|
Odwiedziło nas: 10456649 osób. |
|
|
Zdjęcie |
...Minionej nocy światła Arabii Saudyjskiej i Jordanii migotały leniwie, a łuna rozlewała się szeroko. Jej blask niespiesznie wiódł przybysza przez Wyżynę Negew, doliną Be'er Szewa- Arad ku zboczom górskim Judei, przez pustynię Judzką, brzegami Morza Martwego, do zakazanego Jerycho... Wędrówka w ciemnościach szczeliną tektoniczną Jordanu rodziła poczucie komfortu... Plener wyłaniał się stopniowo, dopiero z nastaniem brzasku. Zrazu, czarne kontury zarysowywały fragment nieśmiało ukazującego się nieba. Jakby niechętnie pojawiały się góry przeistaczające okalającą je złamaną czerń w powłokę koloru miedzi, by później nabrać poświaty złota. Przez kilka minut stały tak w złocie... Kiedy w powietrzu nastaje pełnia światła, kiedy pastelowy błękit uwalnia się w całej swej delikatności, i od nich bije porażający blask. Wówczas już rodzi się wrażenie, że za moment monstrualny, niewidzialny piec hutniczy rozewrze się i jego żar wypełni całą przestrzeń...
Miejsce okazało się odwrotnością tego co prezentują kolorowe zdjęcia, opiewające niespotykane uroki M. Martwego. Woda przypominała konsystencją smołę. Aby doznać błogostanu dryfowania na jej powierzchni trzeba było pokonać błotniste nadbrzeże, które sprawiało wrażenie kloaki. Mając doświadczenie kąpieli błotnych na Krymie, w Kefalonii i w Rumuńskiej Eforie, trudno było uwierzyć w lecznicze właściwości masy aktualnie wsysającej stopy.
Dookoła, wszystko to co stworzone zostało przez człowieka przyrównać można było do stanu rozpadającej się komsomołki. Unosił się zapach gnojówki. Muchy nie dawały spokoju. W sanitariatach i pod prysznicami cuchnęło moczem. Otoczenie "lepiło się od brudu"... kobiety kupowały kosmetyki z mikroelementami z M. Martwego...
Serce pracowało spokojnie. Prawdopodobnie dlatego, gdyż znajdując się w tej największej na ziemi geograficznej depresji /nieco ponad 400m. poniżej poziomu oceanów, dno M. Martwego osiąga depresję równą 800m/, korzystało ze zwiększonej tam o 10% zawartości tlenu w powietrzu. A może parująca nieustannie cuchnąca, słona "zupa", na chwilę oczarowała przybysza zawartością bromu /jest go w niej 20 razy więcej niż w wodach innych mórz/...
A jednak po chwili głębszego zastanowienia, można było dojść do wniosku, że jest się świadkiem agonii.
Wody Jordanu, jedynej rzeki zasilającej M. Martwe, płyną do systemów nawadniania, do wodociągów i kopalń w Izraelu i Jordanii. W zamian Dead Sea otrzymuje trochę ścieków. Cud natury po prostu... umiera. Pozostaje smród.
Wrzesień 2010
Izrael, Morze Martwe
(Fot.dodano 20 lipca 2012 r.)
Izrael-Dolina Jordanu>>
Komentarzy: 0
Obejrzano: 2965
|
|
Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie. |
|
Tylko aktywnych zapraszamy na forum oraz do Pionierów |
|
|