( Na zdjêciu: Waldemar W. Bednarski, fot. Jan W³odarek, 2013 r.)
Na lubelskim bruku 1956 - 1961
W czasie studiów mieszka³em z kolegami w pokoju sze¶cioosobowym (³ó¿ka piêtrowe!) i z uwagi na ciasnotê uczyli¶my siê przewa¿nie w Pracowni Podrêcznej Katedry Historii, lub w Bibliotece UMCS. Dorywczo korzystali¶my tak¿e z bardzo bogatej Biblioteki KUL-u. W czasie sesji egzaminacyjnych zajmowali¶my miejsca pod „prysznicami”, na korytarzu lub ostatecznie w pokoju. W wolnych chwilach grali¶my w bryd¿a lub makao.
Ja, od pierwszego roku studiów zaj±³em siê na serio treningami sportowymi. Najpierw by³ to tenis sto³owy i podnoszenie ciê¿arów w milicyjnym klubie „Gwardia”, a po jego rozwi±zaniu gimnastyka sportowa w Ognisku TKKF „Sokó³”. Æwiczyli¶my jaki¶ czas w sali gimnastycznej nad Operetk± (Dom Oficera), a nastêpnie na Starym Mie¶cie przy ulicy Klonowicza, w budynku „Teatru Lalki i Aktora. W¶ród „Soko³ów” pozna³em wielu wspania³ych kolegów, takich zapaleñców jak ja, a przede wszystkim: Ryszarda Augustyniaka i Jurka Pleszczyñskiego (studenta chemii). Zajêcia prowadzi³ sympatyczny trener - Ryszard Skubiszewski /1/. Æwiczyli¶my trzy razy w tygodniu (poniedzia³ki, ¶rody, pi±tki) w godzinach od 17 do 19-tej. Po krótkim okresie intensywnych treningów osi±gnêli¶my niez³y poziom na poszczególnych przyrz±dach (z wyj±tkiem konia z ³êkami!).
W dniu 15 grudnia 1958 roku o godz. 17-tej dali¶my pierwszy pokaz w sali gimnastycznej „Domu Oficera” (ul. ¯wirki i Wigury). W dniu 15 marca 1959 r. o godzinie 17-tej zaprezentowali¶my nasze umiejêtno¶ci w macierzystej sali gimnastycznej. Po raz pierwszy wyst±pili tak¿e przed publiczno¶ci± judocy, trenowani przez dr Bohdana Dziemidoka (asystent w Katedrze Filozofii UMCS, a w latach pó¼niejszych profesor filozofii na Uniwersytecie Gdañskim). W nastêpnych latach tych pokazów by³o znacznie wiêcej i to nie tylko w samym Lublinie (m.in. w Muszli Koncertowej w Ogrodzie Saskim, w sali KW MO przy ulicy Narutowicza w po³±czeniu z projekcj± filmu fabularnego, podobnie w sali kina „Wyzwolenie”), ale i w innych miastach (dwukrotnie w Tomaszowie Lubelskim - w 59 i 61 r.), w Krasnymstawie, Kazimierzu Dolnym i Kra¶niku.
Wykonywane przez nas æwiczenia z zakresu drugiej i pierwszej klasy sportowej sta³y na dobrym poziomie i by³y gor±co oklaskiwane przez zawsze liczn± widowniê. Wspaniale æwiczy³ na przyrz±dach Rysiek Augustyniak, zw³aszcza na dr±¿ku, porêczach i kó³kach. Du¿o braw zbiera³em tak¿e i ja za æwiczenia na porêczach. Dobrze wypada³ na pokazach równie¿ Jurek Pleszczyñski i inni nasi sportowi koledzy. W æwiczeniach „wolno-cyrkowych” klas± dla siebie by³ Jasio Spratek (cz³owiek guma), pó¼niejszy trener b. dobrej ¿eñskiej reprezentacji Lublina w akrobatyce sportowej, która odnios³a sukcesy w kraju i poza jego granicami (np. w Holandii). Gwiazd± zespo³u by³a zawodniczka o nazwisku Hempel, która ku zaskoczeniu Jasia i moim zosta³a w Holandii. Inne dziewczêta równie¿ szybko „podrasta³y” i nie w g³owie by³y im æwiczenia akrobatyczne. Jasio tak siê tym zdenerwowa³, ¿e przesta³ prowadziæ zajêcia.
