrew obawom organizatorów, u podłoża, których legł koronny argument, że zawody odbywały się niemal w przeddzień międzynarodowego festiwalu Piosenki i wyjątkowo prestiżowego turnieju tenisowego.
Pełny sukces! Profesjonalna scenografia przygotowana przez aktora, reżysera i kulturystę z Warszawy – Macieja Karasia, 46 najlepiej zbudowanych zawodników wyłonionych spośród 128 uczestników III Ogólnopolskiego Zlotu Kulturystycznego w Warszawie i ta gorąca spontanicznie reagująca publiczność! To był niepowtarzalny sportowy klimat widowiska. Nic dodać, nic ująć. Festiwal piękna, rewia mięśni, siły i zmieniające się w światłach jupiterów zastępy „gladiatorów”. Chciałoby się rzec – to były czasy.
Seniorzy, rywalizowali w następujących konkurencjach: wyciskania sztangi leżąc, przysiadzie ze sztangą, ocenia postawy i pozowaniu. Juniorzy zaś w: wyciskaniu sztangi leżąc, ocena postawy i pozowania i trójskok z miejsca (odbicie obunóż).
Każdy z zawodników (bez względu na kategorię) mógł dodatkowo wystąpić z własnym układem gimnastycznym, za który otrzymywał do 5 punktów.
Seniorzy
W kategorii seniorów, powyżej 173 cm wzrostu, walka o pierwszeństwo, rozegrała się tradycyjnie między Antonim Kołeckim (Łódź) i Janem Włodarkiem (Warszawa). Łodzianin do zawodów był przygotowany bardo dobrze. Za postawę i pozowanie otrzymał po 20 punktów – noty maksymalne. Leżąc wycisnął 145 kg, przysiadł z ciężarem 180 kg. Zaprezentował też układ gimnastyczny. Wygrał, rewanżując się warszawiakowi za porażkę poniesioną z nim we wspomnianym wyżej III Ogólnopolskim Zlocie Kulturystów.
Jan Włodarek w wyciskaniu i przysiadzie uzyskał wynik, odpowiednio 172,5 kg i 190 kg. Trzecie miejsce zajął wrocławianin Bronisław Wagner. Do niespodzianek trzeba zaliczyć niezakwalifikowanie się do finału Leopolda Dzitkowskiego (Piotrków Trybunalski) i dopiero V miejsce znanego kulturysty Ryszarda Michalskiego (Warszawa).
Mimo zapowiedzi na starcie w kat. seniorów nie zjawili się trzykrotni zwycięzcy sopockich zawodów: Przemysław Kwiatkowski i Mieczysław Krydziński. Wielka szkoda, głownie Mieczysława Krydzińskiego, gdyż uzyskiwane przez niego wyniki i znakomita wręcz sylwetka (wzrost – 180 cm, waga 90 kg, obwód: biceps - 47,5 cm, kl. piersiowa - 128 cm, talia - 77 cm) dawały mu duże szanse na zajęcie pierwszego miejsca. Mieczysław zakończył, więc karierę kulturystyczną w zwycięstwem w 1967 roku.
W kategorii niższej seniorów - najbardziej wyrównanej - po pasjonującej walce wygrał Stefan Polis (Częstochowa), instruktor i dobry gimnastyk, wyprzedzając Andrzeja Laskowskiego (Warszawa) i Wiesława Wnęka (Kraków). W bojach siłowych najlepsze wyniki uzyskali dwaj zawodnicy ważący po 70 kg : Kazimierz Dogielski (Łódź) wycisnął leżąc 145 kg i przysiadł z ciężarem 185 kg oraz Wojciech Strzeżek (Warszawa), odpowiednio 147,5 i 185 kg. Po wyrównanej walce zajęli oni IV i V miejsce.
Juniorzy
W juniorach w kategorii wyższej juniorów pojawili się młodzi, znakomici i dotychczas nieznani zawodnicy. Bezkonkurencyjnym okazał się 17 – letni Sławomir Filipowicz z warszawskiej Błyskawicy. Imponował umięśnieniem, ładną sylwetką, siłą i sprawnością. Drugi był Andrzej Kulesza (student AWF Warszawa, trzykrotny zdobywca miejsca na podium w Mistrzostwach Polski w podnoszeniu ciężarów), wyprzedzając kolegę z uczelni Zbigniewa Trzaskomę. Udanie też debiutował 17- letni Paweł Przedlacki (leżąc wycisnął sztangę - 120 kg), i po udanym pozowaniu zajął V miejsce. Paweł, to późniejszy wielokrotny mistrz i reprezentant Polski.
