|
Odwiedziło nas: 9515709 osób. |
|
|
Mistrzowskich eksperymentów ciąg dalszy. Autor: Marcin Matczak |
JAN WŁODAREK W „SPORCIE DLA WSZYSTKICH”, CZYLI „MISTRZOWSKICH EKSPERYMENTÓW” CIĄG DALSZY !
Trudno wszystko opisać o Tym kulturyście, który później stał się znanym organizatorem ruchu kulturystycznego w Polsce. Jest dla Nas przykładem i wzorem, przewodnikiem w treningowym rzemiośle. Jest człowiekiem znającym wartość i znaczenie prawdziwej wiedzy, również w zakresie ćwiczeń siłowych.
Teraz i tutaj skoncentrujemy się nad Jego treningiem kulturystycznym z początku lat 60. Trening ten uczynił z Niego prawdziwego Lidera polskich kulturystów lat 60. Niesamowicie silny Jan Włodarek robił postępy, dzięki dobrze przemyślanym metodom treningowym, które dziś nie cieszyłyby się popularnością. Dlaczego?
Pan Jan trenował wówczas 5 razy tygodniowo po 3 godziny. Przez 3 dni w tygodniu (w poniedziałki, środy i w piątki) trenował mięśnie całego ciała wg schematu Full Body – opartego na 7 najważniejszych ćwiczeniach złożonych, wielostawowych, wykonywanych w 4-8 seriach. Dziś wiemy, że wykonywanie takich ćwiczeń jak przysiady, wyciskania i podciągania angażuje cały układ mięśniowy człowieka i stymuluje metabolizm – co owocuje postępami w rozwoju siły i muskulatury. We wtorki i w czwartki Pan Jan trenował mięśnie ramion w superseriach (biceps i triceps) oraz brzuch na wytrzymałość. Ilość takich serii wynosiła od 8 do 10. Kto dziś może sobie pozwolić na trening jego metodę treningową z tamtych lat?
Wyniki z roku 1964 (po 2 latach systematycznego treningu) budzą respekt (a to przecież nie koniec):
Przysiady ze sztangą na barkach – 200 kg, 170 kg x 5
Wyciskanie sztangi w leżeniu na ławce (tzw. Klasyczne z zatrzymaniem na klatce) – 155 kg
Wyciskanie klasyczne(stojąc) – 100 kg
Zarzucanie sztangi na pierś (na „proste” nogi) – 130 kg
Martwy ciąg – 245 kg
Podciąganie się na drążku podchwytem z obciążeniem 65 kg – 5 razy
Pompki „szwedki” na trzech krzesłach – 66 pompek
Nim zainteresował się kulturystyką uprawiał inne sporty – siatkówkę, boks, piłkę nożną i lekką atletykę, a także kolarstwo. Zainteresował się jednak kulturystyką!
Po dwóch latach systematycznego treningu imponował nie tylko siłą, ale i obwodami:
klatka piersiowa – 122 cm, biceps – 42 cm, udo – 63 cm, przy wadze 85 kg i wzroście 179 cm. To jeszcze nie wszystko!
W trakcie odbywania zasadniczej służby wojskowej oprócz treningu siłowego brał udział w zajęciach specjalistycznych o charakterze sportowo – sprawnościowym. „Były też zajęcia w polu” – wspomina Pan Jan Włodarek – „Walki na poligonie, to zawsze bieg z pełnym uzbrojeniem na 10 km lub marsz na „dystansie” 40 kilometrów. I normalka, wychodziło, że średnio ćwiczyłem swoje ciało 3 razy dziennie przez 6 dni w tygodniu.”
Robi wrażenie, prawda? Dodam tylko, że w bieżącym roku (2008) minister obrony narodowej zniósł obowiązkowy egzamin z W-Fu dla żołnierzy zawodowych, który odbywał się tylko raz na rok. A służba zasadnicza została całkowicie zniesiona. Może i dobrze, bo dziś w wojsku mało kto uprawia ćwiczenia siłowe, a sprawnościowych jest jak na lekarstwo. Zatem obrońcom Naszej Ojczyzny rosną dziś brzuszki. Nie muszą być sprawni, bo przecież większość roboty wykonują za nich maszyny. W końcu jesteśmy w NATO, a Układ Warszawski na szczęście już nie istnieje. Tylko który z tych sojuszy (pomijając polityczne działania) miał sprawniejszych fizycznie żołnierzy?
Odniosę się jeszcze do jednej ważnej kwestii. Dziś w modnych, kolorowych pisemkach z obrazkami uśmiechniętych mięśniaków lub o wykrzywionej twarzy o wadze ponad 130 kg zaleca się ćwiczyć każdą grupę mięśniową tylko raz w tygodniu, do tego łykać mnóstwo kapsułeczek z kreatyną, aminokwasami i jeść minimum 5 posiłków dziennie opartych na ćwierćkilogramowej porcji mięsa i ryżu każda. Nie wspomnę o dodatkowych „suplementach”, o których już tak głośno i wyraźnie się nie mówi...
Zaleca się, także nie uprawiać innych sportów poza przerzucaniem „żelastwa”. A dzisiejsze czasy to sztuka wyboru, który wygląda następująco: samochód zamiast spaceru, komputer i telewizja zamiast gimnastyki. I tak powoli nasze społeczeństwo tonie w dobrobycie. Ale tylko do czasu, gdy okaże się, że połowę swoich oszczędności trzeba wydać na leczenie zwyrodnień spowodowanych ociężałością i brakiem ruchu.
Wszystkim, którzy to czytają i nie wierzą w naturalne metody rozwijania ciała bez konieczności „łykania” i jedzenia co dwie godziny cytuję wypowiedź Pana Jana Włodarka: „I powtarzam – były postępy w treningu kulturystycznym.” Chyba każdemu teraz rzednie minka i twarz zalewa się purpurowym rumieńcem wstydu. Tak jak mnie. Od dziś, po kilku latach systematycznego treningu nie przyznaję się już, że uprawiam kulturystykę, bo po prostu nie wypada!
Mam ogromny zaszczyt zaprosić Czytelników do lektury artykułu Henryka Jasiaka z 1964: „Kulturysta, jakiego chcemy widzieć” (dział „SYLWETKI”).
Od 25 grudnia zapraszam na FORUM do dyskusji o treningu p.Jana.
Reszta niech pozostanie milczeniem...
Autor: Marcin Matczak, 22 grudnia 2008r.
|
|
Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie. |
|
Tylko aktywnych zapraszamy na forum oraz do Pionierów |
|
|