Jan Włodarek i Przyjaciele

Strona Główna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjęć

PIONIERZY

Kontakt

Artykuły:

Statystyka

Odwiedziło nas:
10041991
osób.

Oni są z nami:

Zwierzenie: "Koksorealizm". Cz. I. Autor: Leo G.

Total body shock (fot. z arch.)

Pamiętam jak dziś ten dzień, w którym z biciem serca złapałem za pierwszy w moim życiu łepek ampułki zawierającej oleistą substancję. Pięć estrów testosteronu o wydłużonym działaniu...

Było to 4 września 1995 roku. Za pięć dni miałem skończyć 17 lat, a trenowałem prawie od roku. Piękny, w sumie wczesnojesienny już wieczór, ukrył mnie w lasku za rodzinną miejscowością. Raz jeszcze wziąłem oddech. Małe ukłucie i poszło!! Już po tygodniu stałem się inny, jakiś taki mocniejszy, w oczach większy, zawsze to będę pamiętał. Cykle, treningi ,cykle ,treningi ... Po roku przytyłem 21 kg. Siła skoczyła niemiłosiernie, ale mnie to nie wystarczyło, dawki najpierw podwoiłem, potem dodałem małe, białe tabletki z pomarańczowych, niewinnie lśniących listków.

Wyobraź sobie, Czytelniku, młodego chłopaka z małej, dolnośląskiej miejscowości tamtego czasu, który nagle, prawie raptownie staje się DUŻY, MOCNY, taki na miarę tych, co trzęsą całą okolicą. A był to czas rozkwitu krajowej niekontrolowanej gangsterki, mniej, lub bardziej poważnej. A siła i wygląd, to w takim środowisku atut upragniony i niepodważalny w okolicy miejsca zamieszkania. I się stało, że los mnie zetknął z kilkoma pomniejszymi bohaterami tamtego okresu, którzy jednak po latach źle skończyli. Gdyby tylko trenowali nogi i rozum, to nie wiem, czy ktoś by im kroku na arenie przemocy dotrzymał. Tylko nie to jest ważne akurat - polubili mnie i liznąłem ich malowanego i błyszczącego tandetnie świata, przez małą literę.

Chodziłem z kilkoma do liceum wieczorowego, frekwencję mieli słabą i ktoś im musiał zeszyty nosić... Za zdolni nie byli, a ktoś im musiał prace pisać... Ja zawsze miałem lekkie pióro - odwdzięczali się sterydami w ramach zapłaty za pomoc. Część używałem, pozostałościami handlowałem. Szastałem forsą, jadałem w restauracjach, wracałem do domu taxi-tylko wieczorem i tak, żeby nikt nie widział, bo znane są ludzkie języki, a jestem z tzw. dobrego domu.

W ramach inicjacji seksualnej zamówiłem sobie dwie panny - brunetkę i blondynkę. Zapłaciłem za jedną tylko, bo dzięki mnie kumpel zaliczył semestr z geografii i dostał gratis zapas testosteronu na dwa tygodnie. Nic mnie to nie kosztowało, bo dostawcę prosto z fabryki miałem też gratisowo, ot, dawne, koleżeńskie długi i układy...

To było życie jak w matrixie-siłowni , przyrosty, mięśnie jak u Arnolda, łatwe szczupłe i piersiaste panienki, wszędzie wyciągnięte ręce - dzisiaj wiem, że był to udawany szacunek wynikający ze strachu, teraz ci sami ludzie bardzo starają się, aby wyszło, że mnie nie widzą, jak łapię okazję na powrót z pracy do domu po nocnej zmianie, gdyż z komunikacją już nie tak lekko, a zimą wręcz tragicznie... I uśmiechają się z głupią satysfakcją, jak w sezonie od wiosny do późnej jesieni dojeżdżam rowerem. No bo taki był ze mnie wielki cwaniak i gieroj w okolicy, a teraz dziad bez auta nawet...

Wróćmy jednak do lat młodości. Po ukończeniu liceum wybrałem naukę w studium medycznym. Trzeba było iść na badania lekarskie. Poszedłem, w pełni mocy i formy. A tam...ciśnienie krwi 170/100. Pani doktor zaczęła mi tłumaczyć, jaka to kulturystyka jest be i żebym się opamiętał. Wściekłem się, powiedziałem kilka nieparlamentarnych zwrotów i trzasnąłem drzwiami. Zaświadczenie załatwiłem i tak, ale.... kilka razy zakłuło mnie serce, poczytałem na temat nadciśnienia, zrobiłem prywatnie badania krwi, a wyniki wyszły marne, czyli diagnoza pani Doktor potwierdziła się w pełni.

Z wrażenia oblałem się potem, ale odstawiłem koks, zrobiłem przerwę w treningach, zająłem się tym nieszczęsnym ciśnieniem krwi. Po miesiącu spadłem na masie (sztucznej) 9 kg i zwyczajnie sflaczałem. Dopadło mnie to, co najgorsze: depresja psychiczna, chwiejne i krańcowe nastroje.

Kolejny, zwrotny punkt w moim życiu nastąpił, gdy zostałem pobity, przy wielu świadkach, przez kogoś trzy razy mniejszego i słabszego ode mnie. To było upokorzenie, wszyscy koledzy, znajomi się ode mnie odwrócili, a ja zaznałem gorzkiego i twardego zejścia na faktyczną ziemię. Resztę wakacji ze spuszczona głową spędziłem na chodzeniu tzw. opłotkami i lub kanałami, a powrót do kulturystyki, już w innym wydaniu, miał nastąpił dopiero jesienią.

Tak zaczynała się moja nauka i walka o normalne życie oraz trudne lekcje pokory i realizmu, ale droga do pełnej dojrzałej mądrości okazała się jeszcze bardzo daleką...
Pewnie o tym jeszcze tu opowiem,
Leo

JWIP.PL. Leo G. przedstawił opowieść odważną, prawdziwą, w szczerości do bólu, o początkach swojej przygody z kulturystyką wspomaganą anabolikami i otoczoną towarzystwem z marginesu społecznego. Robi ona wrażenie i jednocześnie budzi zadumę na tym, jak łatwo wybrać lub wpaść w młodym wieku na niewłaściwą drogę.
Autor zapowiedział ciąg dalszy opowieści, ja już jednak wiem, że ona zakończy się optymistycznie. Leo z wielką trudem odbudował swoje wewnętrzne siły i znalazł sposób, aby wrócić do normalnego życia i zdrowego treningu.
Jan Włodarek, 5 lutego 2010 r.
Autor: Leo G. luty 2010
16. Rej.17/sterydy -4/ - 21.02.2010

Ostatnia aktualizacja 27.02.2010 godz. 08:50

Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.

Ostatnie Artykuły