Strona G³ówna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjêæ

PIONIERZY

Kontakt
Artyku³y:
Jan W³odarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
O¶rodki
RÓ¯NE
Statystyka
Odwiedzi³o nas:
10032786
osób.
Oni s± z nami:
Mistrz epoki bezkoksowej. Autor: Miros³aw Prandota

Rozmowa z Janem W³odarkiem, mistrzem epoki „ bezkoksowe”j, uczestnikiem zawodów o tytu³ Mister Uniwersum przed 30 laty, który w ci±gu dziewiêciu lat zwyciê¿y³ trzydzie¶ci razy!

Zaczyna³ Pan uprawiaæ æwiczenia kulturystyczne miej wiêcej w tym samym czasie, co Arnold Schwarzenegger, który jeszcze wtedy nie by³ Amerykaninem, ale Austriakiem. Czy w latach sze¶ædziesi±tych Pan, jako reprezentant Polski, zatkn±³ siê z nim na jakich¶ zawodach?
- Owszem, trafi³a siê taka okazja w roku 1966. By³o to w Berlinie, gdzie zaraz po mistrzostwach ¶wiata w podnoszeniu ciê¿arów odby³ siê turniej o tytu³ Mr. Universum. Akurat startowali¶my w tym turnieju obydwaj. Arnold sprawi³ wtedy na mnie wra¿enie cz³owieka pewnego siebie, niedostêpnego, nastawionego od razu na zdobycie I miejsca. Ot, typowy „m³ody gniewny”. Niestety, spó¼ni³ siê na drug± turê zawodów i zosta³ zdyskwalifikowany. Ja wyl±dowa³em wtedy na X pozycji w swojej kategorii wzrostowej.

Ile lat trzeba by³o siê napracowaæ, aby startowaæ z najlepszymi kulturystami ¶wiata?
- Sam± kulturystykê zacz±³em uprawiaæ dopiero pod koniec 1961 roku, ale przecie¿ mia³em ju¿ za sob± parê lat treningów w kolarstwie wyczynowym i w lekkoatletyce. A wiêc zaczynaj±c treningi ze sztang±, dysponowa³em ju¿ niez³± si³± nóg i grzbietu. Zreszt± w rok pó¼niej, bêd±c juniorem zaj±³em III miejsce w kategorii seniorów na mistrzostwach klubu „Syrenka” (pierwszy by³ Andrzej Laskowski). To wszystko sprawi³o, ¿e po piêciu latach intensywnego treningu kulturystycznego mog³em ju¿ wystartowaæ w turnieju o tytu³ Mr. Universum.

Jak to siê sta³o, ¿e prawie przez ca³± dekadê (1962-70) utrzymywa³ siê Pan na szczycie?-
Sukcesy bra³y siê z wytrwa³o¶ci i systematyczno¶ci. By³o przecie¿ wielu takich, którzy dochodzili do imponuj±cych wyników i mieli dosyæ. A ja spokojnie trenowa³em dalej.

Ale w koñcu i Pan siê wycofa³. Nie ¿al by³o tego wk³adu pracy? Przecie¿ móg³ Pan wygrywaæ przez nastêpne 10 lat!-
Kulturystyka, mimo ciê¿kiego treningu by³a tylko zabaw±, a nie celem ¿ycia. Trzeba by³o siê uczyæ, za³o¿yæ rodzinê i utrzymaæ tê rodzinê. Z kulturystyki nie da³o siê wy¿yæ. Muszê jednak podkre¶liæ, ¿e odporno¶æ zdobyta na treningach przenios³a siê potem u mnie na naukê. To tylko dziêki takiemu samemu uporowi jak podczas æwiczeñ za sztang± mog³em ukoñczyæ studia w trzech odrêbnych kierunkach: nauk spo³ecznych, prawa i administracji oraz bankowo¶ci, mimo ¿e w czasie studiów ju¿ normalnie pracowa³em i prowadzi³em treningi z m³odzie¿±.

Jak Pan znalaz³ czas na to wszystko?
- Dzieñ w dzieñ miêdzy godzin± 20 a 1 w nocy uczy³em siê, bo tylko wtedy mia³em na to czas.

Niech Pan przypomni swoje najlepsze wyniki, bo dzisiaj ju¿ nie wszyscy mog± uwierzyæ, ile podnosi³o siê w latach sze¶ædziesi±tych.
- Przy wadze cia³a 87 kg i wzro¶cie 180 cm mój rekord w wyciskaniu sztangi na ³awce wynosi³ 187 kg. W przysiadzie mia³em 217 kg, w martwym ci±gu 270 kg, a w klasycznym wyciskaniu 137 kg.

