POLECAMY!
W temacie „Siłownia na moją kieszeń, czyli opłata za siłownię” trwa na Forum www.jwip.pl gorąca rozmowa o opłatach i opłacalności treningów w publicznych siłowniach. Mnie, zaś ona skłania do przedstawienia mojej domowej siłowni i zaprezentowania zalet, w tym korzyści wynikających z „domowego” trenowania.
Zamiar, kalkulacja, szukanie i powstała siłownia
Zanim sam rozpocząłem treningi rozejrzałem się za odpowiednią siłownią w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Niestety była tylko jedna, a karnet nie należał do tanich. Do innych siłowni miałem dość daleko, co przekładało się na dodatkowe koszty związane z dojazdami. Razem ze znajomymi, którzy byli równie zapaleni do treningów jak ja, skalkulowaliśmy, że bardziej opłacalne będzie „zbudowanie” własnej siłowni.
Ze znalezieniem pomieszczenia nie było większego problemu. W każdym z bloków naszego osiedla, w piwnicy znajdują się dwa duże pomieszczenia, tzw. „wózkownia” i „suszarnia”. Zamiast służyć lokatorom do tego, na co wskazuje ich nazwa, w rzeczywistości jest zwyczajnym magazynem na starocie, skrzynie po różnego rodzaju urządzeniach użytku domowego, rowery a nawet przechowalnią opon samochodowych.
Pomieszczenia są dwa, więc nikt nie przejmował się tym, że kiedyś zabraknie tam miejsca i kładł swoje rzeczy, gdzie popadnie. Za zgodą lokatorów postanowiliśmy w końcu zrobić porządek i rozmieścić wszystko w taki sposób, aby jedno pomieszczenie mogło być przeznaczone na przyszłą salkę treningową. Po naszych porządkach obie strony były zadowolone... My, bo mieliśmy już miejsce do treningów. Lokatorzy, bo w końcu ktoś wszystko poukładał i mimo dużej ilości przedmiotów znajdujących się w 2-gim pomieszczeniu, zostało sporo miejsca na nowe.
Wyposażenie
Urządzenia i sprzęt treningowy kompletowaliśmy dość długo. Większość skonstruowaliśmy i zrobiliśmy sami. Na inny odkładaliśmy pieniądze i co jakiś czas kupowaliśmy nowy. Najbardziej czasochłonnym zajęciem była budowa ławeczek, gdyż trzeba było je zrobić porządnie, aby były stabilne i bezpieczne.
Dzisiaj w naszej siłowni mamy do dyspozycji dość sporo przyrządów do treningów, na co składają się: ławeczka płaska (pozioma) z opcją regulacji kąta leżenia; ławeczka do brzuszków; ławka do prostowania nóg w siadzie i ćwiczenia mięśni dwugłowych ud. Sztangi proste, łamane; sztanga w kształcie litery „T” do ćwiczeń mięśni grzbietu, drążek do podciągania oraz poręcze do treningów klatki piersiowej i tricepsów. Wyciąg dolny, do przyciągania rączki do brzucha; wyciąg górny, do ściągania drążka z góry oraz do ćwiczeń tricepsów; a także wyciąg do krzyżowania linek przed klatką piersiową. W siłowni znajdują się również stojaki do odkładania sztangi po wykonaniu przysiadów, modlitewnik oraz wiele sztangielek i obciążników. Sprzętu jest więc rzeczywiście sporo i wystarczająco dużo, by przetrenować całe ciało. Chciałoby się więcej, ale niestety z powodu ograniczeń przestrzennych jest to niemożliwe.
Zalety
Taka domowa siłownia oraz treningi w niej wykonywane mają sporo zalet. Przede wszystkim włożone pieniądze w całości przeznaczone zostały na sprzęt. Nie były to wcale astronomiczne sumy, bo mniej więcej tyle, ile wydałaby nasza sześcioosobowa ekipa, płacąc za trzymiesięczny karnet w siłowni publicznej. Dochodzą do tego okresowe koszty na modernizację sprzętu np. wymianę linek wyciągów ale, są to groszowe sprawy. Oszczędzamy również na kosztach związanych z dojazdem do siłowni i na czasie, gdyż mieszkamy na jednym osiedlu mieszkaniowym. Kolejną zaletą jest krótki odstęp czasu między zakończeniem treningu a spożyciem posiłku „potreningowego”.
Trening
Obecnie w siłowni systematycznie ćwiczą 4 osoby i ze względu na różne godziny pracy zawodowej i szkoły mijamy się w drzwiach. Sytuacja ta stwarza świetne warunki do solidnego treningu, gdyż nie kolidujemy ze sobą podczas ćwiczeń. Można więc robić równe przerwy między seriami oraz korzystać z całego dostępnego sprzętu. Trening w samotności pomaga też w skupieniu podczas wykonywania danego ćwiczenia. Niestety przy wykonywaniu ciężkich ćwiczeń jesteśmy zdani sami na siebie. Brak pomocnika jest na pewno dużym minusem, dlatego ćwiczymy bez zabezpieczeń na sztangach w razie sytuacji gdyby ciężar okazał się silniejszy od nas. No cóż… nie ma róży bez kolców i poza powyższą wadą trenowania w domowej siłowni jest również inna, dość kłopotliwa. Ze względu na fakt, iż nad siłownią mieszka starsza Pani, możemy ćwiczyć w godzinach 9:00 - 19:00. Wyklucza to trening w momencie gdy któryś z nas wróci później z pracy.
Niekonwencjonalne ćwiczenia
Entuzjaści publicznych siłowni na niekorzyść domowych, mogą zarzucić brak profesjonalnego sprzętu. Niestety musiałbym im przyznać rację, ale nie do końca. Zastępując przyrządy korzystam z ćwiczeń, które obecnie mało kto wykonuje - syzyfki, wspięcia na palcach (na schodach) z zawieszonym obciążeniem do pasa, pompki w podporze tyłem itp. Nowoczesne przyrządy i ładnie wyglądające, chromowane sztangi nie pomogą zbudować silnych mięśni bez motywacji, zapału i chęci do treningów. O tym, że do budowania dużych muskułów nie jest niezbędne profesjonalne oprzyrządowanie świadczą sylwetki dawnych tytanów kulturystyk.
Autor: Mariusz Liwowski Piekary Śląskie styczeń 2007 r.
Rej.337/Ośrodki - 12/ 2011.04.27/
Ostatnia aktualizacja:2011.05.06. Godz.09:09
|