Jan Włodarek i Przyjaciele

Strona Główna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjęć

PIONIERZY

Kontakt

Artykuły:

Statystyka

Odwiedziło nas:
10032988
osób.

Oni są z nami:

Przygoda mojego kolegi, ku przestrodze. Autor: Piotr Puchalski

Na zdjęciu Markus R., zawodowy kulturysta. W ubiegłym roku, nagle zrezygnował z uprawiania kulturystyki! (z arch. warszawskiej "Błyskawicy").

Sterydy anaboliczne a Zespól Giberta
Przedstawiam nietypową przygodę kulturystyczną mojego kolegi, z którym wspólnie trenuję od kilku lat. On, jak prawie wszyscy młodzi ludzie z naszej siłowni był zafascynowany kulturystyką . Za wszelką cenę chciał szybko stać się potężnie umięśnionym. Ćwiczył coraz większym obciążeniem, wydłużał czas treningu, spożywał coraz więcej różnych odżywek reklamowane w kulturystycznych czasopismach a upragnione wielkie mięsnie były ciągle w oddali.

Któregoś dnia trafił przypadkowo na artykuł w polskim magazynie przedruków z czasopisma amerykańskiego. Wyczytał w nim, że doping nie jest taki szkodliwy i można go umiejętnie stosować, co gwarantuje duży przyrost mięśni. Te rewelacyjne dla niego informacje skonsultował ze stałymi bywalcami siłowni, po czym postanowił, że i on do nich - budzących podziw - dołączy. Próbowałem odwieść go od tego zamiaru, ale bezskutecznie. Był ambitny, a przy tym bez głębszej wiedzy i wyobraźni - widział tylko mięśnie, a słowa o szkodliwości anabolików traktował jako straszenie dzieci, a miał już 17 lat.

I tak właśnie zaczęła się jego przygoda z środkami anabolicznymi. Mając mglistą wiedzę, bo tylko aktualizowaną przez osoby regularnie koksujące, wykazał przy tym przypadkową ostrożność. Oni zalecali mu dawkowanie metanabolu - 30 mg dziennie, więc podejrzliwie sięgnął po lekarską książkę o lekach współczesnej terapii. Na początek zastosował sobie opisywane tam dawki lekarskie, czyli 5 mg dziennie przez okres 4 tygodni. W porównaniu z typowymi dawkami, które stosują osoby - robiące tzw. cykle sterydowe, jest to dawka wręcz śmiesznie mała. Liczy się od dawkowania wzwyż, od wymienionej gramatury. Zdarzają się też opętani samobójcy, stosujący dawkowanie dzienne dochodzące do 90 mg lub więcej.

Można powiedzieć, że przy tym te 5 mg mojego kolegi to dla osoby budującej dużą masę mięśniową, dawka niczym pestka. Jednak to minimum wystarczyło do podrażnienia wątroby, czyli do sprawienia sobie dużych kłopotów zdrowotnych. Otóż już po miesiącu, czyli w bardzo krótkim okresie od rozpoczęcia cyklu, dało się u niego zauważyć lekkie zażółcenie białkówek oczu. Dostrzegł to również lekarz badający zaziębionego kolegę i skierował go na specjalistyczne badanie. Wykazało ono, że on jeszcze niezbyt mocno zbudowany ma już podwyższoną normę bilirubiny. Jest to barwnik żółci powstający w wyniku rozpadu czerwonych krwinek krwi. Kolega został więc skierowany do szpitala na szczegółowe badania wątroby. To wystarczyło, aby załamać mojego kandydata na mięśniaka, a może mistrza kulturystki. Bardzo niepokoił się, że dzieje się z nim coś poważnego i przerwał treningi.

Odwiedziłem go w szpitalu i tam od niego dowiedziałem się, że pozornie tak mały cykl podrażnił mu poważnie wątrobę, a przy okazji szczegółowych badań wydobył na światło dzienne jego chorobę genetyczną wątroby tzw. zespół Gilberta. Jak mi wytłumaczył - ta jego choroba jest niegroźna, gdyż przejawia się wyższym ponad normę stężeniem bilirubiny. Choroba ta, to mutacja genetyczna w wątrobie, z którą człowiek się rodzi i której się nie leczy. Coś jak cecha organizmu. Niczym nie grozi, pod warunkiem, że dba się o swój organizm. Jednak zdecydowanie nie jest wskazane wykonywanie większych wysiłków fizycznych. I tu powstał jego poważny kłopot, bowiem koniecznie chciał powrócić na siłownię i oczywiście już bez żadnego wspomagania, nawet odżywek.

Po kilku konsultacjach u różnych znanych lekarzy i rozmowach z innymi specjalistami, uzyskał jednak zgodę na rekreacyjne wykonywanie ćwiczeń kulturystycznych pod stałym nadzorem lekarskim. Co 6 miesięcy ma szczegółowe badania krwi, poziomu bilirubiny oraz raz do roku robi USG jamy brzusznej. Każdy jednak z tych lekarzy podkreślał, że mój kolega miał ogromne szczęście w nieszczęściu, gdyż zabrał się za stosowanie anaboliku tylko wg dawek lekarskich. W przypadku wyższych dawek, jego przygoda z koksem skończyłaby się tragicznie.

Obecnie ćwiczy on dalej, teraz inaczej i mądrzej, nie słuchając już porad pseudo ekspertów piwnicznej siłowni, unika także czytania wypowiedzi na kulturystycznych forach, zachęcających do stosowania anabolików. Nieraz powraca do swojego niemiłego epizodu, powtarzając zawsze, że jakby wiedział co się wydarzy, to w życiu nie sięgnąłby po żadne sterydy.

Wniosek z tego nasuwa się taki, że nigdy nie możesz być niczego pewien. Nawet małe, a wręcz minimalne dawki anabolików mogą poważnie zagrozić twojemu zdrowiu. Mówiąc bardziej obrazowo, dziś z ich pomocą budujesz masę, którą wkrótce możesz bezpowrotnie stracić. Tracisz nie tylko ciężko wypracowane mięśnie, ale również zdrowie. Zostaną ci tylko wspomnienia, że miałeś w obwodzie ramienia 44 cm. i jeśli nie zrobiłeś sobie zdjęcia w tym czasie, to inni teraz patrząc na ciebie w to nie uwierzą.
Autor: Piotr Puchalski., 1 sierpnia 2008 r.

Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.

Ostatnie Artykuły