Strona Główna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjęć

PIONIERZY

Kontakt
Artykuły:
Jan Włodarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
Ośrodki
RÓŻNE
Statystyka
Odwiedziło nas:
10042208
osób.
Oni są z nami:
Kulturystyka w Poznaniu (lata siedemdziesiąte). Autor: Jan Socha

Trafia do nas cherlawy... Ziemią obiecaną kulturystyki stały się jednak Stany Zjednoczone, gdzie po pierwszej wojnie światowej rozwinęła się gwałtownie i stała się (Niestety!) byznesem, produkującym ludzi dla filmu, reklamy i lekkiej rozrywki. Przyznać należy, że istnieje tam nie tylko kulturystyka zawodowa, ale ta właśnie liczy się najbardziej.

W Polsce kulturystyka stała się modna pod koniec lat pięćdziesiątych, lecz entuzjazm i spontaniczność trochę temu sportowi zaszkodziły, przyciągając do ćwiczeń bardzo wielu chętnych w okresie, kiedy nie było trenerów, instruktorów i żywych wzorców estetycznych, kiedy prawie nikt się na tym nie znał. Jeden Stanisław Zakrzewski ze swoim pismem "Sport dla wszystkich" niewiele mógł zdziałać swym rozsądkiem, a zdjęcia zachodnich kulturystów (legendarny Steve Reeves, Larry Scott, Reg Park), budzące szczerą zawiść i podziw, dopełniały reszty, popychając do ćwiczeń "na siłę", do bezsensownego powiększania wymiarów mięśni bez oglądania się na harmonię i proporcje ciała. Pęd ten przypomniał po trosze przyjmowanie się mody na długie włosy.

Skutki tych zjawisk dały znać sobie pod koniec lat sześćdziesiątych, kiedy kulturystyka zaczęła wzbudzać pewne zażenowanie u władz sportowych - i nie tylko. Polski Związek Podnoszenia Ciężarów szybko pozbył się jej jako dodatku organizacyjnego, podrzucając to jajko Towarzystwu Krzewienia Kultury Fizycznej, pod którego opieką wegetowała kilka lat, atakowana ze wszystkich możliwych stron.

Tak więc kulturyści prestiżowo znaleźli się w piwnicy. Znaleźli się tam też i dosłownie, wyrzuceni z sal gimnastycznych, mimo wysokich opłat pobieranych od ćwiczących (słyszałem o sekcjach, w których składka miesięczna wynosiła ponad sto złotych od osoby). Wyrzucano ich zwłaszcza w okresie zimowym, przeznaczając sale dla sportów kwalifikowanych i latem, gdy sale zamyka się z powodu przerwy wakacyjnej. Losu tego doświadczyli wszyscy zorganizowani kulturyści poznańscy. Przez jakiś czas, na przełomie lat siedemdziesiątych, ćwiczyli na "załatwionych" korytarzach szkolnych, w piwnicach, ogródkach działkowych. W takich własnie warunkach wyrósł niepokonany obecnie w kraju mistrz - Henryk Szczepański z Poznania.
- Na wiosnę 1971 roku wyrzucono nas z sali gimnastycznej bez prawa powrotu - mówi Ryszard Gorzelańczyk, trzydziestosześcioletni kulturysta, ciągle ćwiczący i ciągle poprawiający wyniki. Nie pomogły interwencje DKKFiT-u, ZMS-u, TKKF-u.

Nasze miejsce zajęli trampkarze Lecha. Sekcja rozpadła się, sprzęt rdzewiał w piwnicach, ludzie ćwiczyli latem w ogródkach i w Dębinie, zimą nigdzie. Wtedy wpadłem na ogłoszenie mojej Spółdzielni Mieszkaniowej na Ratajach. Chodziło o chętnych do prowadzenia zajęć rekreacyjnych, kometki, ping-ponga i kiedy zaproponowałem stworzenie sekcji kulturystyki, w Dziale Społeczno-Wychowawczym trochę kręcono nosem. Potem jednak przydzielono nam piwnicę.
- "Kulturalną", ze zlewem i wc. Prysznic wywalczyli sami, salę odmalowali, powiesili obrazki (oczywiście, fotografie kulturystycznych sław), ostatnio z własnych składek zakupili lustra i używaną sztangę olimpijską (razem z zakupioną przez Spółdzielnię mają ich cztery), skonstruowali ławeczki, wyciąg, dorobili sztangielki i ćwiczą. Powoli o ratajskim "Turze", bo taką nazwę przynieśli sobie jeszcze z Dębca, stało się głośno. Pani Barbara Łotecka, ich bezpośrednia opiekunka, ma powody do zadowolenia. Kulturyści są najliczniejszą, najaktywniejszą i najtańszą spośród wszystkich piwnicznych sekcji osiedla.
"Tur" liczy obecnie czterdziestu członków. Jednocześnie może trenować około dwunastu, pomieszczenie jest zbyt małe. Nie bardzo kwapią się do uczestniczenia w zawodach. Tłumaczą, że krępuje ich konkurencja pokazu umięśnienia. Moze po prostu nie nauczyli się tego robić?

