Od zarania dziejów pragnienie posiadanie piêknego i sprawnego cia³a by³o marzeniem cz³owieka. Tê¿yzna fizyczna mia³a ¶cis³y zwi±zek z przetrwaniem, bowiem „szybko¶æ biegu, zrêczno¶æ skoku, celno¶æ i si³a rzutu oznacza³y byæ albo nie byæ dla naszych praprzodków” (zob. Konrad Osterloff, Historia Sportu).
Kultura europejska wyros³a w du¿ej mierze na historii staro¿ytnej Grecji i Rzymu.
Szczególnie osi±gniêcia cywilizacji, w tym idea³y i filozofia sportu s± wspó³cze¶nie czêsto przywo³ywane, obecnie np. z okazji zbli¿aj±cych siê igrzysk olimpijskich w Pekinie. Przecie¿ ze staro¿ytno¶ci wywodzi siê rywalizacja sportowa i wiele wspó³czesnych dyscyplin sportowych. Dlatego te¿ zawsze nale¿y przypominaæ korzystnie dla cz³owieka dawne idea³y i filozofiê z okresu narodzin sportu.
Choæ historia kulturystyki jest stosunkowo krótka, pewne grupy osób biznesu kulturystycznego usilnie lobbuj± po¶ród miêdzynarodowej opinii publicznej na temat jej czysto staro¿ytnego pochodzenia. W Polsce równie¿, ale w mniejszym zakresie, bo odbywa siê to przede wszystkim za po¶rednictwem edycji amerykañskich czasopism dla kulturystów. Bynajmniej nie chodzi tu o pokazanie, i¿ to Grecy stworzyli kulturystykê, jak± znamy dzi¶, ale przedstawienie spo³eczeñstwu, i¿ system bodybuilding (budowanie miê¶ni) jest najlepsz±, a mo¿e nawet jedyn± odpowiedzi± na etos si³y, sprawno¶ci i piêkna, ale niestety z pominiêciem wynios³ych intelektualnych warto¶ci cz³owieka. Czy tak jest rzeczywi¶cie i ile tak naprawdê wspólnego ma kulturystyka ze staro¿ytnymi idea³ami cz³owieka i filozofi± sportu, trudno znale¼æ odpowied¼ w naszych wydawnictwach dla kulturystów. To sk³ania mnie do zaprezentowania swoich przemy¶leñ na ten temat.
Idea³ piêkna
Grecy stworzyli klasyczny idea³ piêkna. Sk³ada siê na niego przede wszystkim: umiar, naturalno¶æ i harmonia. Greckie wyobra¿enia na temat idealnego cia³a ludzkiego przedstawiaj± s³ynne rze¼by z tamtego okresu, jak np. „Dyskobol” Myrona, „Hermes” Praksylesa czy pos±gi Polikleta. Arty¶ci Ci poszukiwali proporcji doskona³ych. Obserwuj±c dzi¶ te postacie - dzie³a sztuki, mamy wra¿enie obcowania z prawdziwym piêknem, który jest wynikiem idealnych proporcji i perfekcji cechuj±cej staro¿ytny, grecki kanon piêkna. ”Ka¿dy element cia³a jest na wskro¶ doskona³y i naturalny, wszystkie za¶ razem tworz± jednolit± ca³o¶æ”. (Zob. A³patow, „Historia sztuki”).
Grecki idea³ piêkna mê¿czyzny odnosi siê przede wszystkim do proporcji budowy jego cia³a oraz naturalno¶ci prezentacji; sport za¶ to przede wszystkim doskonalenie samego siebie i d±¿enie do wszechstronno¶ci swojego umys³u. Jak mawia³ filozof Platon: "Ci co siê sam± tylko gimnastyk± zajmuj±, robi± siê dziksi ni¿ potrzeba, a którzy s³u¿± u Muz, staj± siê miêksi, ni¿by im z tym by³o do twarzy".
Sport w staro¿ytnej Grecji zajmowa³ poczesne miejsce w ¿yciu cz³owieka, dlatego uprawiany by³ powszechnie i chêtnie. O tym pozytywnym zjawisku ¶wiadczyæ mo¿e np. liczba miejsc s³u¿±cych do æwiczeñ fizycznych. Stanowi³y one nieod³±czny element klasycznej szko³y wychowania. Sport sam w sobie skutecznie uczy³ szlachetnej rywalizacji, kszta³towa³ charakter oraz przynosi³ rado¶æ samym æwicz±cym: „æwiczenia gimnastyczne w palestrze pod opiek± pedotriby by³y dla m³odych Ateñczyków najwa¿niejszym okresem ich edukacji (zob. Krakuski, „Historia wychowania”). ( Pedotriba - staro¿ytny, grecki nauczyciel gimnastyki w szkole elementarnej). M³odzie¿ w czasie takich æwiczeñ uzyskiwa³a umiê¶nione cia³a o idealnych proporcjach. Jak du¿± do tego przyk³adano wagê, niech ¶wiadczy fakt, i¿ w Sparcie m³odzieñca za nadmiar tkanki t³uszczowej surowo karano!