W czasie pochodów 1 – Majowych dawali¶my pokazy na trasie ca³ego przemarszu. Æwiczyli¶my na porêczach ustawionych na ciê¿arowym samochodzie. Robili¶my to ku wielkiej rado¶ci t³umów zgromadzonych wzd³u¿ Krakowskiego Przedmie¶cia i w³asnej satysfakcji. W niektórych pokazach udzia³ brali tak¿e nasi judocy i kultury¶ci. W¶ród tych ostatnich Franek Mazurek, który by³ tak piêknie umiê¶niony, ¿e móg³ s³u¿yæ dla zainteresowanych do nauki anatomii, oraz Mirek Prandota, student psychologii na KUL-u. By³ on wtedy jeszcze pocz±tkuj±cym ciê¿arowcem /2/, ale bardzo dobrym judokiem. Mia³ te¿ uzdolnienia humanistyczne, co w pó¼niejszym okresie zaowocowa³o wydanymi ksi±¿kami i wieloma artyku³ami z zakresu kulturystyki.
Organizatorem pokazów gimnastycznych by³ pan Antoni Giera¶ /3/, zas³u¿ony dzia³acz lubelskiego TKKF-u, wspania³y cz³owiek, wysoko ceniony i d³ugoletni prezes Ogniska „Sokó³”. Na jego zaproszenie, w czasie naszych pokazów w sali kina „ Wyzwolenie” (maj 1961 r.) wyst±pi³ Andrzej Jasiñski mistrz Polski w kulturystyce oraz dwie urocze gimnastyczki ze sto³ecznego Klubu Sportowego „Targówek’ Warszawa. Po³±czenie æwiczeñ gimnastycznych z pokazem si³y i sprawno¶ci kulturystów bardzo siê publiczno¶ci podoba³o.
Jako gimnastycy z upodobania i zami³owania, interesowali¶my siê tak¿e innymi dyscyplinami sportowymi, ale ju¿ tylko jako widzowie. W drugiej po³owie lat piêædziesi±tych mieli¶my znakomit± reprezentacjê Polski w lekkiej atletyce (wunderteam). W dniu 1 sierpnia 1958 r. wielk± atrakcj± by³o miêdzypañstwowe spotkanie w lekkiej atletyce Polska - USA w Warszawie /4/. Do obejrzenie tych zawodów namówi³ mnie Leszek Iracki, który z pewnym wyprzedzeniem wykupi³ bilety wstêpu w „Sport-Tourist” w Lublinie /5/. Do stolicy udali¶my siê poci±giem, razem z du¿± grup± kibiców, któr± skompletowa³ znany lekkoatleta i szef PZLA w Lublinie Pan Hempel. W czasie zawodów doznali¶my wielu radosnych chwil i niezapomnianych wra¿eñ. Obejrzeli¶my wspania³e biegi Zdzis³awa Krzyszkowiaka, Jerzego Chromika i Zbigniewa Makomaskiego, skoki o tyczce Zenona Wa¿nego, rekordowe rzuty oszczepem Janusza Sid³y dyskobola Edmunda Pi±tkowskiego i amerykañskich reprezentantów ¶wiatowego formatu.
Do dzisiaj pamiêtam pewn± anegdotyczn± wrêcz sytuacjê z tego meczu. Leszek, który w lekkiej atletyce by³ z nas najbardziej zorientowany (m.in. biega³ na dystansie 400 metrów) w pewnym momencie krzykn±³ do mnie: Wojtek, popatrz, ale „Babka”! Wsta³em i zacz±³em na trybunie szukaæ tej piêkno¶ci i wtedy us³ysza³em huraganowy ¶miech moich kolegów, bo chodzi³o o dyskobolaRink - Babkê /6/, ale na murawie stadionu. No có¿, potwierdzi³em im, ¿e nie jestem mocny w tej dyscyplinie sportu.