Najlepszy wyniki uzyskali: 140 kg w wyciskaniu sztangi Sławomir Filipowicz i Zbigniew Trzaskoma, 9,20 m w trójskoku Andrzej Kulesza i Paweł Przedlacki. W przysiadzie - już poza konkursem - Zbigniew Trzaskoma 195 kg.
Dużą niespodzianką zakończyła się rywalizacja w kategorii niższych juniorów. Zbigniew Hanusiak (Wrocław), który przez ostatni rok solidnie pracował, zwyciężył bardziej od niego doświadczonych: w Henryka Szczepańskiego (Poznań) i Wiesława Czerskiego (Łódź).
Zawody zakończyły się pokazem w wykonaniu kulturystów zagranicznych. Gwiazdą elegancji był Fin Eino Akkila, który na życzenie zachwyconej publiczności powtarzał pozowanie kilkakrotnie.
Eino oprócz kulturystyki uprawiał akrobatykę, a zimą biegi narciarskie. Jeszcze do połowy lat osiemdziesiątych odnosił sukcesy m.in. na mistrzostwach Europy zdobywając kilkakrotnie medale.
Gwiazda ciężarów był Szwed Erling Vohlgren - w martwym ciągu (sztanga trzymana z tyłu) uniósł 280 kg.
Ładne pozowanie zaprezentowali dwaj 18 – letni Litwini Sajuz Krupnikas i Longinus Danielawiczus, a ich kolega Algierdas Samajałkas w wyciskaniu leżąc ustanowił rekord Litwy – wynikiem 160 kg. Wszyscy Litwini wyróżniali się dobrze rozwiniętymi mięśniami nóg.
„Sopot 68” to także pozakonkursowe popisy kulturystów na plaży. Cieszyły się one zainteresowaniem – nie mniejszym niż te na scenie zawody. Znakomicie zbudowani, opaleni, silni i sprawni zawodnicy wzbudzali powszechny podziw i zachwyt. Salta, fiflaki „ poziomki na barkach kolegów.
(prezentowane głównie przez Stefana Polisa, Antoniego Kołeckiego i Sławomira Filipowicza, czy też pozowanie uczestników do zdjęć, w tym Eino Akkili i Ahmeda Alisura z sułtanatu Oman, zapierały dech i zamieszanie nie tylko w damskich piersiach.
Popisy na kortach i plaży, to naturalna i niepowtarzalna rewia mięśni, siły a zwłaszcza sprawności, która w ówczesną kulturystykę była wprost wkalkulowana. A więc nie tylko mięśnie, które – niestety – aktualnie są niemal celem samym w sobie; a szkoda...
Na marginesie:
Rok 1968 to rekordowa liczby imprez kulturystycznych w kraju. Oprócz zawodów sopockich odbyły się też duże widowiskowe imprezy ogólnokrajowe: „Ogólnopolski Zlot Kulturystyczny” w Warszawie, „Puchar Ziem Zachodnich” we Wrocławiu oraz „Warszawa 68” w międzynarodowej obsadzie. W porównaniu do lat ubiegłych znacznie wzrosła również liczba zawodów lokalnych i wojewódzkich, które dobrze przyczyniły się do propagowania kulturystyki sportowej w naszym kraju.
Korzystne dla dalszego rozwoju kulturystyki w Polsce było także nawiązywanie międzynarodowych kontaktów z działaczami i zawodnikami z krajów socjalistycznych, a szczególnie z ZSRR, gdzie poziom sportowy i masowość kulturystyki była już na wysokim poziomie.
Optymistycznym dla przyszłości kulturystyki był również dynamiczny rozwój najsilniejszych ośrodków w: Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu, Piotrkowie Trybunalskim, Krakowie, Radomiu
Były to kolejne kroki do przodu polskiej kulturystyki, zarazem świadczące o słuszności kierunku rozwoju kulturystyki, wytyczonego przez Stanisława Zakrzewskiego.
Autor: Jan Włodarek Lipiec 2001 r.
|