( Na zdjêciu studenci U.W. po 2-ch latach treningu. Od prawej Józef Radziwi³³ko i S³awomir S³awiñski, rok 1960. Fot. Jan Rozmarynowski)
JÓZEF RADZIWI££KO – PIONIER POLSKIEJ KULTURYSTYKI OBCHODZI 75 URODZINY!!
PAMIÊTAMY O NIM, KOLEDZE, PIONIERZE NASZEJ KULTURYSTYKI, KTÓREGO DZIECIÑSTWO PRZEBIEGA£O POD ZNAKIEM WOJNY, G£ODU, A PO LATACH SI£OWYCH TRENINGÓW STA£ SIÊ NASZYM IDOLEM KULTURYSTYKI I WYCHOWAWC¡ M£ODZIE¯Y. ¯YCZYMY, ¯EBY ZAWSZE BY£ „WYRWIDÊBEM” PORUSZAJ¡CYM SIÊ Z SZYBKO¦CI¡ GIMNASTYKA I NIE OPUSZA£O ZDROWIE, ¯YCIOWA ENERGIA I HUMOR.
JWIP.PL, 19 marca 2011 r.
Po dwóch latach treningu w pierwszych zawodach sopockich w 1960 roku, zajmuje drugie miejsce w wy¿szych seniorach. Pod koniec roku zwyciê¿y³ w Warszawie, w ogólnopolskich zawodach, pokonuj±c Antoniego Ko³eckiego z £odzi. W tym czasie jest instruktorem w warszawskiej „Syrence”. Po tych ostatnich zawodach Stanis³aw Zakrzewski w „Sporcie dla Wszystkich” napisa³, ¿e student Radziwi³³ko jest najwszechstronniejszym kulturyst±. Wówczas wycisn±³ le¿±c -130 kg i przysiad³ 160 kg, a przy tym by³ bardzo sprawnym fizycznie. Potrafi³ wykonaæ wiele trudnych elementów gimnastycznych. Jego popisowym „numerem” by³a waga w podporze przodem. By³ to okres, gdy æwicz±cy kulturystykê charakteryzowali siê harmonijnym rozwojem miêsni – bez niepotrzebnych przerostów – i wszechstronnym rozwojem organizmu, popartym dobrymi wynikami w konkurencjach si³owych.
Redaktor Stanis³aw Zakrzewski by³ zadowolony, ¿e „polska szko³a” oparta na elementach si³owych i zrêczno¶ciowych idzie w dobrym kierunku. I w tym kierunku trenowa³ Józef Radziwi³ko. Obecnie tym æwiczeniom jest tak¿e wierny. Jak on æwiczy³ mo¿na dowiedzieæ siê z kilku artyku³ów, które s± w dzia³ach „Sylwetki” oraz „Trening. Ni¿ej - za zgod± Miros³awa Prandoty i Józefa Radziwi³ki - prezentujemy bardzo ciekaw± rozmowê.
J.W.
Z Józefem Radziwi³³ko w 1997r., rozmawia Miros³aw Prandota
Podobno æwiczy³ Pan kulturystykê jeszcze wtedy, gdy w Polsce nikt o czym¶ takim nie s³ysza³? ”
Owszem, by³o to jeszcze w pierwszej po³owie lat piêædziesi±tych. Studiowa³em wówczas w Pedagogicznym Instytucie Nauczycielskim w Wilnie i uprawia³em wyczynowo gimnastykê na przyrz±dach. Æwiczenia na kó³kach, na dr±¿ku i na porêczach by³y moim zajêciem codziennym. Aby wykonaæ „krzy¿” na kó³kach, trzeba mieæ niez³± parê w miê¶niach. Doszed³em wtedy do wniosku, ¿e potrzebne s± æwiczenia si³owe, aby siê wzmocniæ. Sama sprawno¶æ nie wystarczy. Zacz±³em wiêc robiæ rozpiêtki w seriach na wisz±cych kó³kach tak, jak dzi¶ robi siê rozpiêtki sztangielkami, tyle ¿e na kó³kach- plecami do góry, a rêce mia³em pod sob±. Po jakim¶ czasie bez trudu wykonywa³em „krzy¿”, utrzymuj±c siê w takiej pozycji nawet przez kilkana¶cie sekund. Potem robi³em serie si³owe na dr±¿ku i na porêczach, a gdy przyjecha³em do Polski w 1956 roku, od razu sta³em siê jednym z pionierów kulturystyki.
A sk±d w ogóle wzi±³ siê Pan na studiach w Wilnie, czyli w ZSRR bo o Litwie wtedy nikt nie mówi³?