Odniesienie do kulturystyki
Jak do tych sportowych idea³ów sylwetki ma siê wspó³czesna kulturystyka? Mo¿na postawiæ tezê, i¿ pierwowzorem dla wspó³czesnych sportowców atletycznie zbudowanych, w tym kulturystów- si³aczy mog± byæ ówcze¶ni zapa¶nicy, piê¶ciarze oraz gladiatorzy. Ostatni z wymienionych, to wojownicy: najemnicy lub niewolnicy, kojarzeni ze staro¿ytnym Rzymem. Oni to w charakterystyczny sposób ukierunkowali swój rozwój fizyczny, g³ownie na sprawno¶æ i si³ê oraz na rozbudowie muskulatury. Walki gladiatorów nie mo¿na nazwaæ sportem, bo to by³a walka o ¿ycie.
Wraz z gladiatorami po raz pierwszy w dziejach ludzko¶ci pojawi³y siê ogromne pieni±dze zwi±zane z widowiskiem, w którym zawodnikami byli w³a¶nie gladiatorzy. Walki te mimo ze krwawe, s± teraz pierwowzorem dzisiejszych brutalnych zmagañ sportowych ( ECW, PRIDE, MMA, K1 to tylko niektóre organizacjê tym siê zajmuj±ce), w których najwa¿niejszy jest zysk finansowy, kilku organizatorów.
Skoro na organizacji walk gladiatorów zarabiano du¿e pieni±dze, to sami wojownicy mieli zapewnion± opiekê lekarsk± oraz odpowiednie jedzenie, gdy¿ przynosili zyski. Poszukiwano te¿ usilnie odpowiednich produktów, które mia³y im pomóc w budowaniu muskulatury.
£atwo zauwa¿yæ, analogiê do czasów dzisiejszych, w których - wraz z pieni±dzem w roli g³ównej wystêpuje szeroka gama czynników, od których zale¿ny jest koñcowy sukces danego zawodnika i ca³ego sztabu ludzi organizuj±cych widowisko. Mo¿na powiedzieæ, ¿e pierwowzorem tych wszystkich dzisiejszych cudownych wynalazków, jak gainery, suplementy, od¿ywki, anaboliki by³ w³a¶nie wspomniany w ksi±¿ce Michaela Granta „Gladiatorzy" jêczmieñ. Mo¿na pój¶æ jeszcze dalej, gdy¿ autor pisze o jakim¶ cudownym popiele, który podawano gladiatorom. To mo¿e byæ jak analogia do niedozwolonego dopingu farmakologicznego. Tak jak kiedy¶ poszczególne szko³y gladiatorskie rywalizowa³y ze sob±, tak dzi¶ poszczególne teamy skupiaj±ce zawodników, ich opiekunów, producentów, czy wydawców poszukuj± ci±gle nowych wspomagaczy maj±cych zapewniæ przewagê nad konkurentami i przynosiæ zysk finansowy. Te skojarzenia niestety s± bardzo negatywne dla wspó³czesnego sportu, a szczególnie dla wyczynowej kulturystyki. I z tego wzglêdu walki gladiatorskie nie mog± byæ w³a¶ciwym wzorem do na¶ladowania.
Destrukcja i rozk³ad wspó³czesnej kulturystyki
Kulturystyka, jak± stworzyli bracia Weiderowie, maj±cy swoje korzenie w Kurowie k/ Pu³aw, jest karykatur± nie tylko samej siebie, ale zaprzeczeniem idei sportu w ogóle. Jak ju¿ wspomnia³em, bardzo modnie jest przypisywaæ kulturystyce niemal mityczne pochodzenie i udowadniaæ pradawne zwi±zki. Prawda jest jednak zupe³nie inna - wspó³czesna kulturystyka, szczególnie zawodowa i komercyjna amatorska nie maj± nic wspólnego z dawnymi idea³ami. Ka¿dy, kto zetkn±³ siê z tym sportem osobi¶cie doskonale rozumie, co mam na my¶li. Dziesi±tki ³ykanych tabletek, ogromne ilo¶ci jedzenia, hektolitry wypijanych mikstur, dietetyczny re¿im, wszystko wyliczone i co do minuty spo¿ywane. Tak to wygl±da dzieñ kulturysty, który startuje w zawodach, amatorskich b±d¼ zawodowych, przewa¿nie tylko dwa razy w roku. Co to ma wspólnego z rado¶ci±, z uprawiania sportu, zdrowiem i aktywno¶ci± fizyczn±?
