|
Odwiedziło nas: 10454533 osób. |
|
|
Dieta (2). Autor: Zdzisław Jaczech |
Na zdjęciu: Bill Pearl w 1953 roku. "Strength and Health"
Najlepszym źródłem białka są produkty zwierzęce (mięso zwierząt rzeźnych, ryb, drobiu, jaja, mleko i jego przetwory). Za białko wzorcowe uważa się to, które zawarte jest w żółtej części jaja ptasiego. Zawiera ono nie tylko wszystkie niezbędne aminokwasy, lecz również w pożądanej proporcji.
Na drugim miejscu wymienia się mleko. Zdaniem niektórych badaczy białko, którego udział procentowy w pokarmach jest niski (mleko!). Jest łatwiej przyswajalne. Jakkolwiek wśród naukowców i dietetyków nie ma jednomyślności w sprawach żywieniowych, wydaje się godnym zalecenia korzystanie ze zwierzęcych źródeł białka w następującej kolejności: jaja, mleko i jego przetwory, drób, ryby a na końcu mięso zwierząt rzeźnych. Nie tylko z uwagi na cenę, ale żywieniowcy uważają np. mięso drobiu za zdrowsze od wieprzowego lub nawet wołowiny, a tłuszcz rybi stawia się nawet wyżej od tłuszczów roślinnych.
Być może któryś z naszych czytelników słyszał o sławnym kulturyście amerykańskim Billu Pearl, który w latach 60-tych doszedł do wspaniałej muskulatury (bicepsy o obwodzie ponad 50 cm – przy. – J.W.) , w oparciu o dietę wegetariańską., Czy jest to możliwe? Tak, ale w naszych warunkach dieta taka jest mało praktyczna, gdyż wymaga kompozycji roślin zbożowych, strączkowych i oleistych (orzechy). Tajemnica polega na tym, że rośliny z każdej z tych trzech grup o ile nie posiadają któregoś aminokwasu (aminokwasy – „cegiełki” służące do syntezy białka) lub posiadają w niedostatecznej ilości, natomiast tenże aminokwas znajduje się w roślinach jednej z tych pozostałych dwóch grup i trzeba go odnaleźć i zastosować.
Tłuszcze spożywamy nie tylko, jako, obok węglowodanów, podstawowe źródło energii, lecz również z tego względu, że w ich środowisku rozpuszczają się niektóre witaminy (A, E, K). Jako najwartościowszy uważa się jak już wspominaliśmy tłuszcz rybi ( np. tran), następnie oleje roślinne, takie jak arachidowy, słonecznikowy, sojowy a także z oliwek.
Pamiętamy: oleje roślinne zawierają, tzw. niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNTK), których organizm nasz nie potrafi syntetyzować i dlatego muszą mu być dostarczone z zewnątrz. Oleje roślinne zaleca się konsumować w postaci niestabilizowanej, to znaczy w postaci płynnej a nie jako np. margarynę. Tym bardziej nie zaleca się smażenia, gdyż pod wpływem wysokich temperatur w tłuszczach zachodzą reakcje chemiczne niekorzystne dla zdrowia. W dalszej kolejności wymienia się tłuszcze z drobiu, masła a na koniec tłuszcze zwierząt rzeźnych (łój, smalec).
O tym jak nie dopuścić do nadmiaru tkanki tłuszczowej poprzez prawidłowe odżywianie i trening będziemy mówili później. Dziś tylko uwaga ogólna: przyrost tkanki tłuszczowej jest rezultatem dodatniego bilansu kalorycznego (przewaga dowozu nad spalaniem), przy czym w rachubę wchodzi nie tylko spożywany tłuszcz, lecz również węglowodany, które niespalone w procesie przemiany materii zostają przekształcone w tkankę tłuszczową’.
Wszelkie pokarmy, o ile nie stoją na przeszkodzie względy techniczne lub trawienne, należy spożywać w postaci naturalnej lub przynajmniej zbliżonej do naturalnej. Wszelka obróbka kulinarna (gotowanie, smażenie) zuboża je w fizjologicznie czynne biopierwiastki! Tak więc mając możliwość zjedzenia surówki warzywnej (z kapusty, marchwi itp.) rezygnujemy z potraw gotowanych. Podobnie, jeżeli możemy ugotować ziemniaki w „”mundurkach”, zrezygnujemy z ich obierania. Nie namawiamy do picia mleka surowego, ale nie należy zapominać, iż mleko gotowane a nawet pasteryzowane traci znaczną cześć witamin i enzymów.
Bardzo ważna uwaga. Staramy się za wszelką cenę spożywać witaminy w postaci naturalnej a nie syntetycznej. Badania na sportowcach przeprowadzone przez Akademię Wychowania Fizycznego w Poznaniu wykazały, iż witamina C w postaci syntetycznej jest przyswajana zaledwie w 15 procentach! Kto nie wierzy może sprawdzić „Podstawy biochemii sportu” autor Stefan Bączyk.
Pamiętajmy: wywarów z mięsa (rosół) nie zaleca się, natomiast wylewanie wywarów z warzyw jest niewybaczalnym marnotrawstwem. Zresztą nie tylko gotowanie, ale również dłuższe moczenie ziemniaków, sałaty czy innych warzyw powoduje rozpuszczenie wielu składników w wodzie niemal tak jak kostki cukru wrzucone do filiżanki zaparzonej kawy!
Układając własną dietę nie zapominajmy o przyprawach. W szczególności, gdy spożywamy tłuste mięso. Chrzan tarty, pieprz ziołowy, kminek, kolendra, czarnuszka, przyprawa chińska. „Sapor” i inne ułatwiają trawienie i winny być stale pod ręką. Jeżeli do potrawy musimy dodawać sól to tylko kamienną lub morską. Sól kuchenna ( warzona przy pomocy ługu sodowego) zawiera tylko chlor i sód (NaCl) i pozbawiona jest wielu cennych biopierwiastków. Słodzimy natomiast wyłącznie miodem ( dopóki Warrona nie wytępi nam całkowicie pszczół).
Na zakończenie podsuwamy naszym czytelnikom pewną godną zalecenia sugestię: jeżeli macie możliwość spożywajcie produkty roślinne wyhodowane metodą „biodynamiczną”, a więc na zdrowej glebie przy użyciu wyłącznie nawozów naturalnych Bądź też niewielkiej ilości nawozów mineralnych.
Nie żałujcie trudu, wprawdzie sama zdrowa żywność nie zapewni Wam tytułu Mister Olimpia, ale wiadomo: w sporcie im lepsze zdrowie tym lepszy wynik.
Autor: Zdzisław Jaczech
|
|
Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie. |
|
Tylko aktywnych zapraszamy na forum oraz do Pionierów |
|
|