Kiedy ja urodzi³em siê w Radziwi³kach pod Grodnem, nie by³o tam ani Litwy ani ZSRR, ale Polska. Kiedy za¶ wyje¿d¿a³em, by³ ju¿ ZSRR. Ojciec musia³ wyjechaæ wcze¶niej, oczywi¶cie przez zielon± granicê, bo grozi³o mu zes³anie na Ko³ymê. Mia³ 12 hektarów ziemi, czyli by³ ku³akiem w radzieckim ujêciu sprawy. W Polsce z³apali go funkcjonariusze Urzêdu Bezpieczeñstwa i zamierzali odstawiæ w³adzom radzieckim, ale uciek³ im, gdy przeje¿d¿ali przez Puszczê Augustowsk± i w ukryciu dotrwa³ do czasów Gomu³ki. Ja zaraz po studiach przyjecha³em do niego, przez rok by³em nauczycielem w Augustowie, a pó¼niej przenios³em siê do Warszawy i rozpocz±³em nowe studia, tym razem w wydziale historii.
Przegl±daj±c archiwalne numery „Sportu dla Wszystkich” zauwa¿y³em zdjêcia, na których æwiczy³ Pan… w szafie. Domy¶lam siê ¿e lepszego miejsca nie by³o?
Gdzie¶ trzeba by³o æwiczyæ, a ¿e w akademii na Kickiego miejsca by³o niewiele, zrobili¶my sobie si³ownie w³a¶nie w szafie. Umie¶cili¶my tam dr±¿ek i co¶, co znale¼li¶my na z³omowisku, a co od biedy mo¿na by³o nazwaæ sztang±. Stworzyli¶my tam grupê studenck±, która przez kilka lat bi³a wszystkie rekordy wytrzyma³o¶ciowe.
Weterani z tamtego okresu opowiadaj±, ¿e w pompkach na porêczach ustanowi³ Pan absolutny rekord ¶wiata, który chyba do dzi¶ nie pozostaje pobity. Kiedy jednak us³ysza³em, ile tych pompek by³o, pomy¶la³em, ¿e to czysta fantazja. Tak, czy nie?Nie. Zrobi³em 220 (s³ownie: dwie¶cie dwadzie¶cia) pe³nych pompek na porêczach. Ostatecznie, mia³em za sob± kondycyjne przygotowanie kulturystyczno-gimnastyczne z Wilna. Po przyje¼dzie „dopakowa³em siê” w ci±gu kilku lat sztang±, miê¶nie mia³em suche, dynamiczne, wiêc robi³em te pompki niemal bez koñca. Kibice my¶leli ¿e jestem „nakrêcany” od ¶rodka, a to tylko efekt wytrzyma³o¶ciowego treningu.
A jak by³o z przygotowaniami do wpisu w ksiêgê rekordów Guinesa? Podobno zrezygnowa³ Pan w ostatniej chwili?
Zrezygnowa³em, bo okaza³o siê, ¿e nie dam rady Rosjaninowi. To zdarzy³o siê ju¿ w 1991 roku, a liczy³em sobie 56lat. W ci±gu minuty robi³em wtedy 42 pe³ne, g³êbokie pompki na jednej rêce. Rekord wynosi³ o kilka wiêcej, mia³em szanse go przeskoczyæ bo mi dobrze sz³o. I nagle, w trakcie przygotowañ, dowiedzia³em siê, ¿e pewien Rosjanin zrobi³ 60 takich pompek. Nie da³bym mu rady wiêc zrezygnowa³em
Kiedy zosta³ Pan mistrzem Polski w kulturystyce?
W roku 1961. Oprócz punktów za sylwetkê zdobywa³o siê jeszcze punkty za wyciskanie sztangi na ³awce, przysiad i za gimnastykê. Takie by³y wymagania- nazywa³o siê to „polska szko³a” w kulturystyce. Ta „polska szko³a” by³a obowi±zkowa, bo w Komitecie Centralnym partii stale by³y narady, podczas których zastanawiano siê, czy kulturystyka to sport bur¿uazyjny, czy socjalistyczny. Raz Marian Glinka, aktor i kulturysta w jednej osobie by³ na ok³adce magazynu kulturystycznego „Sport dla Wszystkich”. W Komitecie Centralnym zrobi³ siê raban. Towarzysze sekretarze publicznie pytali, czy to jest w³a¶ciwy idea³ dla ch³opki i dla robotnicy. Redaktor naczelny Stanis³aw Zakrzewski czêsto by³ wzywany „na dywanik” (na skutek donosów pisanych tak¿e przez kulturystów – przyp. jwip).. Musia³ usprawiedliwiaæ siê za to, ¿e lansuje kulturystykê i ¿e ta wcale wcale nie by³a zamachem na socjalizm. Na szczê¶cie Andrzej Jasiñski, Jerzy Grodek ( a inni dobrymi ciê¿arowcami – przyp. jwip.) i jak byli¶my równie¿ gimnastykami wyczynowymi, wiêc udawa³o siê przekonaæ naczelstwo, ¿e to naprawdê jest Polska szko³a kulturystyki.
Jakie æwiczenia gimnastyczne wykonywa³ Pan na mistrzostwach Polski w gimnastyce?
Wagê w podporze na jednej rêce. Wytrzyma³em w tej pozycji 15 sekund.
Mam nadziejê, ¿e cos takiego imponowa³o wszystkim.