Zapytany kiedy¶ przez jednego z dziennikarzy zawodowy miê¶niak Jay Cutler, ( czo³owy kulturysta zawodowy, zdobywca tytu³u Mr. Olimpia w 2006 i 2007 roku), jako ¿e mieszka w piêknej okolicy, jak czêsto je¼dzi na rowerze b±d¼ rolkach wyzna³, i¿ nie mo¿e sobie na to pozwoliæ, poniewa¿ co 2 godz. musi je¶æ, aby utrzymaæ masê miê¶niow±. Pozostawiam to bez komentarza.
Istnieje jeszcze bardzo ciemna strona kulturystyki, a mianowicie doping farmakologiczny i jego tragiczne skutki dla zdrowia.
Kolejnym powodem, dla którego wspó³czesna kulturystyka nie mo¿e siê mieniæ "antycznym”rodowodem jest sam wygl±d æwicz±cych, czasem nawet tych amatorsko. Staro¿ytni atleci byli piêkni zbudowani i nikt z tego nie próbowa³ nawet kwestionowaæ.
Obecni czo³owi kultury¶ci i nawet ci æwicz±cy amatorsko, maj± monstrualne miê¶nie, ¿y³y widoczne na ca³ym ciele, skóra cienka jak pergamin, lub czê¶ciej miê¶nie jak nadmuchane, wygl±daj±ce wyj±tkowo sztuczne i nienaturalne. I to, komu siê ma podobaæ? Kolejny skrajny przyk³ad; potê¿ne ramiona, barki, monstrualne plecy i ogromny brzuch z wywalon± w±trob±; to pozosta³o¶ci po niedozwolonym i szkodliwym wspomaganiu. I trudno siê dziwiæ, ¿e w pogoni za „mas±" niektórzy kultury¶ci zaczynaj± przypominaæ brojlery,
I równie¿ z tego wzglêdu wspó³czesn± wyczynow± kulturystykê nie mo¿na uto¿samiaæ ze staro¿ytnymi idea³ami sportowca, ani te¿ klasycznym kanonem piêkna. Jest jaskrawo widoczne, zê wraz z momentem pojawienia siê pieni±dza w sporcie nastêpuje jego powolna degradacja moralna.
O sukcesie w coraz wiêkszym stopniu decyduje nie talent i ciê¿ka praca, ale dostêp do najnowszych technologii z nowych ¶rodków farmakologicznych. Wspó³czesna kulturystyka w weiderowskiej formie to niemal szczyt „sportowego" absurdu. Z jednej strony to rodzaj sportu, który mo¿e doprowadziæ do utraty zdrowia. W ¿adnym innym sporcie sukces nie jest a¿ tak bardzo uzale¿niony od „chemicznej” diety; jak w kulturystyce. Joe Weider, powiedzia³, ¿e w kulturystyce najwa¿niejsza jest, „jako¶æ, a nie ilo¶æ", tymczasem pogoñ za "mas±" wydaje siê nie mieæ koñca.
Profesor Adam Paluch, w swoim opracowaniu ”Sport (?) z filologi± w tle" (zob. www.jwip.pl dzia³ „Ro¿ne”), napisa³, ¿e cia³o we wspó³czesnym ¶wiecie sta³o siê towarem. Dzisiaj sukces uto¿samiany jest z wygl±dem zewnêtrznym. Ludzie uprawiaj± czêsto sport nie tyle dla zdrowia i dobrego samopoczucia, ale aby swój wygl±d zewnêtrzny zbli¿yæ do obowi±zuj±cego kanonu. Jako ¿e cz³owiek jest istot± s³ab±, czêsto brakuje mu wystarczaj±cego samozaparcia. Jest to doskona³e pole dla wszelkiego rodzaju sztucznych „przyspieszaczy" i „wspomagaczy". Z jednej strony sylwetki „mistrzów”, a z drugiej reklamy ¶rodków, które maj± nas do takiego wygl±du przybli¿yæ. Jak ¶wietny mo¿e byæ to interes, bracia Weiderowie wiedz± doskonale.
Na ratunek !