W Poznaniu jest kilka sekcji kulturystyki, na pewno bogatszych i liczniejszych. Dlaczego więc zatrzymałem się właśnie na ratajskim "Turze"? - Bo w czasie, kiedy sekcja zawaliła się zupełnie i nie było widoku na jej odbudowę, oni pierwsi znaleźli nowego mecenasa, chyba najlepszego, jakiego można sobie wymarzyć dla tego sportu, i związali się z nim na dobre. Istnienie tej sekcji, przez jakiś czas jedynej spółdzielnianej w Poznaniu i liczba chetnych świadczy o masowym zapotrzebowaniu na uprawianie sportu dla siebie, zaś w kulturystyce o to właśnie chodzi.
- Kulturystykę upodobałem sobie szczególnie, a uprawiałem przedtem wiele sportów - opowiada Kazimierz Dudkowiak, skarbnik, organizator i nieoficjalny szef sekcji.
- Jest to sport dla każdego, przeznaczony w szczególności dla ludzi słabych fizycznie i tym różni sie od sportów dla uzdolnionej, wybranej młodzieży.
- A my cieszymy się najbardziej, gdy trafia do nas cherlawy i zgarbiony młodzieniec, by po roku, ba! czasami już po kilku miesiącach ćwiczeń zacząć stawać się co najmniej prawidłowo zbudowanym i silnym mężczyzną.

I a przyjacielska atmosfera na treningach "Tura", te kpiny z samych siebie, owo przyznawanie medali i miejsc punktowanych za wyciskanie sztangi na ławce, owo "wysyłanie do wycięcia" nadmiernie wyrośniętych mięśni i trenowanie dla przyjemności, bez przymusu pięcia się w górę w jakiejś tam klasyfikacji.
W Poznaniu istnieją ponadto: sekcja AZS-AWF prowadzona przez Henryka Szczepańskiego, sekcja na Boninie prowadzona przez kulturystę dębieckiego "Gladiatora" - Wiesława Wolniewicza oraz "spółdzielniana" sekcja "Tytan" na Winogradach prowadzona przez absolwenta AWF - Adama Kornowskiego. Ta ostatnia należy do najlepiej wyposażonych ośrodków ćwiczeń siłowych w kraju; posiada pełny zestaw sprzętu, którym trenuje codziennie ponad sto osób. "Tytan" stosuje najnowocześniejsze metody ćwiczeń i współpracuje z Akademią Wychowania Fizycznego w Poznaniu, dzięki czemu dochował się już zawodników wchodzących w skład krajowej czołówki. Istnieje ponadto wielu "chałupników", ćwiczących w garażach, piwnicach, przy pomocy sztang z betonu i ciężaru własnego ciała.

W czasie kiedy kulturystów zaczynano u nas wyśmiewać, Stanisław Zakrzewski tworzył "polską szkołę kulturystyki", polegającą na uzupełnianiu ćwiczeń siłowych lekkoatletyką, pływaniem, kolarstwem i odpowiednim programowaniu zawodów tak, by nie były tylko pokazem mięśni. Kulturyści współzawodniczą w dwóch kategoriach wzrostu - poniżej i powyżej 173 cm i w dwóch kategoriach wieku - juniorów i seniorów, w konkurencjach siłowych (wyciskanie sztangi w leżeniu i przysiad z obciążeniem) i w konkurencjach estetycznych (pokaz sylwetki i pozowanie). Więcej punktów mozna zebrać za konkurencje estetyczne.

Oglądałem zawody, które odbyły się na Ratajach w październiku ub. roku. Nie wszyscy zawodnicy spełniali warunki polskiej szkoły, jednak na widok Szczepańskiego sala zamarła. Klaskały później zwłaszcza panie obecne na sali, zaś jedna z nich, siedząca w pobliżu szturchnęła swojego męża z bolesnym zapewne dla niego pytaniem - "A ty?".
Kulturystyka jest sportem o wybitnych walorach rehabilitacyjnych. Bardzo dobrze zbudowany i bardzo silny kulturysta poznański zaczął ćwiczyć dlatego, że po kontuzji nabytej przy podnoszeniu ciężarów groził mu wózek inwalidzki. Jest w Poznaniu chłopak uprawiający ćwiczenia siłowe po pięciu operacjach nerek, który w cztery miesiące po chorobie wyciskał na ławce 100kg, widziałem trenujących z niedowładem nóg, z najróżniejszymi ułomnościami.

Obecnie kulturyści zaczynają wychylać głowę z piwnicy. W czerwcu ubiegłego roku przyjęto ich do Polskiej Federacji Sportu, pozostawiając nadal pod opieką TKKF-u, a kulturystykę uznano za jedną z metod nowoczesnego, masowego wychowania fizycznego.
- Nie wiadomo - mówią "turowcy" - co wyniknie z tych zmian. Nie chcielibyśmy oglądać, jak nasz sport staje się amatorskim zawodostwem i stajnią koni wyścigowych. Wolelibyśmy oglądać na każdym nowo zbudowanym osiedlu kilka małych ośrodków ćwiczeń, dostępnych dla wszystkich.

"TYDZIEŃ" luty 1977 rok
Rej.648./ Ośrodki - 24/ 2012.11.19/ JWIP.PL
Aktualizacja 2012.11.19, godz. 22:14



Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artykuły
Skutki koronawiru...
Święta Wielkiej ...
Zmarł nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak jądra choroba...
Flesz
Mistrzostwa LZS, 1987 r.
Mistrzostwa LZS, 1987 r.
Wspaniali ze wsi i miasteczek (LZS), 1986 - 1992
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Jeżeli na tej stronie widzisz błąd, napisz do nas.

Jan Włodarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | Ośrodki | RÓŻNE