Rozumiem, ¿e wszystkie te wyniki osi±gn±³ Pan bez ¿adnych ¶rodków dopinguj±cych?
- Wtedy o czym¶ takim w Polsce siê nie s³ysza³o. Dopiero po roku 1970, za spraw± szwedzkiego dyskobola Ricky’ego Brucha, który bi³ ¶wiatowe rekordy w tej dyscyplinie i wci±¿ ³apa³ powa¿ne kontuzje, us³yszeli¶my o sterydach. Bruch zreszt± sam chwali³ siê, ¿e stosuje sterydy, dodaj±c jednak, ¿e to w³a¶nie one s± ci±g³± przyczyn± nadrywania miê¶ni. By³ gwiazd± jednego sezonu. Pó¼niej nie nadawa³ siê ju¿ do startów i normalnego ¿ycia. Natomiast my stawiali¶my tylko na systematyczno¶æ, bo na nic innego postawiæ siê nie da³o. W domu by³o niebogato, jad³o siê to, co wszyscy, mo¿e tylko trochê wiêcej wo³owego miêsa i sera.

Mieli¶cie jakie¶ specjalne metody treningowe?-
Metody czerpali¶my z publikacji twórcy polskiej kulturystyki, Stanis³awa Zakrzewskiego, a pó¼niej Henryka Jasiaka. Czêsto æwiczyli¶my miêdzy innymi zatrzymywanie ciê¿aru w po³owie drogi. By³y te¿ æwiczenia sprawno¶ciowe. Potrafi³em na przyk³ad podci±gn±æ siê dwukrotnie jedn± rêk± na dr±¿ku, a tak¿e przebiec 60 m w 7 sekund. W wyskoku dosiê¿nym mia³em wyniki w granicach 80 cm.

Czy czêsto bra³ Pan udzia³ w zawodach?
- Mo¿na to dok³adnie wyliczyæ. Otó¿ startowa³em 37 razy w czasie od 1962 do 1970 roku. Z tego wygra³em 30 razy.

Jak wygl±da³o przygotowanie do zawodów?
- Chyba nawet nie by³o czego¶ takiego. Startowa³o siê z „marszu”. Na przyk³ad po zawodach w Poznaniu siadali¶my w nocny poci±g i na drugi dzieñ rano startowali¶my w Radomiu. Taki by³ styl. Kiedy cz³owiek jest wytrenowany i nie bierze koksu, to sprawdza siê w ka¿dym uk³adzie. Mêcz±ce by³y zawody w Sopocie (nieoficjalne Mistrzostwa Polski), poniewa¿ odbywa³y siê w sierpniu. My¶lê, ¿e dzisiejsi mistrzowie mog± tego nie poj±c, gdy¿ start raz w roku jest dla niektórych szczytem mo¿liwo¶ci.


A jak wiod³o siê Panu na zawodach miêdzynarodowych?-
By³em pierwszy w Bratys³awie, na Mistrzostwach zachodniej Syberii, w Tiumenie, w Wilnie i w Kownie oraz kilka razy na miêdzynarodowych imprezach, organizowanych w kraju.

Ju¿ po zakoñczeniu kariery zawodowej zosta³ Pan dzia³aczem. By³ Pan miêdzy innymi przewodnicz±cym Centralnej Komisji Kulturystyki w Zarz±dzie G³ównym TKKF, potem przewodnicz±cym Komisji Kulturystyki w Radzie G³ównej LZS, a na koñcu, do 1992 roku wiceprezesem, Polskiego Zwi±zku Kulturystyki. Jak Pan sobie radzi³?- Wola³bym, ¿eby oceny stawiali inni. W ka¿dym razie ju¿ po ¶mierci Stanis³awa Zakrzewskiego w roku 1972, nast±pi³ zastój w naszym sporcie. Nic siê nie dzia³o chyba przez cztery lata. Przewodnicz±cym Centralnej Komisji Kulturystyki zosta³em w roku 1976 z potrzeby chwili. ¦ci±gn±³em wtedy do pracy organizacyjnej wielu by³ych zawodników. m. in. Leopolda Dzitkowskiego, Stefana Polisa i Witolda Majchrzaka , a pó¼niej ju¿ w LZS, Janinê Agatê Miko³ajczyk i Jerzego Chodkiewicza i innych. Wspólnie zaczêli¶my organizowaæ Mistrzostwa Polski w trójboju si³owym i kulturystyce.