Kulturystyka „naturalna” mo¿e jednak byæ no¶nikiem staro¿ytnych idea³ów, trzeba wyodrêbniæ tylko pewne jej ¶ladowe nawi±zania do idea³ów i filozofii sportu z wymienionej epoki.
Profesor Adam Paluch, w swoim w/w opracowaniu, pow±tpiewa, czy kulturystykê mo¿na nazwaæ sportem, mimo, ¿e w literaturze naukowej definicji sportu jest du¿o, jedne s± bardziej, a inne mniej szerokie. W znacznej wiêkszo¶ci wystêpuje w nich jednak element æwiczeñ fizycznych w celu poprawienia sprawno¶ci cia³a. Nie do koñca jest on rozstrzygaj±cy, bowiem jako sport uznawane s± takie dyscypliny jak szachy, strzelnicowo itp., w których nie wystêpuj± æwiczenia poprawiaj±ce sprawno¶æ fizyczn±.
Oczywi¶cie mo¿emy stworzyæ inn± definicjê, np., ¿e kulturystyka polega na æwiczeniach z ciê¿arami, wspomaganiu i regeneracji, a wyczynowo æwiczymy j± po to, aby przez 2-5 minut pokazywaæ publiczno¶ci i sêdziom swoje odwodnione du¿e miê¶nie, a kryterium rywalizacji jest: - kto wyhodowa³ wiêksze i bardziej wyraziste miê¶nie, ten jest lepszy i mo¿e wygraæ zawody. To niby parodia, ale bliska rzeczywisto¶ci. Zostawmy jednak ten przypadek.
Polska kulturystyka w swej pierwotnej formie, tj. do koñca lat 70-tych, zak³ada³a, ¿e poprzez system æwiczeñ fizycznych nie tylko rozwój samych miê¶ni, ale zwi±zany z ni± wzrost si³y i ogólnej sprawno¶ci æwicz±cego. Tak± w³a¶nie kulturystykê redaktor Stanis³aw Zakrzewski.- „Twórca polskiej kulturystyki ", propagowa³ na ³amach czasopisma „Sport dla Wszystkich” i w wielu swoich ksi±¿kach, przekujê, i¿ „piêkna sylwetka musi i¶æ w parze z wysok± sprawno¶ci± fizyczn± i za ni± nad±¿yæ intelekt”. I to jest bezpo¶rednie nawi±zanie do staro¿ytnych, Greckich idea³ów.
Profesor Adam Paluch ma jednak w ogromnym stopniu racjê krytykuj±c wspó³czesny ruch kulturystyczny, który moim zdaniem odnosi siê g³ównie do wyczynowej kulturystyki.
Czy istnieje jaki¶ ratunek dla kulturystyki? Ja uwa¿am, ¿e tak, tylko ka¿dy musi do³o¿yæ do niego swoj± ma³± cegie³kê. Fundament po³o¿y³ ju¿ redaktor Stanis³aw Zakrzewski, a ja do tego skromnie dodam: - Æwiczyæ naturalnie, wytrwale i cierpliwie; nie przesadzaæ ze sztucznymi od¿ywkami; odrzuciæ wszelkie formy farmakologicznego dopingu; d±¿yæ do naturalnej, proporcjonalnej sylwetki i sprawno¶ci fizycznej i przy tym ci±gle rozwijaæ swoje horyzonty my¶lowe.- I wed³ug mnie taka kulturystyka mo¿e i dzi¶ stanowiæ kontynuacj± tego, co wpaja³ Stanis³aw Zakrzewski. W konsekwencji takiego postêpowania mo¿e nast±piæ powrót do staro¿ytnych tradycji. Podobnie jak ja s±dz± nie tylko uczniowie naszego twórcy kulturystyki, z których nale¿y wymieniæ m. in.: Jana W³odarka, Witolda Majchrzaka, Bogus³awa Krydziñskiego, Stefana Polisa, Jana Rozmarynowskiego, a z m³odego pokolenia: Mariusza Pencaka, Bartosza Derdowskigo, Marka Zió³kowskiego, Tomasza Rybarczyka, Mariusza Liwowskiego. I ci±gle ich przybywa, co budzi optymizm i nadziejê, ze kiedy¶ kulturystyka bêdzie szanowana i uznawana przez spo³eczeñstwo, jako zdrowy i przyjazny sport dla cz³owieka.
Autor: Rafa³ Wolski Lipiec 2008 r., £ód¼
Rej. 131/ historia – 12/ 31.08.2010 r.„
Ostatnia aktualizacja: 03.09.2010 godz.16: 55
|