W czasie studiów nie zajmowa³em siê wy³±cznie nauk± i sportem. Pomimo du¿ej ilo¶ci zajêæ, znajdowa³em równie¿ czas na rozrywki dla „ducha”. Chodzi³em z kolegami na wszystkie premiery wystawiane w „Teatrze Muzycznym”( Operetka Lubelska ) i w Teatrze im. Juliusza Osterwy. Do wzrostu moich zainteresowañ teatrem w du¿ym stopniu przyczyni³a siê Danusia Dragan, studentka czwartego roku filologii polskiej, zapalona teatromanka. Bardzo ³adna i zgrabna dziewczyna o d³ugich czarnych w³osach i rozmarzonych, romantycznych oczach… Wielka szkoda, ¿e po studiach znik³a jak kamfora!
Mieli¶my tak¿e wykupione karnety w Filmowym Klubie Dyskusyjnym, który mie¶ci³ siê wówczas w kinie „Rialto” na Starym Mie¶cie (dawny budynek Teatru Miejskiego w XIX wieku). Nie omijali¶my te¿ holówek i wieczorków tanecznych organizowanych przez Rady Wydzia³owe ZSP. Fajfy i ró¿norodne imprezy by³y organizowane równie¿ w Klubie Studenckim bloku „Amor”. Szczególn± popularno¶ci± cieszy³y siê spotkania z aktorami i wybitnymi twórcami kultury. Bardzo sympatycznie zaprezentowa³ siê w klubie m³ody wówczas aktor z Teatru imienia. Juliusza Osterwy - Jan Machulski. Opowiada³ zabawne anegdoty z ¿ycia ludzi teatru i kapitalnie, mimicznie inscenizowa³ ³owienie ryb. W jednej ze scen sztuki teatralnej p.t. „Su³kowski”- na planie pojawia siê ¿o³nierz, by zameldowaæ, ¿e konie s± gotowe do jazdy i to by³a ca³a jego rola, ale nic nie mówi, Su³kowski (Stanis³aw Mikulski), po chwili wyczekiwania mówi g³o¶no no, co chcia³e¶ mi powiedzieæ, ¿e konie s± gotowe? Tak, kiwn±³ g³ow± aktor. Po zakoñczeniu spektaklu zapyta³ go – ch³opie, co siê z tob± sta³o? Zapomnia³em powtórzyæ roli –us³ysza³ odpowied¼! Po latach i on sta³ siê dobrym i znanym aktorem.
Du¿ym wydarzeniem kulturalnym w ¶rodowisku studenckim by³o spotkanie ze znanym krytykiem teatralnym, publicyst± i pisarzem – Jerzym Waldorfem. Braæ studencka chcia³a zobaczyæ i wys³uchaæ Mistrza S³owa. Sala pêka³a w szwach, a przed wej¶ciem wiele osób. Mistrz wynios³y, iskrz±cy dowcipem wzbudzi³ podziw s³uchaczy. Kiedy w Warszawie przed spotkanie uzgadniali¶my z nim dok³adny termin spotkania, to z naszej strony pad³o pytanie, co mamy napisaæ na afiszu?- mrukn±³ niezadowolony, ¿e wystarczy tylko Jerzy Waldorf i bêd± t³umy. mia³ racjê.