Nieprawda. Trafili siê dyspozycyjni dziennikarze, którzy w powa¿nych gazetach pisali, ¿e kultury¶ci maj± nie miê¶nie, ale „balony”. Te „balony” podobno wyrastaj± im nie od æwiczenia, ale od masa¿u, a si³y w ogóle nie maj± i jakby dosz³o do czego, to nawet szafy by nie przesunêli. Dziennikarzom wtórowali te¿ ciê¿arowcy, oczywi¶cie przez zazdro¶æ, bo zanim w ogóle pojawili siê kultury¶ci, to ciê¿arowcy byli na topie jako najlepiej zbudowani sportowcy.
Kto by³ Pañskim idolem?
Steve Reeves. Do dzi¶ uwa¿am, ¿e by³ niepowtarzalny. Takich proporcji i takiej sylwetki nie mia³ nikt przed nim i nikt po nim. Nie ma co siê dziwiæ, ¿e zosta³ w koñcu aktorem filmowym.
Polscy zawodnicy z tamtych lat bardzo szybko „przeszli na emeryturê”. Zdaje siê, ¿e ju¿ nawet przed czterdziestk± dali sobie spokój z treningiem si³owym, podczas gdy na przyk³ad Amerykanie æwicz± na okr±g³o. Wystarczy podaæ przyk³ad chocia¿by takich sze¶ædziesiêciolatków jak Beckles, Park czy Olivia. A kiedy Pan „zwin±³ ¿agle”?
Niestety, równie¿ przedwcze¶nie, bo ju¿ w roku 1968. ¯ona, dzieci, praca i tak dalej…Ale nie zerwa³em ze sportem ca³kowicie, jedynie ze sztang±. Do dzi¶ biegam dwadzie¶cia kilometrów dziennie, a w czasie ostrych treningów wykonujê tysi±c ró¿nych skoków. Trwa to czasem 4 albo 5 godzin.
Znaczy to, ¿e kondycja nadal Panu s³u¿y?
Raczej tak. Kiedy¶, jak ju¿ jednego dnia da³em sobie w ko¶æ, to nastêpnego musia³em odpocz±æ. Teraz mogê katowaæ siê dzieñ po dniu.
A co z æwiczeniami si³owymi?
Od sierpnia zaczynam na nowo. Gdyby zorganizowano mistrzostwa dla sze¶ædziesiêciolatków, to bum wystartowa³. Z piêædziesiêciolatkami nie mam szans, bo je¿eli oni od 25 lat æwicz± non stop, to ¿adna sztuka utrzymaæ wysok± formê, a ja mia³em jednak d³ug± przerwê.
Czym ró¿ni siê stara „polska szko³a” z lat piêædziesi±tych i sze¶ædziesi±tych od nowej „amerykañskiej szko³y”, która teraz wszechw³adnie panuje w kulturystyce?
Wtedy panowa³ wiêkszy luz. æwiczy³o siê nie tylko po to aby nabijaæ na siebie miê¶nie, ale równie¿ po to, aby byæ silnym i sprawnym. Rzucali¶my m³otem i dyskiem, skakali¶my i biegali¶my. Chodzi³o o to aby byæ wszechstronnym. Czêsto by³o te¿ tak, ¿e kulturystyka stanowi³a tylko dodatek do innego sportu. Na przyk³ad Wojciech Cieplak by³ mistrzem Polski w podnoszeniu ciê¿arów, Jerzy Grodek mistrzem w judo i gimnastyce, Przemys³aw Kwiatkowski i Marian Rossa w lekkoatletyce, Paciejewski mistrzem Polski w dziesiêcioboju
Co jedli¶cie, aby nabraæ si³y wiêkszej od przeciêtnego ¶miertelnika?
W naszych czasach od¿ywiali¶my siê tatarem. Nie by³o wtedy ¿adnej wiedzy o diecie jak obecnie. Kto¶ g³osi³, ¿e surowe miêso jest najlepsze i ten pogl±d przyj±³ siê. Niektórzy moi koledzy bili rekordy w tej dziedzinie, jedz±c na przyk³ad po pó³tora kilograma tatara dziennie. Plus jajka oczywi¶cie.
Pomaga³o?
Trudno powiedzieæ, bo nikt nie zorganizowa³ grupy kontrolnej, która by jad³a na przyk³ad pietruszkê i koper.
Co radzi³by Pan wspó³czesnym adeptom kulturystyki?
Aby nie przesadzali z jednostronno¶ci±. Same æwiczenia kulturystyczne rozwijaj± miê¶nie, ale nie rozwijaj± organów wewnêtrznych, wiêc te miê¶nie maj± tylko charakter tymczasowo¶ci. S± jakby sztucznie przyczepione, bo nie maj± pokrycia „od ¶rodka”. W ka¿dym programie treningowym powinny byæ sprinty i skoki. Kto jednak w±tpi w skuteczno¶æ takiej receptury na sukces, niech sobie w³±czy telewizor i popatrzy, jak wygl±daj± amerykañscy sprinterzy.
Dziêkujê za rozmowê.
Tytu³ oryginalny: „Zawodnik nie do zdarcia”, marzec 1997
Rej. 297/wywiady -10 /2011.03.19
Ostatnia aktualizacja: 2011.03.27 Godz. 11:31
|