Mamy pewne niekwestionowane osi±gniêcia, zdobyte na zawodach miêdzynarodowych. Jakie osobiste spostrze¿enia wyniós³ Pan z udzia³u polskich reprezentantów?
- Sukcesy medalowe bardzo siê licz±. Jest jednak równie¿ ciemna strona obecnej kulturystyki. Otó¿ na pocz±tku lat osiemdziesi±tych zaczê³a siê w Polsce metoda na „koks”. Niektórzy nasi zawodnicy, nie tylko ¿e sami stosowali doping, czego rezultatem by³y przypadki dyskwalifikacji na wielu powa¿nych imprezach ¶wiatowych, to jeszcze sporadycznie na szczê¶cie próbowali wzbogaciæ siê na handlu sterydami. L±dowali w zagranicznych aresztach, t³umaczyli siê, ¿e handluj± z biedy, bo w Polsce zarabiaj± tylko 12 dolarów miesiêcznie (w rzeczywisto¶ci mieli bardzo dobre warunki materialne). Niektóre prokuratury za grani± dawa³y siê nawet na to nabieraæ. By³o te¿ raz tak, ¿e podczas mistrzostw Bu³garii jeden z naszych czo³owych zawodników nie do¶æ, ¿e nabuzowa³ siê sterydami, to jeszcze podla³ je alkoholem. Efekt by³ taki, ¿e pobi³ parê osób i dosta³ kilka pa³ek od policjantów.

Jak Pan ocenia dzisiejszych kulturystów w porównaniu z tamtymi przed trzydziestu laty?
-Za du¿o wynaturzeñ! Na przyk³ad w kulturystyce kobiet. Jak one wygl±daj± po odwodnieniu? To przecie¿ karykatury. Same æwiczenia wzbogacaj± wygl±d kobiety, ale na przyk³ad na Mistrzostwach ¦wiata w Katowicach ogl±da³o siê ju¿ tylko formy patologiczne. Owszem, niech pokazuj± siê kobiety umiê¶nione i zgrabne, ale bez guzów na rêkach i nogach!

Jak Pan my¶li - sk±d u m³odzie¿y ten pêd do koksu?
- Z g³upoty i z lenistwa! Przychodzi do klubu m³ody ch³opak i chce byæ silny ju¿ za tydzieñ. Za rad± „do¶wiadczonych” kolegów pakuje wiêc w siebie „koks” i od razu puchnie. Potem przestaje braæ i powietrze z niego schodzi, wiêc rezygnuje. Ci za¶, którzy koksuj± d³u¿ej, staj± siê z czasem nienormalni. S± pobudliwi, nerwowi, krzykliwi, a ich organy wewnêtrzne ulegaj± zwyrodnieniu. Bywaj± przecie¿ przypadki ¶mierci z powodu „koksu”.

Kto ponosi odpowiedzialno¶æ za taki stan rzeczy?
- Przede wszystkim o¶rodki kulturystyczne. Wydaje siê, ¿e nie bez winy jest tak¿e PZK,F i TS.
M³odzi ludzie natychmiast wyczuwaj±, jaki jest klimat w klubie. Je¿eli instruktorzy toleruj± „koksowe lobby”, prawie zawsze zaczyna siê branie. I w ten sposób organizm nie ma szans na samoistny rozwój. Tak kszta³tuje siê pokolenie sterydowo-brojlerowych spuchlaków. Nie jest przecie¿ tajemnic±, ¿e miêdzy o¶rodkami kr±¿± dealerzy, oferuj±cy ¶rodki dopinguj±ce. Jest im o tyle ³atwo, ¿e do klubów nie docieraj± instrukcje ze strony Zwi±zku, jak za³atwiæ problem. Mam nadziejê, ¿e PZK,F iTS odrobi jeszcze te zaleg³o¶ci, a negatywne przypadki upowszechni, inicjuj±c wyrywkowe kontrole antydopingowe w o¶rodkach æwiczeñ.
Dziêkujê za rozmowê,.
Miros³aw Prandota (Styczeñ 1997 r.)



Nie nale¿y rozpoczynaæ treningu si³owego pod wp³ywem ¶rodków dopinguj±cych i odurzaj±cych. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i æwiczeñ nale¿y siê skonsultowaæ z lekarzem. Autorzy i w³a¶ciciel strony JWIP.PL nie ponosz± jakiejkolwiek odpowiedzialno¶ci za skutki dzia³añ wynikaj±cych bezpo¶rednio lub po¶rednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artyku³y
Skutki koronawiru...
¦wiêta Wielkiej ...
Zmar³ nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak j±dra choroba...
Flesz
Mistrzostwa "B³yskawicy", 1984
Mistrzostwa "B³yskawicy", 1984
KRZYSZTOF GÓRNICKI
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Je¿eli na tej stronie widzisz b³±d, napisz do nas.

Jan W³odarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | O¶rodki | RÓ¯NE