W roku 1958 by³em wspó³organizatorem „Juvenaliów”. Program obchodów by³ bardzo bogaty, a g³ównym wodzirejem by³ aktor z Teatru im. Juliusza Osterwy, pan Sikora. ¦wiêto studenckie trwa³o kilka dni. W sali Kina „Kozio³ek /7/, na Podzamczu, odby³ siê galowy program artystyczny przygotowany przez zespo³y z naszej Uczelni. W czasie „Juvenaliów” w sali KW MO wyst±pili te¿ studenci z „Warszawskiej Stodo³y” ze s³ynn± i kontrowersyjn± sztuk± „Król Ubu”. Jej zasadnicza tre¶æ, to przede wszystkim frontalny atak na nasze narodowe, romantyczne tradycje walk o Niepodleg³o¶æ. Na pytanie, co zrobiæ z „wodzem”, który chce ruszyæ do kolejnej szar¿y na wroga (w domy¶le na „Wschód”), pad³a brutalna odpowied¼: ”uci±æ mu penisa, poci±æ na kawa³ki i rzuciæ w t³um niech szczy z rado¶ci”.
Na zakoñczenie ¶wiêta ¿aków, w sali KW MO odby³ siê „Wielki Bal”. Atrakcj± by³ wybór „Miss Juvenalii”. Konkursowemu Jury przewodniczy³a Barbara Wachowiak, studentka Wy¿szej Szko³y Teatralnej im. Zelwerowicza w Warszawie, lublinianka, siostra Ignacego (Igi), znakomitego tancerza i choreografa z „Zespo³u Pie¶ni i Tañca Ziemi Lubelskiej” (aktualnie „Zespó³ imienia Wandy Kaniorowej”).
Przypisy:
1/. By³ na³ogowym palaczem papierosów – zmar³ z powodu nowotworu gard³a.
2/. W pó¼niejszych latach startowa³ w zawodach w trójboju si³owym. Obecnie dalej æwiczy na si³owni.
3/. Antoni Giera¶ (1919-2013). W latach II RP zawodnik i dzia³acz Towarzystwa Gimnastycznego „Sokó³” (w roku 1935 ukoñczy³ kurs instruktorów gimnastyki i wychowania fizycznego, i przesta³ uprawiaæ sport wyczynowy). ¯o³nierz Wrze¶nia 1939 r., w czasie okupacji cz³onek polskiego podziemia niepodleg³o¶ciowego – Armii Krajowej, wybitny organizator i dzia³acz sportowy w latach powojennych. Twórca „Soko³a” Lubelskiego. Zmar³ w dniu 5 stycznia 2013 roku w wieku 93 lat; zosta³ pochowany w dniu 9 stycznia na Cmentarzu Rzymsko-Katolickim przy ulicy Lipowej w Lublinie. Cze¶æ Jego ¶wietlanej pamiêci!.-(Obszerny wywiad z Antonim. Gierasiem p.t. „Trudna praca. Sport dla zdrowia” zosta³ zamieszczony w Kurierze Lubelskim z dnia 30 maja 1966r.).
4/. Na „Stadionie Dziesiêciolecia” - o godz. 18-tej.
5/.Numer mojego biletu 001021, sektor 20, rz±d 40.miejsce n r.24; cena biletu z³ 9 + 1 z³. na PKOL.
6/.Rink - Babka, zawodnik USA, w roku 1960 osi±gn±³ w rzucie dyskiem 59,91 m.
7/. W latach piêædziesi±tych by³a to jedyna du¿a hala w Lublinie, w której wy¶wietlano filmy , odbywa³y siê , imprezy estradowe i zawody sportowe; aktualnie jest w niej market - bazar.
Autor: Waldemar Wojciech Bednarki, grudzieñ 2014 r.
JWIP.PL. Powy¿sze wspomnienia Pana Bednarskiego stanowi± fragment rêkopisu z Jego ksi±¿ki pt. „Up³ywa szybko ¿ycie jak potok p³ynie czas”. Na pocz±tku przysz³ego roku ksi±¿ka ta bêdzie ju¿ w sprzeda¿y.
W naszym dziale: „wywiady” mo¿na zapoznaæ siê z rozmow± z W. Bednarskim, pt. „Æwiczê rozum i cia³o”.
Rej.813/HISTORIA – 72/2014.12.02/ JWIP.PL
Aktualizacja: 2015.02.20, godz.10:45
|